Jagoda Łaganowska podbiła swoimi umiejętnościami i smakiem jury 6. edycji telewizyjnego show. Jej potrawami zajadali się Anna Starmach, Michel Moran i Mateusz Gessler
11-latka z okolic Janikowa wygrała „MarterChefa Juniora”. Jagoda Łaganowska, mieszka w Dębowie, niedaleko Inowrocławia. Tuż za nią był inny mieszkaniec naszego regionu - Kazik Józefowicz ze Starego Torunia.
Choć jemu nie udało się wygrać rywalizacji młodych kucharzy, dla wielu mieszkańców naszego regionu już jest wygrany. W mediach społecznościowych aż roi się od pozytywnych komentarzy: „Młody chłopiec wielkie serce. Dla mnie byłeś najlepszy”, „Gratulacje mały mistrzu” „Dla mnie Kazik jest zwycięzcą” - piszą internauci. Kazik zyskał ich sympatię od samego początku - oglądając dziewięciolatka na ekranie, trudno było ukryć uśmiech.
Kulinarne zmagania młodych kucharzy śledzili miłośnicy gotowania z całego kraju. Bohaterami finałowego odcinka byli właśnie Jagoda i Kazik oraz Staś Zawłocki. Jurorzy ocenili ich umiejętności, degustując w finałowym starciu przystawkę, danie główne oraz deser. Każde danie musiało zostać podane na trzech talerzach - tak, aby móc zaserwować każdemu jurorowi jego porcję.
Finaliści mieli dokładnie 120 minut na przygotowanie swoich perfekcyjnych posiłków.
Danie na wagę wygranej
- Zaserwuję przegrzebki z salso-sałatką z awokado i ogródka. Do tego będzie puree marchewkowe z imbirem. Na danie główne przygotuję stek wołowy ze szparagami. Z kolei na deser robię bezę. Kiedyś bardziej się stresowałam, a teraz mimo finału, się nie denerwuję - mówiła w ostatnim odcinku Jagoda Łaganowska.
- Na zakąskę zrobiłem carpaccio z buraka - wyjaśniał już po finale Kazik. Danie podał z oryginalnymi dodatkami: parmezanem, orzechami włoskimi, roszponką i rukolą. Z kolei jako danie główne młody kucharz zaproponował grillowaną ośmiornicę z tagliatelle z atramentem kałamarnicy i z sosem maślano-krewetkowo-cytrynowym.
- Ośmiornica jest smaczna, makaron też jest smaczny. Zrobiłem do tego taki sosik maślano-krewetkowo-cytrynowy i wyszedł mi - cieszył się Kazik.
Placki
Zanim kucharze stanęli w szranki podczas ostatniego, decydującego zadania, w kuchni „MasterChefa Juniora” pojawili się wszyscy uczestnicy tej edycji programu. Dzieci utworzyły trzy 4-osobowe grupy. Każda drużyna musiała pod presją czasu przygotować 30 placków ziemniaczanych i sos pieczarkowy. Trzeba było trzymać nerwy na wodzy, ale było warto - kucharze stanęli na wysokości zadania.
Jagoda nie lubi kiszonych
Zwyciężczyni programu gotuje z rodzicami i babcią odkąd pamięta. Jagoda lubi także podróżować i uprawiać sport. - „MasterChef Junior” to moja przygoda życia - podkreśla dziewczynka. Jagoda gra w tenisa stołowego. Przed laty trenowała gimnastykę.
Popisowym daniem Jagody jest makaron z krewetkami i groszkiem. Uwielbia przygotowywać słodkości, w tym ptysie i torty. Jeśli chodzi o upodobania kulinarne, to najbardziej lubi jeść smażone kalmary, a nie znosi ogórków kiszonych. W przyszłości chciałaby prowadzić własną kawiarnię albo cukiernię.
Śrubokręt w dłoń
W programie Kazik zyskał sympatię nie tylko dzięki umiejętnościom kulinarnym. W swoich wypowiedziach jurorzy często nawiązywali do innej pasji chłopca: majsterkowania. - Czy w domu wszystko jest zdemontowane? - zapytał podczas finałowego odcinka juror Michel Moran.
- Niewiele elementów zostało takich, które nie są rozkręcone - przyznał tata Kazika, Wojciech Józefowicz.
Młody kucharz nie ukrywa, że uwielbia majsterkować.
- Zrobiłem kiedyś lutownicę z ołówka i skonstruowałem pistolet na wodę napędzany sprężonym powietrzem. Był naprawdę mocny - zdradza Kazik i dodaje, że w majsterkowaniu, jego zdaniem, trzeba nabrać wprawy, podobnie jak w gotowaniu.
Laureatka „MasterChefa Juniora” wygrała 15 000 zł, udział w warsztatach kulinarnych Akademii Sokolika i jeszcze jeden czek - opiewający na kwotę 30 000 zł.
W szóstej edycji kulinarnego show MasterChef Junior wzięło udział siedemnastu młodych kucharzy. Kazik Józefowicz był najmłodszym uczestnikiem - odebrał czek na 10 000 złotych.
Na co dzień dziewięciolatek mieszka w Starym Toruniu. Jest uczniem toruńskiego Zespołu Szkół Muzycznych.
Największym hitem w wykonaniu chłopca okazał się deser: creme brulee z borówkami i miętą. - Postawiłem poprzeczkę wysoko. Creme brulee nie jest aż taki prosty, właśnie dlatego chciałem go zrobić, bo on mi dobrze wychodzi - przyznał młody kucharz.
Jurorzy wprost zajadali się daniami dziewięciolatka.