Absolutorium jest, ale...
- Są igrzyska, nie ma chleba - mówi ostro opozycja. Prezydent Głogowa otrzymał absolutorium, jednak nie obyło się bez zastrzeżeń.
Rada miejska udzieliła prezydentowi Głogowa, Rafaelowi Rokaszewiczowi, absolutorium za wykonanie budżetu za rok 2015. Opozycja, choć była za jego przyznaniem, miała jednak do prezydenta sporo zastrzeżeń. - Uwagę w budżecie zwraca niski poziom zdobytych funduszy unijnych. Nie najlepiej wygląda pozyskiwanie środków zewnętrznych – komentował m.in. radny Norbert Penza z Klubu Wyborców Jana Zubowskiego.
Radny dodawał przy tym, że duże inwestycje, które w trakcie półtoraletniej kadencji otwierał prezydent Rokaszewicz, były rozpoczynane tak naprawdę jeszcze przez jego poprzednika. - Trudno więc oprzeć się wrażeniu, że w sporej części udzielamy absolutorium prezydentowi Janowi Zubowskiemu – komentował N. Penza.
Z jednej strony bawmy się, a z drugiej pracujmy nad gospodarką - mówi prezydent
Nie obyło się także bez złośliwości. – Patrząc na działalność prezydenta Rokaszewicza można mu nadać przydomek Król Słońce. Skupia się on bowiem na organizowaniu wielu imprez dla głogowian. Biorąc pod uwagę wydatki, jakie mogą nas czekać w związku z sytuacją szpitala, czy planami odbudowy teatru, może należałoby ograniczyć igrzyska? - pytał rajca.
Inny radny, Ryszard Gola-Sienkiewicz, przyznał jednak, że z oceną pozyskiwania środków zewnętrznych powinno się na razie wstrzymać. – To był rok, w którym przyznawanie unijnych dotacji było praktycznie wstrzymane. Ciężko więc oceniać ich pozyskanie, skoro było to niemożliwe – podkreślał. Sam prezydent Rafael Rokaszewicz podziękował na koniec za udzielenie mu absolutorium. Postanowił też odpowiedzieć na kilka uwag. - Tego typu zarzuty, o zbyt wielu imprezach, powinny się zmierzyć z opinią mieszkańców, która jest dla mnie najważniejsza.
Oczywiście radni też są mieszkańcami, ale pełnią konkretną rolę. Ciężko u opozycji szukać dobrej opinii. Niemniej jednak słowa były krytyczne, a głosowanie pozytywne. Takie słowa ze strony opozycji tylko działają na mnie budująco i zachęcają do dalszej pracy – mówił Rafael Rokaszewicz.
- Rozumiem, że wymagania są natychmiastowe. Żeby inwestycje i gospodarkę poprawić w rok czy półtora. To jest niemożliwe, nad tym ciężko trzeba pracować. Jeśli tak nie było przez ostatnie lata, to pytanie w jakim kierunku mamy iść? Ja uważam, że z jednej strony: bawmy się, a z drugiej pracujmy nad gospodarką - zaznaczał na koniec włodarz miasta.
Autor: Kacper Chudzik