Trzymiesięczna Basia zmarła po podaniu niewłaściwego leku przez pielęgniarkę. Tragedia wydarzyła się w piątek w krakowskim szpitalu.
Dziewczynka trafiła na oddział obserwacyjno-zakaźny w Szpitalu im. Stefana Żeromskiego w Krakowie. Basia miała biegunkę, była pod obserwacją lekarzy. W piątek, 8 lipca, jedna z pielęgniarek omyłkowo podała jej chlorek potasu zamiast chlorku sodu. Dziecko zmarło. - Błąd wykryto natychmiast, podjęto reanimację dziecka, niestety nie udało się go uratować. Natychmiast zawiadomiliśmy policję i prokuraturę, przekazaliśmy im całą dokumentację medyczną - tłumaczy Anna Górska, rzecznik szpitala.
W poniedziałek, 11 lipca, wszczęto śledztwo w tej sprawie. - Pielęgniarka, która podała dziecku niewłaściwy lek, jest pod opieką psychologów. Została zawieszona w pracy. Grozi jej od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia - informuje Krzysztof Dratwa z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
We wtorek została przeprowadzona sekcja zwłok dziewczynki w celu ustalenia dokładnej przyczyny śmierci. Wyniki nie są jeszcze znane. - Przedawkowanie chlorku potasu może wywołać zaburzenia krążenia, a nawet doprowadzić do zatrzymania akcji serca. Błędne podanie chlorku potasu to najczęstszy błąd, jaki zdarza się w praktyce - tłumaczy dr Jarosław Woroń, specjalista farmakologii klinicznej ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
Basia miała zaledwie trzy miesiące, zmarła przez błąd pielęgniarki
Jak potwierdza Anna Górska, rzecznik szpitala, w przypadku Basi doszło właśnie do zatrzymania akcji serca. Pielęgniarka, która podała jej niewłaściwy lek, pracowała w zawodzie dwa lata. - Nigdy nie było na nią skarg, była ceniona i lubiana. To wykwalifikowana pielęgniarka - opowiada Górska.
Swoje stanowisko po tragedii w Szpitalu Żeromskiego wydał także prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. Od wyników postępowania prowadzonego przez prokuraturę uzależnia on decyzję w sprawie dalszych losów obecnego kierownictwa szpitala. - To tragedia, która wstrząsnęła szpitalem, to pierwsza taka sytuacja. Współczujemy rodzinie - dodaje Górska.
- Pielęgniarki mają zawód szczególnego zaufania, ich błędy mogą kosztować czyjeś życie - mówi Małgorzata Pilch, mama 9-miesięcznej Emilki, którą spotkaliśmy we wtorek przed wejściem do Szpitala Żeromskiego.
Autor: Paulina Piotrowska