300 m wstydu! Chodnik nie do przejścia...
Prosili już wiele razy. Jednak chodnik w Gubinie przy ul.Wysockiego wygląda coraz gorzej. Czy w tym roku w końcu go wyremontują?
- To niekończąca się opowieść - stwierdza radny Mirosław Rogiński, który wiele razy, w imieniu mieszkańców prosił o naprawę chodnika. Jak podkreśla, to zaledwie 300-400 metrów. - Chodnik przy ulicy Wysockiego jest w tragicznym stanie. Płytki są popękane i nierówne. Stwarzają zagrożenie dla pieszych. Największe trudności w poruszaniu mają osoby starsze i matki z małymi dziećmi, ponieważ przejazd wózkiem jest bardzo utrudniony. Nie jest to duża inwestycja, mimo to ludzie nie mogą się jej doczekać - dodaje radny.
Mieszkańcy wskazują, że zapada się coraz więcej płytek. - Tak naprawdę już dawno by to się rozpadło, ale wszyscy sąsiedzi łatają ubytki własnymi środkami - mówi Stanisław Bilicz.
- Dziury takie, że łatwo się potknąć. Ostatni remont miał miejsce w latach 50. ubiegłego wieku - zauważa Halina Pytiak. Podkreśla również, że chodzą tutaj nie tylko mieszkańcy. - Wpobliżu są schody, które prowadzą między innymi do szkoły oraz do urzędu miasta. Do tego bardzo często przechodzą tędy wycieczki z Niemiec, które kierują się do byłej willi Wolfa. To po prostu wstyd przed sąsiadami, że w XXIwieku nasz chodnik tak wygląda - dodaje kobieta.
Pan Stanisław zaznacza, że nie musimy robić dla Niemców. - Tutaj przede wszystkim chodzi o nas, o mieszkańców Gubina - podkreśla.
Kolejny mieszkaniec ul. Wysockiego Wiesław Fijałkowski stwierdza, że istnieje widoczny podział pomiędzy górą, a dołem miasta. - Niedawno wyremontowano chodnik przy ul. Matejki. Nikt tam teraz nie chodzi. Jesteśmy zapomniani. Niedawno były święta. Dekoracje, lampki były tylko na dole, a u nas nic.
Ludzie podkreślają, że najgorzej jest, kiedy pada śnieg lub deszcz. - Wszędzie kałuże. Wygląda to tragicznie. Nie tylko chodnik jest w złym stanie, ale też droga. Wiemy, że w urzędzie mogą nie mieć pieniędzy na tak duży remont, to prosimy tylko o chodnik - mówi Lidia Jeziorek.
Radny Rogiński zaproponował nawet, że dołoży się do inwestycji. - Koszt takiego remontu, wykonany przez Miejski Zakład Usług Komunalnych, wyniósłby ok. 30-40 tys. zł. Przeznaczę roczną dietę, czyli ok. 10 tys. zł, aby chodnik został w końcu wykonany - mówi radny.
Co na to burmistrz? - Mamy rezerwę inwestycyjną. Być może wkrótce trafią się też inne dochody. Najpóźniej w marcu radni będą decydować, na co przeznaczą pieniądze - mówi Bartłomiej Bartczak.