Akademicki Sosnowiec z rynkiem?
Sosnowiec jako miasto akademickie z rynkiem i dobrą oceną mieszkańców. Takie życzenia dla stolicy Zagłębia ma Mateusz Rykała, wiceprezydent Sosnowca
W ubiegły piątek pisaliśmy w „DZ” o trzech życzeniach, które złota rybka mogłaby spełnić dla Sosnowca. A co pan poprosiłby ją dla stolicy Zagłębia Dąbrowskiego?
Życzenie pierwsze rzeczywiście dotyczyłoby takiego przeobrażenia centrum miasta, które spowodowałoby, że mieszkańcy byliby z tego miejsca dumni i chcieliby tam spełniać czas. Zgadzam się zupełnie, że ruch drogowy powinien być wprowadzony pod ziemię, a przestrzeń pomiędzy dworcem a ul. Modrzejowską powinna być najbardziej naturalną przestrzenią dla budowania tych funkcji. Przy tym układzie, który jest, jest to niezwykle trudne. Stąd konkurs architektoniczny i może próba znalezienia rozwiązania, o którym ani mieszkańcy, ani my nie pomyśleliśmy. Drugie życzenie, to to ,aby Sosnowiec znalazł swoją szansę na XXI wiek. Tak jak w XIX wieku były to przemysł i granica, w przestrzeń miejską wpisała się część akademicka. Pomimo swego mocnego akcentu nie spowodowała ona jednak rozwinięcia skrzydeł Sosnowca jako miasta akademickiego. Cały czas mamy niedosyt. Trzecia rzecz to życzenie, by mieszkańcy czuli się tutaj dobrze; by ich dzieci swoje miejsce również widziały w Sosnowcu.
A marzenia, o których my napisaliśmy, wpisują się w pańską wizję?
Myślę, że każda z tych rzeczy w jakiś sposób wplata się w to, o czym mówiłem. Kwestia kultury i sportu to jakość życia. Kiedy wracamy z pracy i chcemy miło spędzić czas, to niezależnie od tego, czy wolimy muzykę, czy piłkę nożną, możemy to robić w komfortowych warunkach, bezpiecznie i z ciekawą ofertą. Pomysły wykorzystania w większym stopniu naszej tożsamości są jak najbardziej zasadne. Co do kwestii centrum, bardzo trafnie powraca kwestia jego przebudowy.
Kiepura i Szpilman to postaci wciąż słabo wykorzystywane w promocji miasta?
Na każdą z tych osób trzeba patrzeć odrębnie. Najsłabiej, moim zdaniem, jest jednak podkreślany związek ze Szpilmanem. To miejsce, gdzie powinniśmy znaleźć całkowicie nową formułę. Bardziej rozpoznawalny jest związek z Sosnowcem Kiepury. Biorąc pod uwagę dorobek Szpilmana, nie mówiąc już o filmie „Pianista”, jest płaszczyzna, żeby promować nie tylko Szpilmana, ale to, że przed wojną Sosnowiec był miastem wielokulturowym. To coś, czego zawsze mi brakowało, to brak podkreślenia, że żyły tu mniejszości, które również to miasto rozwijały i pozostawiały swój ślad.
Za to przy pomocy żyjącego jeszcze Stanisława Jędryki Sosnowiec nie promuje się wcale.
Rzeczywiście, to postać niewykorzystane. Myślę, że to dobry czas w związku z tym, że powróciliśmy w Muzie do korzeni, czyli kina. To znakomity moment, żeby rozpocząć pewną narrację o Jędryce, o jego serialach i filmach - o tym, co pewno większość dorosłych Polaków zna, ale nie wie, że to dzieła człowieka związanego z Sosnowcem. Chyba tylko Jędryka i Gradowski potrafili w tak fantastyczny sposób realizować kino dziecięce. To dobry czas dla miasta, żeby do tego powrócić. Wszystko przed nami.
Duża impreza, która zaistniałaby na arenie ogólnopolskiej, to dobry pomysł na promocję miasta?
Jest to na pewno czas, żeby spokojnie zacząć na ten temat rozmawiać. Biorąc pod#uwagę bliskość Rybnika czy Oświęcimia, trzeba znaleźć swoją niszę. Nie jest sztuką wydatkowanie pieniędzy, bo tak naprawdę to tylko kwestia pieniędzy, które się wyda, by ściągnąć gwiazdę. Dla mnie wzorem jest to, co od kilku lat dzieje się w Dolinie Charlotty. Goszczą tam klasyczne gwiazdy rocka. Trzeba jednak najpierw znaleźć fajny pomysł i fajną formułę, w której można by się realizować. Taką próbą był kiedyś World Fusion Music Festival. Odbyła się tylko jedna edycja, potem tego zaprzestano. Być może to był błąd, bo po dziesięciu latach mielibyśmy już imprezę z tradycją i taką, na której ludzie chcieliby się pokazać. To dobry czas, by zacząć o tym rozmawiać.
Również na poziomie ogólnozagłębiowskim?
Myślę, że tak. Może byłaby to formuła nie jednodniowa, ale festiwal 2- lub 3-dniowy, gdzie te wydarzenia mogłyby mieć wspólny mianownik, ale odbywać się w różnych lokalizacjach.
Trzy życzenia dla Sosnowca
Tekst pod takim tytułem opublikowaliśmy w „Dzienniku Zachodnim” w ubiegły piątek. Zaproponowaliśmy w nim m.in., w jaki sposób promować stolicę Zagłębia Dąbrowskiego i czego w mieście brakuje. Nasze pomysły zgrupowaliśmy w trzech życzeniach: kulturze i sporcie, tożsamości i rynku. Dziś o zdanie w tej kwestii pytamy wiceprezydenta Sosnowca. Do tematu wrócimy również za tydzień.
*Transformersy zniszczą Katowice. Tak to ma wyglądać ZDJĘCIA
*Miss Polski 2016 OTO FINALISTKI Zobacz zdjęcia
*Wakacje za granicą: Tych krajów unikaj i nie jedź. MSZ ostrzega. Są zaskoczenia
*Najlepsze baseny w województwie śląskim [TOP 10 BASENÓW]
*W pełni wyposażone mieszkanie w centrum Katowic może być Twoje! Dołącz do graczy loterii "Dziennika Zachodniego"