Jeszcze tylko kilka godzin i zapadnie zmierzch. Zabłyśnie pierwsza gwiazdka. Wtedy babcie, mamy, ciocie, siostry, narzeczone i kochanki wyjdą w końcu z kuchni i z westchnieniem radosnym zasiądą przy stole. Wśród swoich bliskich, licząc na naprawdę święty spokój. Po ciężkiej pracy zacznie się świętowanie - jak pisano w Starym Testamencie.
Panie omiotą wzruszonym spojrzeniem cały stół: biały obrus z opłatkiem/chlebem w centralnym miejscu, a pod nimi chrzęszczące siano – jako symbol stajenki, ale ich wzrok w szczególny sposób zatrzyma się na talerzach i półmiskach pełnych postnych potraw. Bo śmiem postawić – być może banalną - tezę, że niezwykłość, urokliwość i jakość wigilijnej kolacji nie tkwi tylko w tradycji i symbolice, ale właśnie w ilości miłości, jaką kobiety wkładają w uczczenie Bożego Narodzenia, przygotowując najurokliwszą kolację w roku. 12 potraw jak 12 apostołów, a każdy z nich był inny. I chrześcijańskie ryby, i pogańskie grzyby, staropolskie barszcze, pierogi i symbolicznie urodzajna kutia i… zacznie się kolacja życzliwości, miłości i pojednania – w wymiarze duchowym i trywialnie materialnym, czyli i nawet trochę grzesznym, ale jakże smacznym.
Każdy każdemu pożyczy, co mu na przyszłość życzy i wszystko z uśmiechem, znakiem pokoju i może nawet ze szczerą intencją zapomnienia przeszłych grzechów. Nagle tuż po prezentach wujek Franek (w każdym niemal domu jest taki wujek), który nie strawił jeszcze poświęconego opłatka, nie wytrzyma, włączy telewizor i zacznie skakać po kanałach informacyjnych. I wtedy się zacznie: - Wyłącz to! Nie mogę słuchać tego durnia! …Jezuuu, co ten kretyn mówi… Niczego się nie nauczyli… Ciągle tylko myślą o sobie, nawet w święta! Czy oni muszą pokazywać ciągle tych samych głupków?!
Urok pryśnie, święty wieczór schamieje. Miłość podana na półmiskach zmieni się w pospolitość, a kobiety wrócą do kuchni zmywać talerze z powszechnym życzeniem kołaczącym po głowie, aby choć raz dzień święty doświęcić do końca w spokoju. I tego spokoju właśnie wszystkim życzę.
Iwona Zielińska, redaktor naczelna "Gazety Lubuskiej"