Proces od początku był poszlakowy, a oskarżeni konsekwentnie zaprzeczali, że mają związek ze śmiercią białostoczanina. Wszystkie sądy nie miały jednak wątpliwości – to Tomasz J. i Patryk B. zabili 27-latka. I to z premedytacją. Nie ma jednak dowodów, że go uprowadzili i więzili.
Dawid, mimo młodego wieku, był bardzo przedsiębiorczy. Był ajentem kilku sklepów spożywczych w Białymstoku, handlował samochodami. Miał żonę, córkę i drugie dziecko w drodze. Synka nigdy nie poznał, bo mały przyszedł na świat już po śmierci ojca, która – jak obliczył biegły – nastąpiła 26 stycznia 2017 r.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień