- Mieszkańcy Abchazji mają sporo optymizmu. Trudno stwierdzić, gdzie go odnajdują - opowiada Agnieszka Siejka, podróżniczka.
Jaki jest stosunek mieszkańców Abchazji do państwa gruzińskiego?
Tamtejsi mieszkańcy generalnie wyrażają swoje niezadowolenie względem Gruzji, czują się zniewoleni i pragną być niezależni. Z kolei z drugiej strony, jeśli mówimy o relacjach abchasko-gruzińskich na poziomie sąsiedzko-koleżeńskim, to wówczas ta niechęć już trochę się załamuje - uważają, że Gruzini jednak nie byli wcale tacy źli. Natomiast polityka w Abchazji stanowi, że obywatele Gruzji są tutaj niepożądani i stosunek do nich należy mieć negatywny.
Zastanawiam się, jak udaje się Abchazyjczykom odnajdywać w sobie optymizm i pogodę ducha pomimo trudów życia codziennego.
Myślę, że to kwestia klimatu, wychowania i lokalnej kultury. W niektórych regionach Abchazji bezrobocie sięga 75, a nawet 80 procent. Tutejsi mieszkańcy mają w sobie naprawdę sporo optymizmu, trudno stwierdzić jednoznacznie, gdzie go odnajdują. Być może żyją wspomnieniami o minionych czasach i zastanawiają się, co przyniesie przyszłość. Możliwe także, że myślą o niepodległej Abchazji - tym wolnym państwie, o które walczyli.
Która z lokalnych tradycji na terenie Abchazji zrobiła na Pani szczególne wrażenie?
Bardzo podobały mi się wesela jako element lokalnej kultury i tradycji. Są niezwykle barwne i przykłada się do nich bardzo dużą uwagę. Na wesele zaprasza się nie tylko rodzinę i przyjaciół, ale często również sąsiadów i wielu znajomych. Abchaskie wesele to z pewnością naprawdę huczne, rodzinne spotkanie.
Rozmawiał Mariusz Szramka