Agresywni pijacy są zmorą lekarzy SOR!
– Służby muszą być kompatybilne. Trzeba działać wspólnymi siłami – mówili uczestnicy spotkania w 105 Szpitalu Wojskowym w Żarach.
– Kobieta, lat 60, 4,6 promila, przywieziona przez karetkę z urazem głowy. Mężczyzna, lat 57, uraz głowy, 5 promili. Kobieta, lat 32, 4,2 promila, też z karetki – wyliczał Marek Femlak, wicedyrektor 105 Kresowego Szpitala Wojskowego. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy tamtejszy SOR przyjął 240 nietrzeźwych pacjentów. Większość wymagała badań biochemicznych, diagnostyki tomogra-ficznej czy konsultacji psychiatrycznej. Rekordzista miał... 9 promili.
Rozmiary problemu sprawiły, że szefostwo oddziału ratunkowego zainicjowało spotkanie pod auspicjami powiatowej komisji zdrowia. Wzięli w nim udział przedstawiciele pogotowia, policji, szefowe Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych z miasta i gminy wiejskiej oraz terapeuci zajmujący się poradnictwem uzależnień.
1000 interwencji rocznie podejmuje żarski SOR wobec osób pod wpływem alkoholu. Ich grono jest raczej stałe
Podkreślano uciążliwość takich pacjentów i ich wpływ na pracę oddziału. Pijacy ubliżają pielęgniarkom, szarpią się, plują, oddają mocz na izbie przyjęć. Stąd potrzeba działań, które prowadziłyby do zmniejszenia liczby nietrzeźwych, którzy tam trafiają.
– Mamy określone procedury postępowania z osobami pod wpływem – przyznał Maciej Sałek, komendant powiatowy policji. – Nie możemy odwieść do domu pijanego, który nie będzie miał tam opieki. Nie wolno nam osadzić w izbie zatrzymań kogoś z urazem, o ile lekarz nie wyrazi na to zgody.
Izba wytrzeźwień także nie jest rozwiązaniem. Pijani z Żar trafiają do Raculi. Na ich pobyt Miejska Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych ma w budżecie zarezerwowane 6 tys. zł. A doba w tym przybytku kosztuje 305 zł. Koszty przewozu pokrywa policja.
– Przez naszą poradnię przewija się w ciągu roku około 350 uzależnionych – mówił Grzegorz Mutwil, terapeuta od uzależnień, wskazując, że wiele osób borykających się z alkoholizmem i narkomanią w ogóle na terapię nie trafia.
– Może warto, by wnioski do KRPA o leczenie kierować wprost z SOR-u? – pytał.
A co z zachowaniem, które uwłacza lekarzom? Ewa Wójcik- -Buczyńska, szefowa SOR, domaga się mandatów i bardziej zdecydowanej postawy policji.
– Mandat jest możliwy jedynie w miejscu publicznym – tłumaczył M. Sałek. – Znieważenie funkcjonariusza publicznego czy agresja fizyczna to przestępstwo ścigane jedynie na wniosek pokrzywdzonego.