Niech mnie sąd nie karze za moją nieszczęśliwą miłość. Jestem rencistą, samotnym człowiekiem, szukam w życiu miłości - mówił przed białostockim Sądem Rejonowym Andrzej B., mieszkaniec powiatu sokólskiego.
Kilka dni temu ruszył jego proces. Jest oskarżony o to, że uporczywie, przez kilka miesięcy, nękał kobietę. Miał ją śledzić, nachodzić w nocy w domu, atakować telefonami, a nawet groźbami. Straszył ją, że popełni samobójstwo lub zrobi krzywdę komuś z jej bliskich. Doszło nawet do tego, że w sieci umieszczał zdjęcia swojej ukochanej opatrzone niewybrednymi komentarzami, np. określając ją - w najlepszym wypadku - dziwką.
Tego typu wpisy, pod jej adresem, pojawiały się również na oficjalnych fanpagach Urzędu Gminy w Korycinie, na terenie której owa para mieszkała. Mieszkała, gdyż wystraszona przez namolnego „narzeczonego“ kobieta postanowiła zmienić miejsce zamieszkania. Po tym wszystkim, co się wydarzyło przez kilka ostatnich miesięcy, boi się zasnąć we własnym domu. A zaczęło się niewinnie...
W dalszej części artykułu przeczytasz rozdziały:
- Zeswatał ich znajomy
- Oświadczyny na trzeciej randce
- Oskarżony: To wszystko z miłości
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień