30 lat temu był wśród nas Jan Paweł II - odwiedził Rzeszów, Przemyśl, Lubaczów. Na papieża oczekiwało w Rzeszowie 600 tysięcy osób

Czytaj dalej
Jaromir Kwiatkowski

30 lat temu był wśród nas Jan Paweł II - odwiedził Rzeszów, Przemyśl, Lubaczów. Na papieża oczekiwało w Rzeszowie 600 tysięcy osób

Jaromir Kwiatkowski

– Nie było czasu na jakiekolwiek dłuższe przemówienia – wspomina Mieczysław Janowski, ówczesny prezydent Rzeszowa, członek delegacji witającej Jana Pawła II na lotnisku w Jasionce. – Powiedziałem tylko: „Ojcze Święty, witamy cię w mieście, które od stuleci nosi krzyż w swoim herbie”. Jan Paweł II odpowiedział: „Pozdrawiam Rzeszów” i uśmiechnął się.

Niedziela, 2 czerwca 1991. Lot z Koszalina do Rzeszowa samolotem TU-154 M trwa niespełna godzinę. Jan Paweł II wykorzystuje ten czas na ostatnie korekty homilii i spożycie posiłku.

– To była niedziela po deszczach. Baliśmy się, jak to będzie, ale wszyscy zdaliśmy ten egzamin. Wcześnie rano objeżdżałem miasto. Widziałem tłumy pielgrzymów idących w stronę kościoła Najświętszego Serca Jezusowego (dzisiejsza katedra – przyp. aut.). Odczuwałem ogromną radość, że ten historyczny dzień wreszcie nadszedł. Wcześniej dominowało we mnie napięcie człowieka współodpowiedzialnego za pewne aspekty techniczne papieskiej wizyty

– opowiada Mieczysław Janowski.

Szał podczas przejazdu

Samolot z Janem Pawłem II na pokładzie ląduje na lotnisku w Jasionce kilkanaście minut przed 11. Papież pozdrawia kilka tysięcy wiernych. Ojca Świętego witają: biskup przemyski Ignacy Tokarczuk, wojewoda rzeszowski Kazimierz Ferenc, wicewojewoda Józef Frączek, prezydent Rzeszowa Mieczysław Janowski i wiceprezydent Józef Górny.

Jan Paweł II kieruje się w stronę, skąd dochodzą głośne okrzyki „Niech żyje papież!” i „Sto lat!”, jednak powstrzymuje go ochrona osobista. Zajmuje miejsce w czarnym, opancerzonym mercedesie. Kolumna pojazdów, prowadzona przez policyjnego poloneza, jedzie przez Nową Wieś i Trzebownisko w kierunku Rzeszowa. Na Staromieściu kolumna na chwilę zatrzymuje się. Papież przesiada się do papamobile. Kolumna ulicami Marszałkowską, Cieplińskiego, Lisa-Kuli, Hetmańską, Powstańców Warszawy, wśród szpaleru wiwatujących wiernych, udaje się w stronę kościoła Najświętszego Serca Jezusowego.

Z dachu Rzeszowskich Zakładów Graficznych (obecnie hotel Forum) przejazd relacjonuje dla Radia Rzeszów red. Ewa Niedziałek-Szeliga.

– To był mój pierwszy rok pracy w radiu – opowiada. – Emocje były ogromne, bo to przecież papież, po raz pierwszy na żywo. Dostrzegłam papamobile u zjazdu z ulicy Marszałkowskiej, wiwatujące tłumy i sprężystą wówczas jeszcze postać papieża błogosławiącego ludzi. To był szał, ludzie wiwatowali, cieszyli się jak dzieci. Papież był najważniejszy, wrażenia nie robili na mnie nawet snajperzy, którzy na tym dachu śledzili każdy ruch na trasie przejazdu Ojca Świętego.

Kilkaset tysięcy na błoniach

– Byłem wówczas w służbie porządkowej pielgrzymki. Moim zadaniem było pilnowanie porządku podczas przejazdu Ojca Świętego ulicą Hetmańską. Kiedy papamobile przejechał obok nas, w grupie ludzi ruszyliśmy biegiem przez most pontonowy na Wisłoku w stronę kościoła Najświętszego Serca Jezusowego

– wspomina Zbigniew Młynarczyk z Rzeszowa.

Na błoniach przy kościele NSJ oczekuje na Ojca Świętego – według różnych szacunków – ok. 500-600 tys. wiernych. Niektórzy z nich koczują tam od wieczora poprzedniego dnia. O godz. 11.35 kolumna papieska dociera na błonia. O 11.55 Jan Paweł II pojawia się na stopniach ołtarza. Chóry i orkiestry intonują „Gaude Mater Polonia”. Ojciec Święty kilkakrotnie zatrzymuje się i pozdrawia pielgrzymów, co za każdym razem wywołuje nieopisany entuzjazm. Podczas mszy św. papież, po prośbie biskupa Tokarczuka o zaliczenie biskupa Józefa Sebastiana Pelczara w poczet błogosławionych i przypomnieniu jego życiorysu, wypowiada formułę beatyfikacji.

30 lat temu był wśród nas Jan Paweł II - odwiedził Rzeszów, Przemyśl, Lubaczów. Na papieża oczekiwało w Rzeszowie 600 tysięcy osób
Franciszek Kasowski/Rzeszów

W procesji z darami delegacje przynoszą do ołtarza m.in. monstrancję, relikwiarz z brązu, figurę św. Barbary z drewna dębowego, portret biskupa Pelczara i kryształowy wazon z jego podobizną, szaty liturgiczne oraz obraz Alfonsa Karpińskiego „Bieszczady – poświęcenie wody”.

100 osób ma zaszczyt przyjąć komunię św. z rąk papieża. Są wśród nich m.in. prezydent Janowski, wiceprezydent Górny, komendant rejonowy policji Bogdan Roman i wykonawca papieskiego tronu Włodzimierz Uchwat.

– Czułem szczególne uniesienie, że ja, szary człowiek, dostąpiłem takiego honoru – wspomnienie sprzed 30 lat jeszcze dziś wywołuje u Mieczysława Janowskiego wielkie wzruszenie.

Jan Paweł II nakłada złotą koronę na obraz Matki Bożej Pocieszenia z Jodłówki, odmawia ze zgromadzonymi modlitwę „Anioł Pański” i udziela im pasterskiego błogosławieństwa. Msza św. beatyfikacyjna kończy się odśpiewaniem hymnu „Boże coś Polskę”. Schodzącego do zakrystii papieża żegna wiązanka melodii góralskich w wykonaniu orkiestr i chóralne „Sto lat”. Udając się do zakrystii, Jan Paweł II poświęca kamienie węgielne nowych kościołów.

– Do dziś zostały mi w pamięci ogromne tłumy, podniosła atmosfera modlitewna, przepiękna pogoda oraz powitanie papieża przez biskupa Tokarczuka – wspomina Zbigniew Młynarczyk. – Z treści homilii utkwiły mi w pamięci słowa: „Bądź chrześcijaninem naprawdę, nie tylko z nazwy, nie bądź chrześcijaninem byle jakim”. Pamiętam również poruszające słowa Jana Pawła II o zasługach biskupa Ignacego dla Kościoła w Polsce i dla diecezji przemyskiej.

Pozostało jeszcze 60% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Jaromir Kwiatkowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.