Akcja Greenpeace na budynku Ministerstwa Środowiska. Mówią o wycince starych lasów. Michał Woś: To propaganda
Greenpeace protestuje przeciw realizowanej w Polsce gospodarce leśnej. W poniedziałek rano, 3.08.2020 r. na budynku Ministerstwa Środowiska organizacja umieściła olbrzymi baner z wizerunkiem szefa resortu Michała Wosia ścinającego drzewo. Akcja aktywistek i aktywistów była nielegalna. Członkowie Greenpeace, wspięli się i „okupowali” dach budynku resortu. Po kilku godzinach zostali „ściągnięci” przez policję.
Akcja Greenpeace na budynku Ministerstwa Środowiska. 3.08.2020 r.
Ekologiczna organizacja Greenpeace umieściła w poniedziałek, 3 sierpnia na budynku Ministerstwa Środowiska olbrzymi baner z napisem „Stop dewastacji! Czas na ochronę”. Obok hasła widniał też wizerunek ministra Michała Wosia ścinającego siekierą drzewo. Akcja aktywistek i aktywistów była nielegalna. Członkowie Greenpeace, wspięli się i „okupowali” dach budynku resortu. Po kilku godzinach zostali „ściągnięci” przez policję.
Akcja Greenpeace na budynku Ministerstwa Środowiska. Jakie założenia?
Zaznaczmy, Greenpeace domaga się w swojej „leśnej’ kampanii, by co najmniej 15 proc. polskich lasów – wszystkie stare, najcenniejsze przyrodniczo siedliska w całej Polsce – zostały pilnie i trwale wyłączone z wycinek i objęte ochroną. Przedstawiciele organizacji zarzucają resortowi oraz jego szefowi, Michałowi Wosiowi „rabunkową politykę” w polskich lasach. Sprzeciwiają się działalności Lasów Państwowych.
Według Greenpeace, poszczególni ministrowie środowiska od dwóch dekad dawali zielone światło na eksploatację cennych przyrodniczo drzewostanów w miejscach, które były planowane do objęcia ochroną:
- w Puszczy Białowieskiej,
- w Puszczy Karpackiej,
- w Puszczy Piskiej
- i wielu innych lasach w całej Polsce.
Zdaniem przedstawicieli ekologicznej organizacji, minister Woś tę tendencję wzmacnia.
Greenpeace: Pokojowy protest w Gdańsku przyniósł skutek. Zastosowano wobec nas niewspółmierne siły
– Obowiązkiem rządzących jest ochrona naszego wspólnego dobra, jakim jest przyroda. Potrzebujemy ministra, który słucha głosu nauki i społeczeństwa, a nie bossów leśnego koncernu (chodzi tu o Lasy Państwowe – red.).
– Potrzebujemy ministra, który w obliczu kryzysu klimatycznego i ekologicznego potrafi stanąć po stronie ludzi i przyrody, a nie tych, którzy resztki tej cennej przyrody eksploatują i niszczą dla władzy i pieniędzy – mówi Marta Grundland, koordynatorka kampanii leśnej Greenpeace Polska.
Według Greenpeace, stare lasy to doskonałe narzędzia do walki z kryzysem klimatycznym.
– Przechowują w ściółce, glebie i drzewach ogromne ilości pochłoniętego z atmosfery węgla. Są naszą naturalną tarczą, która już teraz zmniejsza dotkliwość skutków kryzysu klimatycznego, takich jak susze czy powodzie – czytamy na stronie internetowej organizacji, w komunikacie poświęconym „leśnej kampanii” Greenpeace.
Dzisiaj rano kilkanaście osób, Greenpeace, wspięło się na dach Ministerstwa Środowiska i rozwiesiło olbrzymi baner z napisem „Stop dewastacji! Czas na ochronę” apelują o ochronę lasów!🌳🌲#greenpeace #ministestwośrodowiska #silnirazem pic.twitter.com/P8A5JVvsbC
— Rafał Łuczkiewicz (@Rafal550f) August 3, 2020
Minister Michał Woś zarzucił jednak Greenpeace szerzenie „propagandy i fake newsów”.
– Garstka NGO-sów (organizacji pozarządowych – red.) uczyniła z troski o środowisko i przyrodę model biznesowy. Troska o przyrodę jest czymś pięknym i Polacy mają to w sercach. Niestety, pewne grupy, manipulując danymi, stworzyły z tego model na zarabianie, sposób na kreowanie siły organizacji – powiedział Michał Woś w rozmowie z radiową Trójką.
– Wyłączonych całkowicie z wycinek jest 530 tys. hektarów, czyli ponad 7,5 proc. Natomiast przynajmniej częściowo wyłączonych jest 18,5 proc. Dla porównania, wszystkie parki narodowe w Polsce zajmują 317 tys. hektarów – mówił Woś. – Rezerwaty i inne tereny wyłączone to 530 tys. hektarów. Lasy Państwowe są jedną z największych i najważniejszych instytucji ochrony przyrody w Polsce i łożą na to gigantyczne środki.
Aktywiści i aktywistki zapowiadali, że akcja na dachu ministerstwa była potrzebna, „by głos wszystkich osób mieszkających w Polsce, domagających się odpowiedniej ochrony lasów, wybrzmiał odpowiednio mocno”.
Zwracali też uwagę, że minister środowiska nie odpowiedział do tej pory na żaden z listów wysyłanych mu przez Greenpeace z prośbą o spotkanie i rozmowę o ochronie przyrody. Natomiast w radiowej Trójce szef Ministerstwa Środowiska zapowiedział, że jest gotów do spotkania z ekologami z Greenpeace.