270 metrów jazdy na masce
Zatrzymany przez taksówkarzy kierowca Ubera zaczął uciekać autem. Dwóch mężczyzn „przewiózł” na masce, wytrwalszego zrzucił po 270 metrach.
Sceny niczym z sensacyjnego filmu rozegrały się na zacisznej na ogół ulicy Bacewicz na Widzewie (os. Augustów), gdzie grupa taksówkarzy z Samorządnego Związku Zawodowego Taksówkarzy RP próbowała wczoraj dokonać zatrzymania obywatelskiego kierowcy korzystającego z aplikacji Uber.
Gdy usiłowali zatrzymać zablokowanego w uliczce bez wylotu „uberowca” do czasu przyjazdu policji, ten wcisnął gaz i, rozpychając autem samochody zagradzających mu drogę mężczyzn, zaczął uciekać.
- Dwóch naszych uczepiło się maski jego auta, więc ledwo wyjechał ze ślepej uliczki, zaczął jechać wężykiem, żeby ich strącić. Pierwszy odpadł dość szybko. Drugiego zrzucił dopiero po 270 metrach i uciekał dalej - mówi jeden z biorących udział w zajściu taksówkarzy. - Niestety, kolega został ranny.
W pogoń za odjeżdżającym renault scenic ruszyły dwie taksówki. Ich kierowcy telefonicznie podawali pozostałym na miejscu kolegom namiary na zmierzające w stronę autostrady A1 renault, a ci przekazywali je powiadomionej o zajściu policji. Choć kierowca renault jechał bardzo agresywnie (dwa skrzyżowania przeciął ponoć na czerwonym świetle, co miał uwiecznić samochodowy rejestrator w jednej z taksówek), nie zdołał uciec.
Dzięki współdziałniu jednego z taksówkarzy z napotkanymi po drodze funkcjonariuszami Izby Celnej, został zatrzymany na autostradzie, jadąc w kierunku Brzezin. Jak się później okazało, jest mieszkańcem tamtejszego powiatu, prawdopodobnie zmierzał do domu.
Taksówkarz strącony z maski renault doznał urazu prawej stopy i kolana. Karetka przewiozła go do szpitala CKD, gdzie całą nogę, od stopy do biodra, włożono mu w gips.
Okoliczności zajścia skrupulatnie badają teraz policjanci. Kierowcy renault grożą nie tylko poważne konsekwencje finansowe związanie z wykonywaniem usługi przewozu osób bez niezbędnych badań i licencji, ale także odpowiedzialność za spowodowanie wypadku.
Uber staje w obronie kierowcy renault.
- Został zaatakowany przez grupę nieznanych mu mężczyzn, przestraszył się i dlatego chciał odjechać - wyjaśnia Magda Szulc z biura prasowego Uber Polska.
Zdaniem firmy Uber, która powołuje się na opinie prawników, taksówkarze dokonujący tzw. ujęć obywatelskich poważnie nadużywają tego narzędzia w sytuacjach, gdy nie ma ku temu podstaw, co może być traktowane jako bezprawne pozbawienie wolności, zagrożone karą więzienia do lat 5.