Afery reprywatyzacyjnej ciąg dalszy. Nadzwyczajna sesja rady miasta
Nadzwyczajna sesja Rady Miasta Stołecznego Warszawy to kolejny odcinek serialu pt. „afera reprywatyzacyjna”. W roli głównej: Hanna Gronkiewicz-Waltz
Prezydent stolicy na poniedziałkowej konferencji prasowej zwołała posiedzenie radnych na czwartek na godzinę 16 w Pałacu Kultury i Nauki. Wnioskowała też o powołanie w ratuszu specjalnej komisji, która miałaby przeanalizować wszystkie zwroty, których dokonano w latach 1990–2016.
Tymczasem nieprawidłowości przy zwrocie nieruchomości zgłaszają prokuraturze burmistrzowie warszawskich dzielnic Śródmieście i Praga-Północ. - Przygotowaliśmy pierwsze sześć zawiadomień do prokuratury. To nie są sprawy nieznane ratuszowi - mówił burmistrz Śródmieścia Piotr Kazimierczak. - My wstrzymujemy zwrot trzech kamienic, bo to są przypadki budzące ogromne wątpliwości. Jedna z właścicielek zmarła w 1974 r. w Brazylii. Takich spraw jest więcej - podkreślał Wojciech Zabłocki, burmistrz dzielnicy Praga-Północ, zaznaczając, że wcześniej stołeczna prokuratura, podobnie jak ratusz, nie traktowała tych sygnałów poważnie. W czwartek natomiast w prokuraturze, tyle że krajowej, utworzono natomiast specjalny zespół ds. reprywatyzacyjnych w Warszawie.
W czwartek w mocnych słowach prezydent Warszawy skrytykowała również Beata Szydło. - Ponosi pełną odpowiedzialność za to, co działo się w Warszawie przez dziesięć lat - mówiła premier na antenie RMF FM, podkreślając, że próba ucieczki od odpowiedzialności dyskredytuje polityk PO. - W tej chwili trwają postępowania. Sprawę badają CBA i prokuratura. Czekamy na decyzje organów, które się nią zajmują - powiedziała w czwartek szefowa rządu.
Szydło zaznaczała, że w tej chwili nie ma planów wprowadzenia zarządu komisarycznego w stolicy. Premier nie mówiła wprost, że prezydent Warszawy powinna podać się do dymisji, ale mocno to sugerowała. - Powinna wiedzieć, jak się zachować. Mogła wpływać na to, co dzieje się w związku z reprywatyzacją. Powinna ponieść odpowiedzialność polityczną - przekonywała szefowa rządu.
Nie sposób nie zauważyć aluzji do wysokiego stanowiska, które we władzach Platformy zajmuje Gronkiewicz-Waltz (jest jedną z pięciu wiceprzewodniczących partii). W czwartek na antenie TVN szef partii Grzegorz Schetyna wykluczył podejmowanie wobec niej jakichkolwiek kroków. - Nie mogę dopuścić do tego, żeby rezygnacja Hanny Gronkiewicz-Waltz oddała Warszawę w ręce PiS - mówił szef PO, podkreślając, że dymisja prezydent nie jest rozwiązaniem. Schetyna przekonywał, że partia będzie wspierać ją w wyjaśnianiu sprawy, wskazując jednocześnie, że „ludzi, którzy dzisiaj robią kłopoty”, mianował Lech Kaczyński.
Nie mogę dopuścić do tego, żeby rezygnacja Hanny Gronkiewicz-Waltz oddała Warszawę w ręce PiS
Zeszłotygodniowa sesja Rady Miasta st. Warszawy również została zdominowana przez tę sprawę. Prezydent stolicy była nieobecna - przebywała na urlopie. Czarę goryczy z nieprawidłowościami reprywatyzacyjnymi przelała sprawa działki przy PKiN, pod dawnym adresem Chmielna 70. Mimo że jej właściciel ze względu na odszkodowanie, które w latach 50. otrzymał od Polski rząd duński, nie miał praw do działki, została ona przejęta przez klientów mecenasa Roberta Nowaczyka (m.in. jego siostrę). Wartość parceli, na której może powstać 245-metrowy wieżowiec, to około 160 mln zł.
Autor: Maciej Deja