- A skąd prezydent ma nową skodę? - pytają magistrat gorzowianie
O inwestycje, o zatrudnianych ludzi, o remonty w szkołach czy... o wykształcenie szefów wydziałów pytają urząd mieszkańcy. Dlaczego? Bo mogą!
Pytanie o wszystko, co dotyczy pracy urzędu, to prawo każdego obywatela. Bo wydatki i działania urzędników nie są tajne. Jednak kiedyś gorzowianie za bardzo z tego prawa nie korzystali. W 2010 r. mieszkańcy złożyli zaledwie trzy pisma o udzielenie informacji. W 2011 - dziewięć. W 2012 r. 19, rok później 31.
Gorzowianie dociekają też kto, wygrywa konkursy na eksponowane stanowiska, ile zarabiają „pomocnicy” prezydenta, oraz na jakich zasadach radni i urzędnicy korzystają - za drobne! - z miejskiego ośrodka wypoczynkowego w Dziwnowie. Bardzo dużo pytań w tym roku dotyczy inwestycji. I tych planowanych (jak Kostrzyńska) i prowadzonych z opóźnieniami (jak remont ul. Walczaka i Warszawskiej). - I bardzo dobrze. Niech wszystko będzie robione przy otwartych drzwiach. Choć przyznam, że nie wiedziałem o takiej możliwości, że pytam, a urzędnicy muszą odpowiedzieć - mówi nieco zaskoczony swoimi obywatelskimi uprawnieniami Krzysztof Koralczyk (warto więc, by zerknął do ramki obok).
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień