Agresja? Ma być wizytówką
Gdyby nie porażka w Ostrowie Wlkp., akademiczki prowadziłyby w tabeli ekstraklasy. Ale i tak jest wspaniale, bo mamy już trzy zwycięstwa.
Zawodniczki InvestInTheWest AZS AJP Gorzów błyskawicznie wyciągnęły wnioski z sobotniej porażki z Ostrovią. Wtedy zabrakło nam determinacji przez pełne 40 minut. Dlatego nasze wiedziały, że jeśli chcą zatrzymać niepokonane wcześniej CCC Polkowice, muszą zagrać w środę z dużo większym zaangażowaniem. Akademiczkom to się udało i dlatego po zażartym boju pokonały „pomarańczowe” 61:49.
- Widzieliśmy bardzo ładną grę gospodyń, chęć walki i nieustępliwość na każdym calu boiska. Czyli to, czego nam dziś brakowało. Był moment, że zaczęliśmy grać swoją koszykówkę, byliśmy blisko wyrównania. I choć mamy wysoki zespół, to bardzo trudno jest pokonać ekipę, która rzuca nam przeszło 60 punktów. Uczulałem dziewczyny, że gorzowianki mają szybki atak i bardzo dobrą deskę. Jeżeli chodzi o mój zespół, to musimy poważnie porozmawiać, bo nie będziemy mieć kolejnych zwycięstw, jeśli nie będzie walki. I to walki na pograniczu faulu. Jeżeli nie podejmiemy jej z jedną lub drugą drużyną, będzie nam bardzo trudno grać w innych meczach - stwierdził Wadim Czeczuro, szkoleniowiec polkowiczanek.
Zespół z Gorzowa, który zajmuje obecnie piąte miejsce w lidze, chwaliła również Magdalena Leciejewska (CCC spadło z pierwszego na szóste, obie drużyny mają po siedem punktów, tyle co prowadząca Energa Toruń). - AZS AJP postawił nam wysoko poprzeczkę. Myślę, że było to spowodowane też ostatnią niespodziewaną porażką. Wiedziałyśmy, że w Gorzowie nie będzie nam łatwo. Specyficzna hala i kibice, którzy wspierają swoje zawodniczki do samego końca. Trener nas przestrzegał, że gorzowianki bardzo dobrze grają na tablicach i że ich mocną stroną jest szybki atak. Praktycznie gospodynie „rozjechały” nas tym atakiem... Inna sprawa, że nie zaczęłyśmy meczu tak, jakbyśmy sobie tego życzyły. Nie chcę się tu usprawiedliwiać awarią busa i spóźnieniem, bo mimo tych przeciwności powinniśmy walczyć już od pierwszej minuty - mówiła polkowiczanka.
Kluczem do sukcesu InvestInTheWest AZS AJP była skuteczna obrona, co podkreślił trener naszych. - Dziś byliśmy bardziej zdeterminowani i agresywni. To musi być nasza wizytówka. Mamy młody, wybiegany zespół i to są nasze podstawowe cele. Tego właśnie zabrakło w Ostrowie. Tam co prawda skuteczność gospodyń była wyjątkowa, na granicy 70 procent, ale to tylko delikatne usprawiedliwienie - przyznał Dariusz Maciejewski. - W 90 procentach zrealizowaliśmy naszą obronę. Te dziesięć, to sytuacje, gdy Stephanie Talbot miała nie odchodzić zbyt daleko do pomocy od Marty Urbaniak, przez co niestety w ważnym momencie rzuciła nam trójki. To było ewidentnie w wyniku naszych indywidualnych błędów. Gdyby nie to, być może pojedynek zostałby rozstrzygnięty na naszą korzyść dużo szybciej. Tak się nie stało, ale dzięki temu widowisko było ciekawsze.
Z kolei kapitan InvestInTheWest AZS AJP przyznała, że było to wyszarpane zwycięstwo. - Wiedziałyśmy, że jeśli chcemy pokonać CCC, zespół z Euroligi, musimy wznieść się na wyżyny. Mimo że w końcówce była chwila dekoncentracji i remis był już blisko, potrafiłyśmy to udźwignąć, odbić się ponownie i wypracować sobie bezpieczną przewagę - oceniła Katarzyna Dźwigalska, która podziękowała kibicom za donośny doping. - Pomimo środy licznie przybyli do hali. Cieszę się, że po paru latach przestoju z powodu naszej gry, ona znów żyje. Wierzę, że właśnie takim meczem jak dzisiejszy, taką walką i zaangażowaniem, ponownie ściągniemy tłumy widzów i będziemy grały o wysokie cele.
Kolejna okazja, by zobaczyć akademiczki w akcji już jutro. Nasze podejmą w hali Akademii przy ul. Chopina Cosinus Widzew Łódź. Rywalki wygrały tylko raz, ostatnio przegrały w Sosnowcu. Liczymy zatem na kolejny sukces gospodyń. Początek meczu o 18.00.