Abp Tadeusz Wojda: Niech będzie głoszona Ewangelia
Tadeusz Wojda przyjechał do nas po 30 latach spędzonych w Watykanie. Na sobotni ingres przybyły tysiące wiernych oraz duchowni z całego świata.
- Idź ze spokojem. Tam ludzie są dobrzy, przyjmą Cię z radością, powiedział do mnie ojciec święty, kiedy na krótko przed przyjazdem do Białegostoku miałem okazje koncelebrować z nim Mszę św. w Domu św. Marty - mówił w sobotę nowy białostocki arcybiskup Tadeusz Wojda. W sobotę w białostockiej katedrze przyjął święcenia biskupie. A potem odbył się jego ingres do archikatedry. - Od pierwszej chwili mojego pobytu na ziemi białostockiej rozumiałem, że te słowa są prawdziwe, że tutejszy lud jest naprawdę dobry, że ma wielkie serce i pragnie przyjąć swego nowego pasterza. Za to wszystko jestem ogromnie wdzięczny - dodał biskup.
Tadeusz Wojda pochodzi z Kielecczyzny. Służył w zgromadzeniu księży pallotynów, później został skierowany na studia misjologii do Rzymu na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim. Później przez 30 lat służył w Watykanie. To właśnie stamtąd do nas przyjechał - jako zwykły ksiądz. To pierwsza taka sytuacja w białostockiej archidiecezji od 26 lat, aby razem z ingresem odbyły się święcenia biskupie nowego zwierzchnika Kościoła.
Na sobotnią uroczystość przybyło kilka tysięcy wiernych. Ale oczywiście również zaproszeni goście, m.in. ponad 30 biskupów z całej Polski wraz z kardynałem Henrykiem Gulbinowiczem i nuncjuszem apostolskim abp. Salvatore Pennacchio oraz hierarchowie z Watykanu, biskupi z Mińska i Grodna na Białorusi oraz nuncjusze apostolscy z Ruandy i Papui Nowej Gwinei. Byli i najbliżsi sercu nowemu arcybiskupowi współpracownicy z Watykanu, jego rodzina oraz grupa z rodzinnej parafii Brzeziny w diecezji kieleckiej.
Przewodniczącym liturgii i głównym szafarzem święceń był kardynał Fernando Filoni, prefekt Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów. Współkonsekratorami zaś abp Edward Ozorowski, arcybiskup senior archidiecezji białostockiej i abp Henryk Hoser, biskup warszawsko-praski.
To właśnie kardynał Fernando Filoni udzielił święceń biskupich księdzu Wojdzie. Arcybiskup elekt musiał publicznie wyrazić wolę przyjęcia święceń oraz zobowiązać się do pełnienia swego posługiwania zgodnie z wolą Chrystusa i Kościoła, w jedności z innymi biskupami i pod zwierzchnictwem następcy św. Piotra. Następnie, gdy wierni i duchowni śpiewali litanię do Wszystkich Świętych i modlili za elekta - ten, na znak pokory przed Bogiem i wobec ludzi, padł na twarz. Po szafarzach święceń na głowę abp. Wojdy ręce nakładali wszyscy obecni biskupi. Jest to znakiem włączenia wyświęcanego do Kolegium Apostolskiego oraz przekazania darów Ducha Świętego. Nowo wyświęconemu biskupowi została przekazana Ewangelia oraz nałożone zostały insygnia biskupie: pierścień, który wyraża oblubieńczą więź biskupa z Kościołem lokalnym i mitra, jako znak powołania do świętości. Wręczony mu został pastorał, oznaczający władzę pasterską. Gdy nowy arcybiskup białostocki zajął miejsce na swojej katedrze, otrzymał od wszystkich obecnych biskupów pocałunek pokoju, który oznacza włączenie do kolegium biskupów.
- Zawołanie „Aby była głoszona Ewangelia” będzie wytyczać moje drogi działania - zadeklarował nowy arcybiskup. - Głoszenie Ewangelii jest wciąż potrzebne jak deszcz dla ziemi, bez którego nic nie może wzrastać. Podobnie bez Ewangelii wiara nie może wzrastać.
Życzenia nowemu Metropolicie Białostockiemu złożyli abp senior Edward Ozorowski oraz ks. Józef Lasak, pierwszy radca generalny (wicegenerał) Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego. W imieniu kolegów z roku i rodziny życzenia składał ks. prof. Jacek Nowak, a w imieniu kapłanów i diakonów Archidiecezji Białostockiej ks. Radosław Kimsza. Życzenia złożyli również przedstawiciele osób konsekrowanych, wiernych świeckich oraz abp Jakub, prawosławny biskup białostocki i gdański. - Białostocczyzna jest szczególna: zamieszkują tu i prawosławni, i katolicy. Ta różnorodność może być wykorzystana w dwojaki sposób. Może być przyczyną konfliktów i nieporozumień, może być też dobrą podstawą do bardziej efektywnego głoszenia Ewangelii. I to od nas, biskupów, kapłanów i wiernych zależy, w jaki sposób ta różnorodność będzie wykorzystana. Stykając się ze współczesnymi problemami wiary, moralności, tożsamości, coraz bardziej zdajemy sobie sprawę, że chrześcijanie powinni wzajemnie się wspierać i działać na rzecz chrześcijańskich wartości i wiary. Patrząc z perspektywy kilkunastu czy kilkudziesięciu lat widoczne jest, że idziemy w tym kierunku - mówił arcybiskup Jakub.
A nowy arcybiskup mu odpowiedział: - Jesteśmy dwoma bratnimi Kościołami. Dlatego myślę, że ta prawda wytyczy nam wspólną drogę, po której powinniśmy kroczyć. Te dobre relacje będą dalej kontynuowane.