Afery burmistrzów Bierunia
A W lipcu 1922 roku polska administracja przejmuje bieruńskie urzędy. Należy wybrać burmistrza. A Do konkursu na to stanowisko w Bieruniu zgłasza się aż 56 kandydatów. Walka jest zacięta.
Włodarzy Bierunia w latach międzywojennych nie omijają skandale, o których jest głośno na całym Górnym Śląsku. Atmosfera w magistracie po przejęciu miasta przez Polskę jest gorąca. Historyk Edward Długajczyk w pracy o ludziach z bieruńskiego ratusza ujmuje to oględnie: "Tętniło tu autentyczne życie i nieskrępowana wymiana myśli." Słowem, działo się. A gazety nie oszczędzają osób na świeczniku i piszą o "niepoprawnych grzesznikach", którzy rządzą miastem.
Jednego z burmistrzów oskarżano o to, że jego zwolennicy strzelali do proboszcza na plebanii. Inny traci stanowisko, bo zamieszany jest w malwersacje w kasie pożyczkowej. Kolejny ma najgorsze zarzuty; pijany groził rewolwerem gościom w lokalu Gomoli, a gdy wezwano policję, strzelał do przechodniów.
W czasie powstań śląskich i plebiscytu burmistrzem Bierunia jest Stefan Kordylewski. Pełni tę funkcję od 1909 roku, jest typowym pruskim urzędnikiem, choć ma polskie korzenie. Bardzo zależy mu na stanowisku, bo jak mówią, nawiązał korzystne układy. Gdy przychodzi do wyborów, podobno to jego ludzie strzelają z ukrycia do księdza Mateusza Bielaka, proboszcza parafii św. Bartłomieja Apostoła, który chce nowego burmistrza. Chybiają. To koniec kariery Kordylewskiego.
Pierwszym burmistrzem wybranym w polskim już Bieruniu zostaje Bernard Majnusz, sekretarz gminy w Bielszowicach. Ale Majnusz już w 1923 roku odchodzi do Nowej Wsi, gdzie otrzymuje stanowisko naczelnika gminy. Burmistrzem Bierunia, po wielu perypetiach, zostaje radny Rafał Krupa. Ma wielu znajomych. W 1927 roku wykryto stratę ponad 20 tys. w kasie pożyczkowej Funduszu Bezrobotnych. Burmistrz Krupa wylatuje z posady, a procesy ciągną się do samej wojny bez wyniku.
Po tej aferze burmistrzem komisarycznym zostaje Stanisław Ferda, niestety, bohater największego skandalu w dziejach bieruńskiego ratusza. Ferda ma wybuchy agresji i pychy. Kiedyś obija laską gości w lokalu Gomoli, strzela do tłumu na ulicy, wymierza broń w komendanta policji, który chce go ująć. Po roku urzędowania jego kariera się kończy w aurze przykrego skandalu.
Bieruń ma jeszcze trzech burmistrzów. Ojcowie miasta biorą udział w kłótniach, ale gdy przyjdzie czas największej próby czyli wojny, ostatni burmistrz Rudolf Piprek, wcześniej komendant miejscowej policji, stanie się przykładem dla mieszkańców.