40 milionów z ministerstwa na szkolne kluby sportowe
- Do 30 grudnia trwa rekrutacja we wszystkich województwach oraz wszystkich gminach do programu Szkolny Klub Sportowy - ogłosiło Ministerstwo Sportu i Turystyki. - Budżet programu to 40 milionów złotych. Pozwoli to na stworzenie ponad 14 tysięcy grup w całej Polsce.
Rzecznik prasowy resortu tłumaczy, że dzięki tego typu zajęciom będzie można wyłowić sportowe perełki. - Dla MSiT sport dzieci i młodzieży jest kluczem do sukcesów później osiąganych na arenach międzynarodowych przez seniorów. Bo już na poziomie SKS-ów można wyłapywać talenty - mówi Katarzyna Kopeć-Ziemczyk. I dodaje: - Chcemy objąć programem 7 tys. szkół, a to daje ok. 350 tys. dzieci i młodzieży. Zajęcia SKS będą się odbywały zarówno w szkołach podstawowych, jak i ponadpodstawowych. Mówiąc najprościej, z naszych środków chcemy opłacić wuefistów, którzy poprowadzą takie zajęcia. Dzieci chętnie w nich uczestniczą, bo znają swoich nauczycieli. Ci angażują się, ponieważ dostają dodatkowe środki.
Na Pomorzu długo nie trzeba było czekać na odzew nauczycieli. Wiele szkół już zgłosiło chęć uczestnictwa w programie.
- Zgłosiłem dwóch nauczycieli, bo tylu można zgłosić maksymalnie. Czekamy teraz na decyzję ministerstwa. Uważam, że ten program to bardzo dobry pomysł. Każda dodatkowa forma ruchu dla dzieci jest drogocenna. Bo co to są cztery godziny lekcyjne wychowanie fizycznego w tygodniu? - mówi Michał Zapolski, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 79 w Gdańsku oraz nauczyciel WF. Podkreśla przy tym, że podobne dodatkowe lekcje sportu w jego szkole już się odbywają - częściowo płaci za nie Gdański Ośrodek Kultury Fizycznej (w ramach programu „Żyj z pasją”). Niektóre zajęcia sportowe nauczyciele prowadzą jednak za darmo.
Z kolei nauczycielka wychowania fizycznego w jednym z bytowskich gimnazjów przyznaje, że w jej szkole wszystkie dodatkowe lekcje sportowe są prowadzone gratis.
- Wcześnie realizowaliśmy je w ramach tzw. godzin karcianych. Teraz te godziny zniesiono, więc nie ma puli, z której można by nam zapłacić. Mimo to żaden z pięciu wuefistów nie zrezygnował z prowadzenia treningów. Każdy chce pielęgnować swoją dyscyplinę sportową - przyznaje pani Monika. - Dlatego program bardzo mnie cieszy. Szczególnie, że poza popołudniowymi godzinami z dziećmi spędzamy też wiele sobót na zawodach. Za to też nikt nam nie płaci.
Jak wynika z danych Szkolnego Związku Sportowego (który na przełomie października i listopada przeprowadził ankiety w 6,4 tys. szkół) - choć dziś nie ma na to żadnego ministerialnego finansowania - zajęcia sportowe w ramach SKS-ów odbywają się w 75 proc. szkół. Prawie 57 proc. wuefistów prowadzi je za darmo. Najpopularniejszymi dyscyplinami sportu trenowanymi w SKS-ach są siatkówka, piłka nożna, koszykówka, piłka ręczna, tenis stołowy oraz lekkoatletyka.
Czy dzięki SKS-om opłacanym przez resort liczba trenujących dzieci wzrośnie? Nauczycielka z Bytowa w to wątpi.
- Jest grupa dzieci, które chodzą nawet na trzy rodzaje zajęć sportowych. Te, które tego nie lubią, raczej teraz też nie odejdą od komputerów - uważa pani Monika. Wuefiści zwracają też uwagę, ze ministerialny program zakłada opłacenie dodatkowych godzin dla dwóch nauczycieli. Tymczasem na Pomorzu w wielu szkołach pracuje ich nawet kilkakrotnie więcej.
anna.mizera@polskapress.pl