31-latek podejrzany również o gwałt nie przyznaje się do winy
Kilka zarzutów postawiono 31-latkowi zatrzymanemu w związku z pozbawieniem wolności i zgwałceniem mieszkanki Chełmży.
Najpoważniejszy brzmi: usiłowanie zabójstwa kobiety. I za to, w przypadku udowodnienia winy przez sąd, Michałowi K. grozi nawet dożywocie.
Kolejne zarzuty dotyczą zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem, pozbawienia wolności ze szczególnym udręczeniem i spowodowania u niej bardzo poważnych obrażeń ciała.
Podejrzany był już karany za przestępstwa z użyciem przemocy wobec innych osób.
- Nie przyznał się do stawianych mu zarzutów i odmówił składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania. We wtorek zostanie wysłany do sądu wniosek o jego tymczasowe aresztowanie, ponieważ grozi mu wysoka kara i nie ma stałego miejsca zameldowania - mówi Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu, która w poniedziałek przed południem przejęła śledztwo w tej sprawie i od razu wystąpiła do sądu z wnioskiem o szczegółowe przesłuchanie kobiety, ponieważ tylko on w tej sytuacji może to zrobić. Spowodowane to jest procedurami dotyczącymi postępowania z ofiarami gwałtów. Mogą one zeznawać tylko raz, żeby nie pogłębiać ich traumy. Do prokuratury trafia jedynie protokół z takiej czynności.
Kobiety nie można było przesłuchać wcześniej ze względu na jej stan zdrowia zagrażający, tuż po przywiezieniu do szpitala, nawet jej życiu. Miała między innymi uszkodzone nerki i rany głowy. Teraz czuje się już znacznie lepiej.
Przypomnijmy, że w ostatnią sobotę policjanci z komisariatu w Chełmży zostali powiadomieni przez miejscowy szpital, że trafiła tam kobieta, która mogła paść ofiarą pobicia i przestępstwa seksualnego. Według relacji kobiety miała ona być również przetrzymywana wbrew jej woli w opuszczonym budynku w okolicach dworca PKP.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień