30 lat minęło... Jak rośliśmy i rozwijaliśmy się razem z Wami
Zaczynaliśmy na Warszawskiej, dziś jesteśmy na Zamoyskiego. Rzec można, po drugiej stronie śródmieścia. To jakby klamrą spina naszą obecność w Bydgoszczy i okolicach, obecność na co dzień w kioskach, sklepach, bibliotekach i domach Czytelników. Już przez trzydzieści lat…
Początki były, jak to zwykle bywa, skromne. Pierwszy numer „Expressu Bydgoskiego”, który ukazał się z datą 1 kwietnia 1990 roku u wielu wywoływał skojarzenie z primaaprilisowym żartem. Pojawiliśmy się jednak w bydgoskiej przestrzeni całkiem na serio. Nikt wówczas nie wybiegał tak daleko w przyszłość, by myśleć o 30-leciu, bowiem rodziliśmy się jako redakcja w trudnych czasach głębokich przemian społecznych i gospodarczych. Skromny ośmiostronicowy egzemplarz pierwszego numeru w kolorach żółto-czarnych dziś musi budzić uśmiech z powodu objętości czy słabej jakości druku zdjęć. Cóż, startowaliśmy z takiego pułapu, jaki oferowały możliwości ówczesnego drukarstwa. Dopiero kiedy udało się otworzyć własną drukarnię, dalej poszło już szybciej – gazeta zaczęła „pękać” w szwach z powodu liczby stron, trzeba było wprowadzać więcej tzw. grzbietów, pojawiły się kolorowe zdjęcia, grafiki i inne miłe dla oka elementy, różnego rodzaju dodatki, wydzielony został program telewizyjny, zresztą zmian technicznych, jakie zaszły w ciągu tego trzydziestolecia, nie sposób byłoby wyliczyć na tej stronie. Początkowo ukazywaliśmy się tylko pięć razy w tygodniu, dopiero po dekadzie działalności zaryzykowaliśmy edycję sobotniego wydania, innego niż gazeta na co dzień, co także zdało egzamin. Mieliśmy swoje oddziały terenowe, lokalne dodatki.
"Wszystko dla Czytelników"
Przez cały ten czas jedna rzecz była niezmienna. Towarzyszyło nam hasło „wszystko dla Czytelników”. Rośliśmy wszak i rozwijaliśmy się razem z Bydgoszczą, z jej mieszkańcami, ale także współuczestniczyliśmy w przemianach całej sfery medialnej. Od początku staraliśmy się być w awangardzie zmian. Pierwsi uruchomiliśmy obecną rubrykę „Halo, „Express”, gdzie Czytelnicy dzielili się swoimi uwagami i spostrzeżeniami dotyczącymi miasta, ale też i wszystkich dziedzin życia. W imieniu Czytelników podejmowaliśmy setki interwencji w ważnych i mniej istotnych sprawach. Uważnie wsłuchiwaliśmy się w głosy bydgoszczan, starając się zawsze być gazetą bieżącą, żywą, bliską Czytelnikom.
Piątki, świątki i niedziele
Towarzyszyliśmy wszystkim ważnym wydarzeniom w życiu Bydgoszczy i okolic. Przygotowywaliśmy relacje z miejsc, w których coś ważnego się działo, informowaliśmy o istotnych sprawach. Prezentowaliśmy obszernie miejskie uroczystości, odsłaniane pomniki i tablice, odkrywaliśmy nieznane fakty z przeszłości, zmniejszaliśmy liczbę „białych plam” w dziejach Bydgoszczy i okolic. Pisaliśmy też o tym, co tworzy typowy miejski klimat – o rzeczach na pozór drobnych, ale istotnych. Informowaliśmy o aferach, jakich w Bydgoszczy nie brakowało zwłaszcza w latach 90., okresie wielkich przemian, relacjonowaliśmy głośne procesy sądowe i setki wydarzeń sportowych. Publikowaliśmy wywiady z VIP-ami i ludźmi, którzy mieli coś ciekawego do powiedzenia. Pracowaliśmy, jak to w mediach jest normalne – w piątki, świątki i niedziele, pokazując piórem dziennikarzy i okiem naszych fotoreporterów codzienne życie miasta i jego mieszkańców.
