Agnieszka Radwańska leczy piszczel [zdjęcia, wideo]
Agnieszka Radwańska nie zwalnia tempa. W trzeciej rundzie Australian Open odprawiła Monikę Puig w dwóch setach 6:4, 6:0.
Tym samym polska tenisistka jest już w najlepszej „szesnastce” pierwszego turnieju wielkoszlemowego w tym roku. I zarobiła dotychczas w tym turnieju prawie milion złotych.
- Po raz kolejny mogliśmy się przekonać, że ranking nie zawsze oddaje to, co dana zawodniczka prezentuje na korcie - przyznała polska tenisistka po meczu.
Faktycznie - patrząc na pozycję w rankingu (Polka jest w nim czwarta, a Portorykanka 52.) i dotychczasowe dokonania - można było spodziewać się łatwej przeprawy. Tym łatwiejszej, że nasza najlepsza tenisistka rozkręca się w Melbourne z meczu na mecz, a w drugiej rundzie odprawiła z kwitkiem wracającą do dawnej formy Kanadyjkę Eugenie Bouchard (półfinalistkę AO z 2014 roku).
Monika Puig, która pokonała już w tegorocznym Australian Open jedną Polkę (Magdę Linette w pierwszej rundzie) nie zamierzała jednak oddawać utytułowanej przeciwniczce niczego za darmo. Prowadziła nawet 4:3 po jednym przełamaniu Polski i grała naprawdę dobrze i odważnie.
Ale jak się ostatecznie okazało, na Radwańską to nie wystarczy. Do tego stopnia, że był to jej... ostatni wygrany gem w tym meczu. Polka lubi trudne sytuacje, głowa jej pracuje bez zarzutu, stąd gra wówczas swój najlepszy tenis.
Szybko odrobiła przełamanie, wygrała swój serwis, Puig zdołała jeszcze obronić pierwszą piłkę setową, przy drugiej była już bezradna.
W drugiej partii Portorykanka straciła ochotę do walki. Polka oddała jej zaledwie siedem piłek w całym secie i zakończyła spotkanie po 75 minutach.
- Ona zaczęła bardzo dobrze, wszystko wracało na moją stronę, w dodatku z dużą prędkością. W pierwszym secie byłam w dużych opałach - chwaliła rywalkę po meczu Radwańska. - Na szczęście w drugiej partii odnalazłam swój rytm gry, serwowałam również dużo lepiej - dodała nasza tenisistka, którą czeka w niedzielę mecz z Niemką Anną-Leną Friedsam.
Radwańska w tym roku pokonała już Niemkę w półfinale turnieju WTA w Shenzhen (6:2, 6:4).
Radwańska w 4. rundzie AO. "Polka realizuje plan, aby szybko i bez większych strat pokonywać rywalki". Foto Olimpik/x-news
Friedsam (82. WTA), spisuje się jednak na razie w Melbourne nadspodziewanie dobrze. Wczoraj sprawiła niespodziankę, pokonując w trzeciej rundzie ubiegłoroczną finalistkę US Open, Włoszkę Robertę Vinci. Po dramatycznym pojedynku, w którym przegrała pierwszego seta do zera (0:6, 6:4, 6:4).
Forma Radwańskiej pozwala myśleć z optymizmem o tym meczu. Niepokoić może tylko przerwa medyczna, o jaką poprosiła pomiędzy pierwszym, a drugim setem w spotkaniu z Puig. Na ból w piszczelu narzekała już przed Australian Open. Właśnie z tego powodu odwołała swój start w turnieju WTA w Sydney.
Stawką meczu z Friedsam będzie ćwierćfinał. Tam rywalką może być Hiszpanka Carla Suarez-Navarro bądź Australijka Daria Gawriłowa. A w półfinale Serena Williams bądź Maria Szarapowa. Chyba, że będą niespodzianki...