120 milionów z VAT-u wyprali w oleju
Przestępcy rzadziej biją, a częściej wyłudzają podatki. W śledztwie włocławskiej prokuratury jest 77 podejrzanych. Złodzieje, by się dorobić, coraz częściej posługują się fikcyjnymi fakturami niż bronią albo łomem.
Czterej biznesmeni z Bydgoszczy i okolic wyłudzali podatek VAT, markując fikcyjne transakcje z olejem rzepakowym. Zostali zatrzymani przez bydgoskie Centralne Biuro Śledcze Policji.
- Usłyszeli zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Zajmowali się między innymi poświadczaniem nieprawdy w dokumentacji obrotu olejem rzepakowym - wyjaśnia komisarz Agnieszka Hamelusz, rzecznik prasowy CBŚP. - Próbowali udaremniać i utrudniać wykrywanie przestępczego pochodzenia korzyści majątkowych - wyjaśnia dalej rzecznik.
Zatrzymani zostali przewiezieni do Prokuratury Okręgowej we Włocławku. Grozi im do 10 lat więzienia. W zarzutach jest mowa o wyłudzeniach VAT-u i praniu pieniędzy na około 6 mln zł.
To część dużego postępowania, które prowadzą już od miesięcy włocławscy śledczy.
Do tej pory w sprawie zatrzymanych zostało 77 podejrzanych, którym prokuratura postawiła 230 zarzutów. Siedem osób czeka na proces w areszcie, a 29 musi meldować się w komendach policji w ramach dozoru. 54 osoby musiały zapłacić poręczenie majątkowe.
Żyła złota w przekrętach na VAT
Prawie 80 podejrzanych, wobec których włocławska prokuratura prowadzi śledztwo, ma na koncie oszustwa sięgające 52 mln zł. Natomiast zyski ze wszystkich zarzucanych im przestępstw, w tym wyłudzeń VAT-owskich i prania brudnych pieniędzy, przekraczają już 120 mln zł!
Zatrzymani ostatnio szefowie czterech firm w Bydgoszczy i okolicach specjalizowali się w wyłudzaniu nienależnego podatku VAT. - Zarządzając podmiotami gospodarczymi, potwierdzali fikcyjne transakcje zakupu i sprzedaży oleju rzepakowego - wyjaśnia komisarz Agnieszka Hamelusz z Centralnego Biura Śledczego Policji.
W trakcie uderzenia policjanci bydgoskiego CBŚP przeszukali kilkanaście mieszkań i miejsc, w których zarejestrowane były firmy: - Zabezpieczyli nośniki elektroniczne i dokumentację księgową, które zostaną teraz poddane ekspertyzom i wykorzystane w kontrolach skarbowych.
Wyłudzenia podatkowe, oszustwa gospodarcze i pranie pieniędzy stają się już plagą. Śledczy z prokuratur okręgowych i rejonowych w Kujawsko-Pomorskiem prowadzą obecnie kilkadziesiąt spraw, w których zarzuca się przedsiębiorcom machinacje i wyłudzanie pieniędzy od Skarbu Państwa.
- Przestępcy zdali sobie sprawę, że prawdziwych pieniędzy nie zarabia się na prymitywnych kradzieżach, napadach i włamaniach, ale na wyłudzeniach podatkowych - mówi jeden z policjantów wydziału kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji.
- Prawdziwa żyła złota jest właśnie w kruczkach prawnych, kreatywnej księgowości, w fabrykowaniu fikcyjnych faktur.
Ostatnie zatrzymania nie byłyby możliwe, gdyby nie współpraca policji z inspektorami skarbowymi. Z danych bydgoskiego Urzędu Kontroli Skarbowej wynika, że wprawdzie z roku na rok ujawnia się coraz mniej fikcyjnych faktur, ale przy ich użyciu oszuści wyłudzają coraz większe pieniądze. Dowód? Dane porównawcze z dwóch ostatnich lat.
W 2014 roku bydgoska kontrola skarbowa ujawniła ponad 22 tysiące fałszywych faktur opiewających na ponad 2 mld 872 mln zł, a już w całym 2015 roku było ich „tylko” 15,5 tysiąca, ale miały wartość ponad 5,5 mld zł.
- Najbardziej agresywna forma przestępstw skarbowych to przestępstwa tak zwane karuzelowe - mówi Bartosz Stróżyński, rzecznik prasowy Urzędu Kontroli Skarbowej w Bydgoszczy. - Polegają one na wielokrotnym obrocie tym samym towarem przez różne podmioty mające siedzibę w Polsce i innych krajach Unii Europejskiej. Ich celem nie jest faktyczne prowadzenie działalności gospodarczej, ale uzyskiwanie korzyści związanych z pozorowanymi transakcjami w celu wyłudzenia VAT.
Najwięcej przestępstw skarbowych ma miejsce w branżach: budowlanej, paliwowej, elektronicznej i w obrocie metalami (m.in. złotem).
Największe afery
Prali pieniądze w paliwie
Sprawa w Prokuraturze Okręgowej w Bydgoszczy. Sprawcy podszywali się pod faktycznie istniejącą spółkę i na jej rachunek kupowali w Niemczech między innymi olej napędowy. Zgodnie z wewnętrznymi przepisami, które obowiązują w Unii Europejskiej, podatek powinien zostać zapłacony w Polsce. W podobny sposób mafijni baronowie, posługując się tzw. słupami, wyłudzili ponad 70 mln zł. Procederem kierował Zdzisław W., biznesmen z Włocławka. Dobrze zresztą znany policji i śledczym prokuratury, bo już w 2004 roku próbował sfingować swój zgon.
Pranie złota
Przedsiębiorcy z Inowrocławia, Przemysław Ś. i Jakub Ch. handlowali granulatami złota i srebra w internecie. W 2013 roku UKS dopatrzył się podejrzanych transakcji dokonywanych przez spółki. Zarzuty usłyszało 11 osób. Według szacunków śledczych, wystawiane fałszywe faktury miały pokryć ponad 35 mln zł z wyłudzonego podatku.