Małgorzata Oberlan

Pod sąd za śmierć w Walentynki

Kingę Białkowską  wszyscy pamiętają jako radosną i życzliwą innym dziewczynę. Plany i marzenia tej 19-latki legły w gruzach 14 lutego 2017 r. Na chodniku Fot. Kinia Białkowska – In memoriam / Facebook Kingę Białkowską wszyscy pamiętają jako radosną i życzliwą innym dziewczynę. Plany i marzenia tej 19-latki legły w gruzach 14 lutego 2017 r. Na chodniku w Grzywnie uderzył w nią samochód, kierowany przez pijaną Annę B.
Małgorzata Oberlan

Jaka była Kinga Białkowska? Radosna, życzliwa ludziom i bardzo zakochana. Zginęła w Walentynki, idąc na randkę. Uderzyła w nią pijana Anna B.

W poniedziałek w Sądzie Rejonowym w Toruniu rozpocznie się proces 42-letniej Anny B., oskarżonej o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym i prowadzenie po pijanemu. Kobieta doprowadzona zostanie z aresztu. Od początku śledztwa konsekwentnie nie przyznaje się do winy i odmawia składania zeznań. Grozi jej do 12 lat więzienia.

„Najwyższej kary”
- Nie znajduję logicznego wytłumaczenia dla takiej postawy tej kobiety. Jako narzeczony śp. Kingi oczekuję najwyższej możliwej kary. Wiem, że rodzina ma takie same oczekiwania - mówi Kamil Warduliński.

Byłem jedną z pierwszych osób na miejscu tragedii. Przede mną przy Kindze była znajoma, która dalej pomagała mi w udzielaniu pierwszej pomocy

To właśnie z nim Kinga Białkowska miała spotkać się 14 lutego 2017 roku w Grzywnie. Narzeczeni umówili się na walentynkową randkę. Dziewczyna do Grzywny dojechała autobusem. Zdążyła przejść kilka metrów chodnikiem i...

- Kierująca oplem zafira kobieta, jadąc drogą powiatową z kierunku Kuczwał w stronę centrum Grzywny, nagle straciła panowanie nad pojazdem, zjechała na chodnik po prawej stronie jezdni i potrąciła 19-letnią pieszą idącą po chodniku - relacjonowała przebieg zdarzenia podinsp. Wioletta Dąbrowska z toruńskiej policji.

- Byłem jedną z pierwszych osób na miejscu tragedii. Przede mną przy Kindze była znajoma, która dalej pomagała mi w udzielaniu pierwszej pomocy. Robiłem to trzymając telefon przy uchu, przez który ratownicy przekazywali mi wskazówki i wsparcie - wspomina Kamil Warduliński.

Pijana jazda kolejny raz
Jak się okazało, Anna B. miała w organizmie ponad 2,5 promila alkoholu. Nieoficjalnie wiadomo, że nietrzeźwa siadła za kierownicą, by dojechać do szkoły w Grzywnie i odebrać dzieci.

42-letnia mieszkanka okolic Grzywny już w przeszłości miała problemy z prawem. A powodem także było prowadzenie auta pod wpływem alkoholu. Wyrok już się zatarł.

Była niezwykle pogodna, otwarta, życzliwa i radosna. Zawsze też chętna do pomocy, angażująca się w organizację różnych akcji charytatywnych

- Aż trudno to komentować. Zginęła niewinna dziewczyna i dramat jej rodziny jest ogromny. Ale sytuacja dzieci Anny B. też jest trudna. Teraz zostały bez matki - mówią mieszkańcy Grzywny.

W toku śledztwa standardowo dokonano oględzin miejsca wypadku, przesłuchano świadków i Annę B. Nie przyznała się do winy i odmówiła składania wyjaśnień. Sporządzone zostały opinie: sądowo-lekarska, biegłego z zakresu ruchu drogowego oraz sądowo-psychiatryczna. Wydanie tej ostatniej poprzedziła obserwacja sądowo-psychiatryczna Anny B. Stwierdzono, że kobieta 14 lutego br. była poczytalna.

Pozostało jeszcze 39% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Małgorzata Oberlan

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.