Aksamitna rewolucja 1989 roku. Jak Polska pociągnęła za sobą kraje regionu
Wybory 4 czerwca zapoczątkowały efekt domina - po Polsce kolejne państwa Europy Środkowej zrzucały z siebie jarzmo komunizmu. Wszędzie - z wyjątkiem Rumunii - ten proces przebiegł bez jednego wystrzału.
W chwili gdy w Polsce odbywały się wybory 4 czerwca 1989 r., zakończone zwycięstwem Solidarności, tylko w dwóch innych krajach bloku komunistycznego można było mówić o zmianach, których celem były reformy polityczne i ustrojowe. Pierwszym z nich były Węgry. W przeciwieństwie do Polski nie zostały one jednak uruchomione na skutek wielkiego protestu społecznego na wzór Solidarności, lecz w wyniku pewnej refleksji w obozie władzy. W węgierskiej partii komunistycznej grupa liderów, którzy zaczęli przejmować rządy, zainicjowała proces ewolucyjnych zmian systemu. W czerwcu 1989 r. zezwolono na uroczysty pogrzeb przywódcy powstania węgierskiego 1956 r. Imre Nagya i pełną rehabilitację pamięci utopionego we krwi narodowego zrywu. Węgry były postrzegane wtedy jako kraj znacznie bardziej "zachodni" niż Polska, a węgierski ustrój gospodarczy wydawał się być bliski zachodnioeuropejskiemu kapitalizmowi, co było wielkim ułatwieniem w reformach. Zachodnia prasa i elity polityczne postrzegały Polskę jako kraj znacznie biedniejszy i zacofany niż Węgry.
Drugim krajem określanym jako reformatorski był Związek Radziecki, rządzony przez Michaiła Gorbaczowa. To, że w ZSRR wprowadzano zmiany, i to, że Moskwa była zainteresowana powodzeniem ewolucyjnych zmian w Polsce i na Węgrzech, stanowiło zasadniczą podstawę sukcesu przemian 1989 r. Po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat Związek Radziecki nie był siłą hamującą przemiany w państwach komunistycznych. Zawsze Moskwa była nastawiona wrogo wobec przemian w państwach, które sobie podporządkowała w Europie, i zawsze była gotowa do siłowego stłumienia reform i antykomunistycznych buntów. W drugiej połowie lat 80. w Związku Radzieckim w wyniku reform Gorbaczowa zaczęto wprowadzać dosyć szeroką jawność życia publicznego, wiele radzieckich gazet czy programów telewizyjnych zaczęło otwarcie korzystać z większej wolności słowa, a ograniczone zmiany w prawie wyborczym pozwoliły osobom o poglądach reformatorskich i demokratycznych brać coraz większy udział w wyborach lokalnych. Kiedy w Polsce trwała kampania wyborcza 1989 r., w Moskwie odbywał się Zjazd Deputowanych Ludowych ZSRR, którego obrady transmitowano na żywo w telewizji. Pełna otwartość obrad była prawdziwym szokiem dla systemu radzieckiego, ponieważ na zjeździe głos zabierały osoby otwarcie nawołujące do głębokiej reformy państwa. Zmiany w Związku Radzieckim obudziły też ruchy narodowe w republikach. Na Kaukazie trwała regularna wojna ormiańsko-azerska o Górny Karabach, w Gruzji w kwietniu 1989 r. wojska radzieckie krwawo stłumiły demonstracje na rzecz niepodległości, na Litwie, Łotwie, w Estonii obywatelskie ruchy przygotowywały na sierpień wielką wspólną demonstrację w 50. rocznicę paktu Ribbentrop-Mołotow, na Białorusi i Ukrainie coraz aktywniejsze były organizacje wzywające do niezawisłości, nawoływania do opuszczenia ZSRR i odbudowy pełnej państwowości były coraz głośniejsze w największej republice radzieckiej, czyli Rosji.
Coraz szybciej liderem na rzecz zmian w Rosji stawał się Borys Jelcyn, wpływowy radziecki komunista, skłócony z Gorbaczowem i resztą partii. Obraz skali zmian w ZSRR byłby niepełny, gdyby pominąć posunięcia międzynarodowe Moskwy: zimą 1989 r. wojska radzieckie wycofały się Afganistanu, po przegranej próbie skomunizowania tego kraju, a w innych regionach świata Gorbaczow zasygnalizował wolę współpracy z Zachodem, by wygasić krwawe konflikty zbrojne. Sam Gorbaczow stał się globalną ikoną zmian w świecie komunistycznym. Jego wizyta w Pekinie w 1989 r., w maju, miała stać się przełomem w stosunkach radziecko-chińskich. Jednak nie przebiegła ona według oczekiwań chińskich władz. Zbudowani pekińscy studenci na placu Tiananmen, demonstrujący od kwietnia na rzecz większej wolności i większej demokracji, zaczęli domagać się reform na wzór Gorbaczowa. Widząc narastający bunt i przyspieszenie zmian w świecie komunistycznym, chińscy komuniści podjęli brzemienną w skutkach decyzję o krwawych stłumieniu protestów na Tiananmen. Masakra w Pekinie odbiła się głośnym echem w świecie, dla wielu osób zaangażowanych w przemiany w Polsce czy innych krajach stała się prawdziwym memento.
