34 rodzinom z Podlasia odebrano 500+. Zamiast pieniędzy dostają bony
Tak jest w siedmiu podlaskich gminach. Zamiast pieniędzy, rodziny dostają jedzenie i ubrania. Urzędnicy boją się, że gotówka pójdzie na alkohol.
- Na początku daliśmy tej rodzinie pieniądze. Tysiąc złotych na dwoje nastoletnich dzieci. Ale oni chyba oszaleli od tego przybytku. Nie wiedzieli, co mają robić z taką gotówką. Pili na umór. Tam było strasznie - opowiada Barbara Car, szefowa Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bielsku Podlaskim.
Urzędnicy odebrali więc rodzinie pieniądze. Zamiast nich dostają pomoc rzeczową. - Dzieci za to kupiły pościel, patelnię, garnki, buty, kurtki zimowe. Ta rodzina nie płaci w sklepie za zakupy, faktury są wystawiane na nasz ośrodek - tłumaczy Barbara Car.
To niejedyny przypadek w regionie. Jak poinformowała Anna Idźkowska, rzeczniczka wojewody podlaskiego, taki problem ma jeszcze sześć gmin. Wśród nich są Czarna Białostocka, Drohiczyn, Hajnówka, Jasionówka, Nurzec Stacja oraz Suraż.
- Od 1 kwietnia do 3 października pomoc rzeczową zamiast pieniędzy dostają 34 rodziny - wyjaśnia rzeczniczka.
Główne powody to: alkoholizm, zaniedbywanie dzieci, niezaradność życiowa, marnotrawienie pieniędzy.
- Alkohol, papierosy, a nawet kawa nie wchodzą w rachubę. Te pieniądze muszą być wydawane na produkty pierwszej potrzeby - zaznacza Luba Markiewicz, wicedyrektorka Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Hajnówce. Tu także urzędnicy stwierdzili, że rodzice zamiast kupić trójce swoich pociech jedzenie, przybory szkolne, bądź ubrania, przepijają pieniądze.
- I zabraliśmy świadczenie. Od sierpnia wydajemy im bony. Są one realizowane w jednym ze sklepów spożywczych. Rachunki za zakupy opłacamy my - tłumaczy Luba Markiewicz.
Zdarza się jednak, że część wsparcia jest wypłacane w gotówce oraz w postaci bonów. Taką metodę stosują gminy Czarna Białostocka i Suraż. - Taką pomoc zaproponowaliśmy ojcu samotnie wychowującemu trójkę dzieci. Ma on problemy z alkoholem, ale leczy się - mówi Beata Holak, kierownicza Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Surażu.
Co miesiąc mężczyzna i jego dzieci w ramach rządowego programu dla wielodzietnych rodzin - dostają 1500 zł. Jednak 800 złotych ośrodek wypłaca w bonach.
- Dzieci robią zakupy, a pod koniec miesiąca sklep wystawia nam faktury - wyjaśnia Beata Holak.
Pozostałą kwotę, czyli 700 zł, rodzina z Suraża otrzymuje w gotówce. - Na bieżąco kontrolujemy, na co są wydawane te pieniądze. Wiemy, że ten pan remontuje łazienkę dla swoich dzieci - dodaje Beata Holak.