Akcja "Expressu". Cel: śmieci i odpady w mieście. Sprzątamy Bydgoszcz, by żyło nam się lepiej
Stare kanapy, krzesła, kuchenki, lodówki, telewizory - z urządzeń, mebli i przedmiotów, które lądują na bydgoskich ulicach, można by skompletować wyposażenie wielu gospodarstw domowych. Choć dzikich wysypisk śmieci z roku na rok ubywa, to i tak Bydgoszcz tonie w śmieciach.
Jak co roku o tej porze ruszyła nasza akcja „Sprzątamy Bydgoszcz”. Reakcja mieszkańców była błyskawiczna. Na redakcyjnych dyżurach rozdzwoniły się telefony. Bydgoszczanie od ręki zaczęli wskazywać nam miejsca, które są kiepską wizytówką miasta. Śmieci to nie tylko papiery, worki foliowe czy butelki. To też problem wagi ciężkiej. Przekonali się o tym ostatnio członkowie Stowarzyszenia Miłośników Starego Fordonu i Rady Osiedla Stary Fordon.
- Na terenie Wyszogrodu znaleźliśmy, m.in., materace, tonę zniczy, stare opony, kuchenki, lodówki, a nawet bagnet z 1943 roku - mówi Rafael Prętki, prezes stowarzyszenia. - Z pomocą mieszkańców i 20 osadzonych z Zakładu Karnego w Fordonie zapełniliśmy też 100 worków odpadami mniejszego kalibru. Już wiemy, że konieczne będą kolejne takie akcje, bo śmieci widzieliśmy mnóstwo.
w dalszej części artykułu:
- Od lutego 2015 roku działa w Bydgoszczy specjalna grupa 10 strażników miejskich, walcząca o porządek w mieście. Jakie są sukcesy municypalnych w tej kwestii?
- Które miejsca w Bydgoszczy są najbardziej zaśmiecone?
- Jak dużym problemem w Bydgoszczy są dzikie wysypiska?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień