Afery reprywatyzacyjnej ciąg dalszy. Nadzwyczajna sesja rady miasta

Czytaj dalej
Fot. Michał Dyjuk
Maciej Deja

Afery reprywatyzacyjnej ciąg dalszy. Nadzwyczajna sesja rady miasta

Maciej Deja

Nadzwyczajna sesja Rady Miasta Stołecznego Warszawy to kolejny odcinek serialu pt. „afera reprywatyzacyjna”. W roli głównej: Hanna Gronkiewicz-Waltz

Prezydent stolicy na poniedziałkowej konferencji prasowej zwołała posiedzenie radnych na czwartek na godzinę 16 w Pałacu Kultury i Nauki. Wnioskowała też o powołanie w ratuszu specjalnej komisji, która miałaby przeanalizować wszystkie zwroty, których dokonano w latach 1990–2016.

Tymczasem nieprawidłowości przy zwrocie nieruchomości zgłaszają prokuraturze burmistrzowie warszawskich dzielnic Śródmieście i Praga-Północ. - Przygotowaliśmy pierwsze sześć zawiadomień do prokuratury. To nie są sprawy nieznane ratuszowi - mówił burmistrz Śródmieścia Piotr Kazimierczak. - My wstrzymujemy zwrot trzech kamienic, bo to są przypadki budzące ogromne wątpliwości. Jedna z właścicielek zmarła w 1974 r. w Brazylii. Takich spraw jest więcej - podkreślał Wojciech Zabłocki, burmistrz dzielnicy Praga-Północ, zaznaczając, że wcześniej stołeczna prokuratura, podobnie jak ratusz, nie traktowała tych sygnałów poważnie. W czwartek natomiast w prokuraturze, tyle że krajowej, utworzono natomiast specjalny zespół ds. reprywatyzacyjnych w Warszawie.

W czwartek w mocnych słowach prezydent Warszawy skrytykowała również Beata Szydło. - Ponosi pełną odpowiedzialność za to, co działo się w Warszawie przez dziesięć lat - mówiła premier na antenie RMF FM, podkreślając, że próba ucieczki od odpowiedzialności dyskredytuje polityk PO. - W tej chwili trwają postępowania. Sprawę badają CBA i prokuratura. Czekamy na decyzje organów, które się nią zajmują - powiedziała w czwartek szefowa rządu.

Szydło zaznaczała, że w tej chwili nie ma planów wprowadzenia zarządu komisarycznego w stolicy. Premier nie mówiła wprost, że prezydent Warszawy powinna podać się do dymisji, ale mocno to sugerowała. - Powinna wiedzieć, jak się zachować. Mogła wpływać na to, co dzieje się w związku z reprywatyzacją. Powinna ponieść odpowiedzialność polityczną - przekonywała szefowa rządu.

Nie sposób nie zauważyć aluzji do wysokiego stanowiska, które we władzach Platformy zajmuje Gronkiewicz-Waltz (jest jedną z pięciu wiceprzewodniczących partii). W czwartek na antenie TVN szef partii Grzegorz Schetyna wykluczył podejmowanie wobec niej jakichkolwiek kroków. - Nie mogę dopuścić do tego, żeby rezygnacja Hanny Gronkiewicz-Waltz oddała Warszawę w ręce PiS - mówił szef PO, podkreślając, że dymisja prezydent nie jest rozwiązaniem. Schetyna przekonywał, że partia będzie wspierać ją w wyjaśnianiu sprawy, wskazując jednocześnie, że „ludzi, którzy dzisiaj robią kłopoty”, mianował Lech Kaczyński.

Nie mogę dopuścić do tego, żeby rezygnacja Hanny Gronkiewicz-Waltz oddała Warszawę w ręce PiS

Zeszłotygodniowa sesja Rady Miasta st. Warszawy również została zdominowana przez tę sprawę. Prezydent stolicy była nieobecna - przebywała na urlopie. Czarę goryczy z nieprawidłowościami reprywatyzacyjnymi przelała sprawa działki przy PKiN, pod dawnym adresem Chmielna 70. Mimo że jej właściciel ze względu na odszkodowanie, które w latach 50. otrzymał od Polski rząd duński, nie miał praw do działki, została ona przejęta przez klientów mecenasa Roberta Nowaczyka (m.in. jego siostrę). Wartość parceli, na której może powstać 245-metrowy wieżowiec, to około 160 mln zł.

Autor: Maciej Deja

Maciej Deja

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.