14 mieszkańców Kędzierzyna-Koźla ma krytyczny poziom stężenia fenoli w organizmie
Wyniki specjalnych badań będzie teraz analizował Wojewódzki Ośrodek Medycyny Pracy.
Wszyscy mieszkańcy Kędzierzyna-Koźla, którzy obawiają się wpływu benzenu na swoje zdrowie i życie, mieli możliwość przebadać się na koszt gminy. Skorzystało z tego 1139 osób (miasto zakładało, że zgłosi się około 1000). Mieszkańcy oddawali mocz do analizy, a specjaliści sprawdzali poziom stężenia fenoli w organizmie, które mogą występować jako skutek nadmiernej ilości benzenu w atmosferze.
U 14 przebadanych mieszkańców poziom fenoli określono jako „krytyczny”. Oznacza to, że przekroczył 80 miligramów na 1 decylitr. Wśród tych osób najwięcej było mieszkańców w wieku od 36 do 45 lat, ale znalazło się tam również jedno dziecko poniżej 14 lat.
U 130 osób poziom fenoli w organizmie określono jako podwyższony (czyli w przedziale od 20 do 80 mg/DL). U pozostałych przebadanych 995 kędzierzynian jest on w normie.
- Przekazaliśmy te dane do Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy, czekamy na ich opracowanie. Wówczas będziemy mogli wyciągnąć z tego jakieś konkretne wnioski - tłumaczy prezydent Kędzierzyna-Koźla Sabina Nowosielska.
Dyrektor WOMP Helena Kozłowska tłumaczy z kolei, że danych o których piszemy jeszcze nie widziała, dlatego nie może ich skomentować. Zapytaliśmy jednak, czy podwyższony poziom fenoli może być spowodowany jakimiś innymi czynnikami, na przykład paleniem papierosów.
- Tak, to możliwe - powiedziała dyrektor Kozłowska. Specjaliści muszą dokładnie przeanalizować jak wyglądały badania, co w wywiadach mówili badani, itd.
Niezależnie od tego, co orzekną specjaliści z WOMP, miasto przeprowadzi drugą „turę” badań. Będą mogli z nich skorzystać ci, którzy nie zdążyli w pierwszej. Pozwoli ona także dostarczyć materiał porównawczy do pierwszych badań.
Część mieszkańców od razu zaczęła postulować, żeby miasto sfinansowało dalsze szczegółowe badania, a nawet leczenie tych mieszkańców, u których poziom fenoli przekracza normę czy też ma wartość krytyczną.
- Ci ludzie powinni zgłosić się z tymi wynikami do swojego lekarza rodzinnego i tam kontynuować leczenie - wyjaśnia jednak prezydent Nowosielska. Mieszkańcy mają nadzieję, że odpowiednie służby wreszcie namierzą trucicieli. - W mieście ciężko jest oddychać. Ludzie boją się o swoje zdrowie - mówi Grażyna Cebula, jedna z mieszkanek.
Problem z benzenem ciągnie się od lat
Na terenie Opolszczyzny benzen używany jest w przedsiębiorstwach działających na terenie Kędzierzyna-Koźla (pięciu) i Zdzieszowic. Zgodnie z polskim prawem norma wynosi 5 mikrogramów na m sześcienny. W 2016 roku średnie stężenie wyniosło 4,9 mikrogramów, więc formalnie nie zostało przekroczone. Mieszkańców martwią jednak jednorazowe, krótkotrwałe skoki poziomu stężenia benzenu do nawet kilkuset mikrogramów. Taka sytuacja trwa przez kilka godzin, średnio raz na kilkanaście dni, niekiedy częściej.
Problem ciągnie się od lat, ale mieszkańcy zbuntowali się we wrześniu minionego roku. Skrzyknęli się wówczas na portalach społecznościowych i zażądali natychmiastowej reakcji władz miasta, powiatu i regionu. Grozili demonstracjami. W rozwiązanie problemu zaangażował się wojewoda, powiadomiono także premier Beatę Szydło.