Na tropie pierwszego krzyżackiego Chełmna

Czytaj dalej
Fot. Bogusz Wasik
Grzegorz Kończewski

Na tropie pierwszego krzyżackiego Chełmna

Grzegorz Kończewski

Nie miał co prawda wieży, ale posadowiony na górującej nad doliną Wisły 40-metrowej skarpie musiał prezentować się niezwykle okazale. Trwające dwa miesiące prace archeologiczne pozwoliły odkryć wiele nieznanych dotąd szczegółów z historii zamku w podchełmińskim Starogrodzie, jednej z najstarszych krzyżackich warowni.

Do naszych czasów na starogrodzkiej górze zamkowej nie zachował się ani jeden fragment muru, ale historycy nigdy nie mieli wątpliwości, że to jedno z najważniejszych miejsc w dawnym państwie zakonnym. Z kronik wynika, że właśnie tutaj już podczas krucjaty w 1232 roku mistrz krajowy zakonu krzyżackiego w Prusach Hermann von Balk założył pierwszą chełmińską krzyżacką warownię (Althaus Culm), tu powstała też pierwsza krzyżac-ka komturia.

- Do tej pory nie zostało to jednak jednoznacznie potwierdzone - przyznaje archeolog dr Bogusz Wasik, który w ramach prowadzonego przez naukowców Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu projektu Castra Terrae Culmensis „Na rubieży chrześcijańskiego świata” kieruje kończącymi się dzisiaj badaniami na starogrodzkiej górze zamkowej. - Potwierdzenia nie dały nawet prace archeologiczne, prowadzone w tym miejscu w latach 60. ubiegłego wieku, których wyniki, niestety, nie zostały opublikowane.

Nic dziwnego, że obecnie ta kwestia zdominowała pracę naukowców i - co najważniejsze - została ostatecznie wyjaśniona. W jednym z sześciu wykopów archeolodzy znaleźli relikty warowni drewniano-ziemnej, właśnie tej z początków bytności krzyżaków na ziemi chełmińskiej, na miejscu której zbudowano nieco później zamek murowany. Dlaczego było to takie ważne, kluczowe wręcz dla historii Chełmna?

- Skoro istniała tutaj warownia drewniano-ziemna, to najprawdopodobniej przy niej znajdowało się pierwsze krzyżackie - lokowane w 1233 roku - Chełmno, które w późniejszym czasie zostało przeniesione w inne miejsce - wyjaśnia dr Bogusz Wasik. - Dlatego już w przyszłym roku planujemy wrócić do Starogrodu i skupić się właśnie na tej przyzamkowej osadzie, której teren do tej pory był objęty badaniami archeologicznymi. Zapowiada się to bardzo optymistycznie.

Ale sporo nowych informacji udało się uzyskać już podczas tegorocznych badań. Nie ma zatem wątpliwości, że murowany zamek w Starogrodzie był jednym z najstarszych krzyżackich zamków murowanych. W końcu można coś powiedzieć o jego wyglądzie - nie miał wieży, a wielkością odpowiadał zamkowi toruńskiemu, choć jego kształt nie nawiązywał do podkowy (jak to było w Toruniu), a raczej do pięcioboku. Główna zabudowa reprezentacyjna warowni znajdowała się od strony Wisły - tam usytuowano m.in. kaplicę i refektarz, czyli najważniejsze pomieszczenia każdego krzyżackiego zamku.

Archeolodzy przyznają, że rozpoznanie starogrodzkiej warowni było niełatwym zadaniem. Prace znacząco utrudniały pozostałości po pracach prowadzonych tu w latach 60. - wykopu wówczas nie zasypano, na zamkowej górze pozostały też hałdy ziemi. To właśnie one uniemożliwiły choćby założenie wykopu w miejscu dawnej kaplicy, która w przypadku starogrodzkiego zamku była miejscem szczególnym. Znajdowały się w niej relikwie św. Barbary, które w roku 1242 Krzyżacy wykradli z grodu księcia pomorskiego Świętopełka, położonego w Sartowicach koło Świecia. Do tych cudami słynących relikwii przez lata ciągnęły pielgrzymki, a o randze tego miejsca najlepiej świadczy fakt, że odwiedził je nawet król czeski Wacław I.

- Nie ułatwiało nam pracy również to, że pod koniec XVIII wieku ta krzyżacka warownia została doszczętnie rozebrana - przyznaje dr Bogusz Wasik. - A jednak udało się nam odkryć fragmenty fundamentów zewnętrznego muru obwodowego i uchwycić miejsca, w których stały zamkowe mury, a w efekcie całościowo zrekonstruować przebieg zewnętrznych murów zamku. Mało tego, uchwyciliśmy także wnętrza skrzydeł mieszkalnych krzyżackiej twierdzy, co umożliwiło nam precyzyjne rozeznanie się w ich układzie.

To bardzo ważne, bo w końcu zaczęły być czytelne pochodzące z XVII i XVIII wieku opisy inwentarzy, przygotowywane na zlecenie biskupów chełmińskich. Skąd biskupi na krzyżackim zamku? To akurat było wiadomo już wcześniej. Po wojnie trzynastoletniej (1454-1466), toczonej pomiędzy Państwem Zakonu Krzyżackiego a Koroną Królestwa Polskiego, zamek w Starogrodzie przeszedł we władanie królów polskich, którzy przekazali go właśnie biskupom chełmińskim. Pod koniec XVIII wieku biskupi najwyraźniej musieli dojść do wniosku, że nie stać ich na utrzymanie warowni i po prostu ją sprzedali. Zamek został rozebrany, a cegły wykorzystano m.in. podczas budowy pruskiej twierdzy w Grudziądzu.

- Jednak przez kilkaset lat biskupi pieczołowicie dbali o swoją siedzibę, przybudowywali ją zgodnie z trendami najnowszej mody - uważa dr Bogusz Wasik. - Świadczą o tym choćby znalezione przez nas ozdobne renesansowe kafle, wśród których wyróżnia się ten z wizerunkiem kobiecej głowy. Wiele istotnych informacji wynika ze wspomnianych opisów inwentarzy w poszczególnych pomieszczeniach i obiektach zamkowych. Są one bardzo szczegółowe, tyle tylko, że do tej pory niewiele z nich wynikało, ponieważ brakowało w nich punktów odniesienia. Dopiero wyniki naszych prac pozwoliły zgrać te opisy z zamkowymi wnętrzami i śledzić zmiany, jakie zachodziły na zamku.

Pod koniec XVII wieku na terenie warowni zbudowano np. pałac biskupa Kazimierza Opalińskiego, okazały budynek z pruskiego muru z wieżą zwieńczoną hełmem i z zegarem. Pojawiały się kolejne apartamenty, izba stołowa, piekarnia, browar… Dziś o starogrodzkim zamku naprawdę wiemy już sporo.

A zapewne dowiemy się jeszcze więcej. Specjaliści już pochylili się nad zawartością przylegającego do zamkowej kuchni śmietnika. Możliwości współczesnej archeologii są ogromne - na podstawie szczątków organicznych będzie można określić, jakimi gatunkami ryb, zwierząt, a może nawet i roślin żywili się rycerze zakonni. Krzyżackie menu też przestanie być tajemnicą.

Poszukiwacze zamkowych tajemnic

Badania archeologiczne na górze zamkowej w Starogrodzie koło Chełmna odbywają się w ramach projektu Castra Terrae Culmensis „Na rubieży chrześcijańskiego świata”, którym kieruje prof. Marcin Wiewióra z Instytutu Archeologii UMK w Toruniu. Dotyczy on zagadnień związanych z warownym budownictwem zakonu krzyżackiego na ziemi chełmińskiej. Projekt zaplanowano na trzy lata. W tym roku archeolodzy zgłębiali tajemnice krzyżackich warowni w Unisławiu i Starogrodzie, w październiku pojawią się też w Zamku Bierzgłowskim. Plan na przyszły roku jest równie ambitny: badanie przyzamkowej osady w Starogrodzie oraz zamków w Papowie Biskupim i Lipienku koło Lisewa.

Grzegorz Kończewski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.