53-latek jest podejrzany o to, że pozbawił życia swoją partnerkę. Stanie przed sądem, jeśli okaże się, że był poczytalny.
Wojciech P. i Izabela D. od kilku lat żyli w związku. Ona była od niego o 16 lat młodsza. Początkowo mieszkali razem w rodzinnym domu kobiety. Ale tryb życia tej pary okazał się nie do przyjęcia dla rodziców Izabeli D.
Kobieta razem ze swoim konkubentem przeniosła się więc do domku letniskowego w podsanockim Międzybrodziu. W perspektywie chcieli zbudować jakiś niewielki domek. Żadne z nich nie pracowało, utrzymywali się z dorywczych zajęć. Ale Wojciech P. miał trochę pieniędzy ze sprzedaży działki.
W związku nie działo się dobrze. Zarówno Wojciech P. jak i Izabela D. mieli skłonność do nadużywania alkoholu. 53-latek bywał agresywny wobec swojej partnerki. I choć zdarzało się, że konieczna była interwencja policji, to jej efektem nie było wszczęcie postępowania karnego.
Izabela D. jakby pogodziła się z rolą ofiary. Nie składała zawiadomień o przestępstwie, siniaki tłumaczyła tym, że się przewróciła. Nie zdecydowała się na to, by odejść od stosującego przemoc mężczyzny.
3 lutego br. do altany, w której mieszkali Wojciech P. i Izabela D. przyjechały pogotowie i policja. Wezwali je bliscy Izabeli D. 36-latka leżała na łóżku. Lekarz stwierdził, że nie żyje. Jej wygląd świadczył o tym, że została pobita.
Konkubent kobiety został zatrzymany. Początkowo usłyszał zarzut z art. 157 par 1. Dopiero sekcja zwłok, przeprowadzona na zlecenie prokuratury, przyniosła zaskakujące odkrycie.
Okazało się, że na ciele kobiety są dwie rany od noża. Były niewidoczne na pierwszy rzut oka, bo ciało było opuchnięte i posiniaczone. Jedna z tych ran znajdowała się na małżowinie ucha. Druga - na pośladku. I to właśnie ona była przyczyną śmierci kobiety. Ostrze noża uszkodziło narządy wewnętrzne. Nastąpił masywny krwotok wewnętrzny do otrzewnej.
Po raporcie biegłego prokuratura uzupełniła zarzuty wobec 53-latka - postawiła mu zarzut zabójstwa.
- Z opisu biegłego wynikało, że rany zostały zadane nożem o ostrzu długości co najmniej 13 centymetrów - mówi prokurator Aleksandra Przybylska. - Ostrze niemal w całości wbiło się w ciało.
Wojciech P. złożył wyjaśnienia. Do zabójstwa się nie przyznaje. Jak twierdzi, w ogóle nie pamięta sytuacji, w której wziął nóż do ręki.
Przypomina sobie jedynie kłótnię, do której doszło trzy dni wcześniej (30 stycznia). To wtedy miał wyładować swoją złość na partnerce. Uderzał ją kijem i pięścią. Po twarzy, głowie, tułowiu. Jak twierdzi, bił, żeby ukarać Izabelę D. za zdradę, której miała się dopuścić.
Wydarzeń z 3 lutego nie kojarzy. Nie pamięta, czy była awantura, dlaczego chwycił nóż i w jaki sposób doszło do zadania ciosów. Wiadomo, że oboje byli pijani. Wojciech P. dopiero następnego dnia zorientował się, że Izabela D. nie daje znaku życia. Poszedł do jej rodziny, oni wezwali pogotowie.
Wojciech P. przebywa w areszcie tymczasowym. Prokuratura w najbliższych tygodniach che zakończyć śledztwo. Czeka jeszcze na opinię psychiatrów co do poczytalności podejrzanego i opinię Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie.