16 lat po śmierci trenera jego pamięć uczcili miłośnicy sportu, bliscy, przyjaciele i znajomi
- Prywatnie to był pozytywnie zakręcony fanatyk biegania. Zawodowo wzór do naśladowania - tak o Mieczysławie Ksokowskim powiedział nam Maciej Fulara, autor pracy licencjackiej o trenerze lekkiej atletyki ze Strzelec Krajeńskich.
Od tragicznej śmierci Ksokowskiego mija już 16 lat
Co roku jego dawni zawodnicy i przyjaciele, bliscy i znajomi, a także kolejni miłośnicy sportu spotykają się w lesie w Sławnie pod Strzelcami, żeby uczcić pamięć trenera. Tak było też w minioną sobotę. Jedni dotarli tu marszem, inni biegiem, rowerem czy samochodem, a najmłodsi nawet wózkami.
Kilkadziesiąt osób w luźnej atmosferze, przy ognisku i kamieniu poświęconym zmarłemu trenerowi, wspominało dawne czasy, rozmawiało też o tym, co się w strzeleckim bieganiu dzieje dziś
Trener Leszek Małecki przypomniał, że to przy okazji tych spotkań narodził się pomysł na strzelecki bieg uliczny, którego pierwsza edycja odbyła się w mijającym roku. Burmistrz Mateusz Feder zapewnił, że dawne torowisko w stronę Zwierzyna miasto zamienia już w biegową ścieżkę. A Maciej Fulara, student ZWKF w Gorzowie, który na spotkanie przybiegł z rodzicami, rozdawał kopie swojej pracy licencjackiej. - Gdy zmarł, miałem siedem lat, nie miałem więc okazji poznać trenera osobiście. To jednak, co ustaliłem w ramach pracy, i to, co zawsze widzę i słyszę tu, dowodzi, że to postać ze wszech miar godna upamiętnienia - mówił.