Byliśmy z Czytelnikami owej gorącej wiosny 1997 roku, kiedy toczyła się batalia o region kujawsko-pomorski w nowym podziale administracyjnym kraju. Toruń chciał do Gdańska, bydgoszczanie chcieli bydgosko-toruńsko-włocławskiej wspólnoty. I udało się!
Towarzyszyliśmy bydgoszczanom od pierwszych „normalnych” wyborów samorządowych (na słynne kontraktowe parlamentarne w 1989 jeszcze się nie „załapaliśmy”), które miały miejsce 27. maja 1990 roku i przy każdych kolejnych, kiedy wybierana była Rada Miasta Bydgoszczy, a od 1998 roku w sposób bezpośredni prezydent Bydgoszczy. Byliśmy z naszymi Czytelnikami podczas wyborów parlamentarnych, prezydenckich i do europarlamentu. Relacjonowaliśmy wszelkie wizyty w naszym mieście najważniejszych ludzi z kraju i gości z zagranicy. Byliśmy z Czytelnikami owej gorącej wiosny 1997 roku, kiedy toczyła się batalia o region kujawsko-pomorski w nowym podziale administracyjnym kraju. Toruń chciał do Gdańska, bydgoszczanie chcieli bydgosko-toruńsko-włocławskiej wspólnoty. I udało się! Kiedy wydarzyła się katastrofa smoleńska, spontanicznie zebraliśmy się w redakcji, by stworzyć wydanie specjalne, rozdawane w głównych punktach miasta. Byliśmy z bydgoszczanami, kiedy odwiedzał miasto Jan Paweł II i kiedy umierał. Także i w ostatnich latach, kiedy część z Czytelników demonstrowała razem z Komitetem Obrony Demokracji czy w obronie wolnych sądów.
Express Bydgoski ma już trzydzieści lat [komentarz]
Nasze plebiscyty
Stawiając na kontakt z naszymi Czytelnikami, współredagowaliśmy z nimi naszą gazetę. Wspólnie przeprowadzaliśmy cały szereg plebiscytów i konkursów. M.in. w 1998 roku wybieraliśmy „Bydgoszczanina stulecia”. Zwycięzcą plebiscytu został ostatni przedwojenny prezydent miasta Leon Barciszewski, wyprzedzając lekarzy-społeczników Jana Biziela i Emila Warmińskiego. W 2000 roku w konkursie na symbole Bydgoszczy nasi Czytelnicy wybrali Spichrze przed Łuczniczką i Wenecją Bydgoską. W 2018 roku bydgoszczanie głosowali w naszym plebiscycie na „Siedem cudów Bydgoszczy”. Przez długie lata nasi Czytelnicy wybierali najpopularniejszych i najlepszych bydgoskich lekarzy, nauczycieli, sportowców itd. Jeszcze w styczniu br. ogłoszonych zostało 25 nazwisk „Bydgoszczan Stulecia 1920-2020” w plebiscycie organizowanym przez Urząd Miasta Bydgoszczy, w którym kandydatów do tego zaszczytnego miana zgłaszali m.in. Czytelnicy „Expressu”.
***
Na początku tego roku zaczęliśmy się przygotowywać organizacyjnie do jubileuszu 30-lecia „Expressu”. Odbyliśmy kilka zebrań w tej sprawie, ułożyliśmy listę atrakcji, jakie chcieliśmy przygotować dla naszych Czytelników na okres wiosenny. Miały być kolejne ciekawe akcje, wspólne spacery po mieście, zaglądanie w jego zakątki, konkursy etc. Niestety, nadeszła pandemia...