Szpital im. dr. Jurasza świętuje jubileusz i zdobywa pierwsze miejsce w prestiżowym rankingu. Z dr. Jackiem Krysiem, dyrektorem Szpitala Uniwersyteckiego im. dr. Jurasza, rozmawiamy o historii, teraźniejszości i przyszłości tej placówki.
Gratuluję ostatnich sukcesów! Pamiętam, że kiedy objął Pan stanowisko pięć lat temu szpital był z bardzo złej sytuacji.
- Tak. W 2013 roku średni przyrost zobowiązań wymagalnych wynosił dwa i pół miliona złotych miesięcznie. Czyli w ciągu roku zobowiązania wzrastały 20, 30 milionów złotych. Te niekorzystne trendy udało się nam zatrzymać. I chociaż zobowiązania wymagalne nadal mamy, to co bardzo mnie cieszy, od trzech lat są na tym samym poziomie około 80 milionów złotych. To jest nasz bardzo wielki sukces.
Szpital był też zadłużony.
- Tak. Regularnie spłacamy kredyt. Dzisiaj płacimy 900 tysięcy złotych miesięcznie a wcześniej było to ponad milion czterysta tysięcy złotych. Robimy wszystko, żeby spłacanie długu nie wpłynęło na podnoszenie zobowiązań wymagalnych szpitala.
Czyli Jurasz jest w dobrej kondycji?
- Użyję stwierdzenia medycznego; pacjent w stanie ciężkim ale stabilnym.
Jak się czuje ktoś, kto zakończył inwestycje warte 320 milionów?
- Bardzo się z tego cieszę, choć dzisiaj deficyty widać gołym okiem. To jest duży, 80-letni szpital, w którym wiele obszarów wymaga remontu. Prawdą jest, że udało się nam znacząco poprawić warunki; mamy bardzo nowoczesny blok operacyjny, blok ma miarę XXI wieku, mamy znakomity szpitalny oddział ratunkowy i oddział intensywnej terapii oraz dobre warunki w klinice dermatologii, psychiatrii i geriatrii.
w dalszej części artykułu:
- plany krótko- i długoterminowe odnośnie funkcjonowania "Jurasza"
- czy są szanse na rozwój i rozbudowę lecznicy?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień