Wybory w Polsce przez internet? Jest obawa przed hakerami
Posłowie Kukiz’15 chcą, by można było głosować w wyborach powszechnych przez internet. Jednak nawet USA musiały uznać wyższość hakerów.
Niemal przed każdymi wyborami ostatnich lat powraca sprawa głosowania przez internet w wyborach powszechnych.
Największym orędownikiem elektronicznego oddawania głosów jest ugrupowanie Pawła Kukiza. On sam już w czerwcu zwołał konferencję prasową po rozmowie z prezydentem Andrzejem Dudą.
- Prezydent nie wykluczył dwudniowego referendum konstytucyjnego i głosowania przez internet - poinformował wtedy Kukiz. Zwolennicy tego rozwiązania powołują się na przykład Estonii, Stanów Zjednoczonych, częściowo Holandii i Belgii. Jednak pomysł elektronicznych wyborów - oczywiście obok tradycyjnych metod - nie znajduje większego poparcia.
Poseł Zbigniew Sosnowski z PSL podaje kilka argumentów przeciw takiemu rozwiązaniu: - To jest akt, który odbywa się z reguły co cztery lata i pójście do lokalu wyborczego nie jest problemem. Po drugie - bezpieczeństwo cyfrowych systemów wyborczych pozostawia wiele do życzenia, co widać choćby na przykładzie USA. I po trzecie - prawdopodobieństwo ewentualnych fałszerstw jest chyba większe aniżeli przy tradycyjnym głosowaniu. W 2014 roku PiS orzekło np., że wybory były sfałszowane, ale przecież w każdej komisji miało swojego przedstawiciela!
Do najbardziej spektakularnych ataków na elektroniczny system wyborczy doszło podczas wyborów prezydenckich w USA w 2016 roku. Wówczas do serwerów Partii Demokratycznej włamali się rosyjscy hakerzy.
Mówi prof. Andrzej Zybertowicz, społeczny doradca prezydenta Andrzeja Dudy: - Do czasu wyborów prezydenckich w 2016 r. w USA byłem zwolennikiem elektronicznego głosowania. Uważałem, że usprawni to tempo elekcji. Kiedy okazało się, że wybory w USA zostały zaatakowane przez hakerów, to przyjęto założenie, że na poziomie podstawowym nie powinno się głosować przez internet. Skoro w kraju, w którym informatyka jest tak rozwinięta, doszło do ataków, to należy liczyć poważnie, że i u nas może do tego dojść.
Tymczasem dwaj posłowie Kukiz’15 z naszego regionu bronią idei elektronicznego głosowania. Paweł Szramka twierdzi, że w tym kierunku idzie świat i nie można pozostać tylko przy długopisie i kartce wyborczej. - Nie jesteśmy w niczym gorsi od innych krajów, które testują i wdrażają takie systemy - dowodzi.
Także poseł Paweł Skutecki przekonuje: - Mamy XXI wiek, a skoro można głosować korespondencyjnie, to dlaczego nie elektronicznie?
Dodajmy, że włamania rosyjskich hakerów w komputerowe systemy wyborcze USA dowiodły, że słabych miejsc w tej formie głosowania jest bardzo wiele. W rezultacie doprowadziło to do wydalenia wielu rosyjskich dyplomatów, a rząd USA skłoniło do znacznego dofinansowania prac nad systemami.