Koniec obrony na Westerplatte

Czytaj dalej
Fot. Fot. Archiwum
Paweł Stachnik

Koniec obrony na Westerplatte

Paweł Stachnik

7 września 1939. Skapitulowała polska załoga na Westerplatte. Obrońcy wojskowej składnicy tranzytowej przez siedem dni stawiali opór Niemcom.

Polski garnizon na Westerplatte liczył tuż przed wybuchem wojny 182 żołnierzy i pracowników cywilnych (zwykle dawnych wojskowych). Zdając sobie sprawę, że wojna z Niemcami nieuchronnie wybuchnie, Warszawa wydała rozkaz przygotowania składnicy do obrony.

Teren umocniono, budując przystosowane do walki koszary i pięć wartowni, będących w rzeczywistości bunkrami. W sierpniu 1939 r. wybudowano dodatkowo polowe umocnienia (okopy, stanowiska strzeleckie, zasieki), które tworzyły zewnętrzny pierścień obrony.

Załogę stanowili odpowiednio dobrani i przeszkoleni żołnierze (ostatnią zmianę wystawiła 2. Dywizja Piechoty Legionów z Kielc), dobrze wyposażeni w broń. Na Westerplatte przemycono m.in. dwa działka przeciwpancerne, jedno działo polowe, cztery moździerze i kilkadziesiąt lekkich i ciężkich karabinów maszynowych.

Do zajęcia półwyspu Niemcy skierowali pancernik szkolny Schleswig-Holstein, zaokrętowaną na niego kompanię piechoty morskiej, pododdziały pionierów i moździerzy oraz jednostki policji i SS z terenu Gdańska. Doliczając załogę pancernika było to w sumie około tysiąca żołnierzy. Zdobycie półwyspu miało być wedle słów dowódcy Schleswiga-Holsteina kmdr. Gustava Kleikampa „spacerkiem”.

Atak zaczął się 1 września o godz. 4.48. Ogień na składnicę ze swojej artylerii głównej otworzył pancernik oraz liczne działa i karabiny maszynowe rozmieszczone w gdańskim porcie. Przez wysadzoną bramę i wyrwy w murze do ataku ruszyła kompania morska i oddział SS Heimwehr Danzig. Napastników przywitały jednak celne pociski z polskich placówek. Obrońcy wytoczyli też działo kaliber 75 mm i zniszczyli kilka gniazd niemieckich karabinów maszynowych. Atakująca piechota zaległa, a potem cofnęła się. Pierwsze natarcie zostało odparte.

Po pewnym czasie Niemcy przypuścili drugi atak. Tym razem z dwóch kierunków: od strony bramy i od plaży. Obrońcy ponownie otworzyli celny ogień. Widząc kolejne niepowodzenie natarcia lądowego, kmdr Kleikamp rozkazał artylerzystom ponownie ostrzelać półwysep. Pociski z dział Schleswiga-Holsteina (w tym te największe, kaliber 280 mm) rozbijały umocnienia polowe, zniszczyły też polską armatę. Ostrzał wywarł ponadto silny efekt psychologiczny. Ale gdy do ataku ruszyła niemiecka piechota, polskie kaemy znów przycisnęły ją do ziemi. Westerplatte nie udało się zdobyć „spacerkiem”.

Niemcy sięgnęli po mocniejsze środki. 2 września wieczorem nad półwysep nadleciało 60 bombowców Ju 87 Stuka, które obrzuciły go 500-kilogramowymi bombami. Efekt był piorunujący. Silnie uszkodzone zostały koszary, zniszczona została bateria moździerzy, zerwana łączność telefoniczna, a trafiona centralnie wartownia nr 5 przestała istnieć, grzebiąc sześcioosobową załogę.

Bombardowanie mocno przeżył dowódca Westerplatte mjr Henryk Sucharski, który w szoku nerwowym nakazał wywiesić na koszarach białą flagę i zamierzał poddać placówkę. Sprzeciwił się temu jego zastępca kpt. Franciszek Dąbrowski oraz inni oficerowie. Dąbrowski kazał zdjąć flagę, a Sucharskiego odizolował. Odtąd Dąbrowski faktycznie dowodził obroną.

W następnych dniach Niemcy zaniechali ataków, ograniczając się do nękania składnicy ostrzałem z dział, cekaemów i artylerii okrętowej. 6 września bezskutecznie próbowali podpalić porastający półwysep las. Ściągali też posiłki i sprzęt, przygotowując się do kolejnego szturmu. Zaczął się on rankiem 7 września. Po godzinnym przygotowaniu artyleryjskim do ataku ruszyły świeże oddziały. Saperzy miotaczami ognia podpalili drzewa, a piechota usiłowała wedrzeć się w głąb polskich pozycji. I tym razem natarcie zostało zatrzymane przez skuteczny ogień obrońców.

Był to już jednak ostatni dzień bohaterskiej obrony półwyspu. Mjr Sucharskim, który doszedł do siebie, podjął decyzję o kapitulacji. Brał pod uwagę zmęczenie żołnierzy, zły stan rannych i beznadziejne położenie. Wiedział, że placówka nie może liczyć na żadną odsiecz.

Niemcy uznali bohaterstwo obrońców Westerplatte, pozwalając Sucharskiemu przebrać się w mundur wyjściowy i zatrzymać szablę. Załoga poszła do niewoli. Po wojnie obrona półwyspu stała się symbolem bohaterskiego oporu polskiego żołnierza przeciw niemieckiej agresji i nierówności sił w tych zmaganiach.

WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie - odcinek 18

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Paweł Stachnik

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.