Znamienny moment w historii: 4 czerwca w Polsce częściowo wolne wybory, 4 czerwca w Pekinie - tysiące ofiar interwencji wojska - zawiera jeszcze jeden element. Z Europy Wschodniej do Pekinu został skierowany list z uznaniem i gratulacjami. Nadawcą listu był dyktator komunistycznych Niemiec Wschodnich Erich Honecker. Władze NRD jednoznacznie wrogo odnosiły do przemian w Polsce i na Węgrzech. Jednak szczególnie niewygodne były dla nich zmiany w ZSRR. Propaganda enerdowska niewzruszenie od 40 lat pokazywała Związek Radziecki jako państwo-wzór komunistycznego społeczeństwa. Praktycznie wszystkie oficjalne wzory funkcjonowania NRD jako państwa były czerpane z Moskwy. Kłopot pojawił się w momencie, gdy ze Związku Radzieckiego zaczęły płynąć wezwania do reform. Rozszerzająca się skala pieriestrojki Gorbaczowa była odbierana w Berlinie Wschodnim jako potężne zagrożenie do tego stopnia, że zaczęto zakazywać rozpowszechniania w NRD radzieckiej prasy. Na dodatek postać Gorbaczowa budziła wielką nadzieję na zmiany wśród opozycji enerdowskiej, która zaczęła się coraz szybciej i coraz skuteczniej organizować.
W maju 1989 r. władze NRD sfałszowały wybory lokalne, co stanowiło dodatkowy impuls do formowania grup opozycyjnych, takich jak Nowe Forum. Latem obywatele NRD, korzystający z przywilejów do podróżowania po krajach socjalistycznych, zaczynają masowo gromadzić się w ambasadach i placówkach dyplomatycznych RFN w Pradze, Warszawie czy Budapeszcie. Coraz częściej zaczyna się mówić, że o ile w 1961 r. powstał mur berliński po to, aby Niemców z NRD zatrzymać w kraju, to w 1989 r. istnienie muru sprawi, że wszyscy obywatele z kraju uciekną. Jesienią 1989 r. właśnie nawoływania "Gorbi, Gorbi" na demonstracjach opozycji enerdowskiej zapoczątkują lawinową zmianę w kraju, otwierającą drogę do zjednoczenia obu państw niemieckich.
W czerwcu 1989 r. wrogość wobec przemian w Polsce, na Węgrzech i w ZSRR deklarują także władze komunistycznej Czechosłowacji. Nie dopuszczają do żadnych oznak niezadowolenia, gdy w Polsce opozycjoniści z Solidarności stają się posłami i senatorami, Václav Havel, ich kolega z Solidarności Polsko-Czechosłowackiej, jest sądzony i skazywany. Jednak w Pradze nie słychać, w przeciwieństwie do Berlina Wschodniego, wrogości wobec gorbaczowowskiej pieriestrojki. Niemal kompletny zastój panował w Bułgarii i Rumunii. Jeśli chodzi o Rumunię, to w 1989 r. zaczęła narastać wrogość pomiędzy Bukaresztem i Budapesztem na tle traktowania społeczności węgierskiej w Siedmiogrodzie. Z czasem rozdźwięki między dwoma krajami - jak by nie było Układu Warszawskiego - zaczęła przeradzać się w otwartą wrogość.
Wydarzenia w Europie Środkowo-Wschodniej przyspieszyły decyzję o powstaniu rządu Tadeusza Mazowieckiego w Polsce we wrześniu 1989 r. Od tej pory jeden z tzw. demoludów otwarcie zadeklarował chęć zrzucenia socjalizmu i wprowadzenia "burżuazyjnej" demokracji, choć pozostającej w ramach dotychczasowego systemu stworzonego przez Moskwę. Na przełom w Warszawie publicznie zareagował dyktator Rumunii Nicolae Ceauşescu, wzywając do zbrojnej interwencji przeciwko Polsce.
Moskwa deklarowała współpracę z Polską, podobnie reformatorski rząd Węgier. Zachwycone nie były NRD ani Czechosłowacja, ale nie wzywały do akcji. Może dlatego, że powoli budził się protest w tych krajach. Już w październiku rozpoczęła się agonia NRD. Na 40-lecie państwa pompatyczne defilady zakłóciła opozycja, apelując o poparcie do obecnego w Berlinie Wschodnim Gorbaczowa. Przywódca radziecki ostrzegał Honeckera przed "spóźnianiem się z reformami". Wielotysięczne demonstracje w Lipsku, Berlinie i innych miastach ostatecznie zmiotły Honeckera, a nieudolna próba wprowadzenia zmian w zasadach podróży na Zachód obywateli NRD doprowadziło do nagłego otwarcia granic w Berlinie i granicy NRD-RFN. Kilka tygodni później Helmut Kohl, kanclerz Niemiec Zachodnich, rzucił hasło fazowego zjednoczenia, ogłoszono wolne wybory. 1989 r. kończył się w Niemczech otwarciem Bramy Brandenburskiej. NRD zaczęła zanikać.
Już po upadku muru wielki studencki protest w Pradze, 17 listopada, brutalnie stłumiony przez milicję i esbeków czechosłowackich, stał się iskrą do pokojowych demonstracji w całej Czechosłowacji. Bardzo szybko telewizje w Pradze, Ostrawie czy Bratysławie zaczęły transmitować na żywo wydarzenia w tych miastach. Triumfalnie do tłumów zaczęli przemawiać Havel czy Alexander Dubček, który stał na czele praskiej wiosny 1968 r. Komunistyczny system w Czechosłowacji rozpadł się jak domek z kart, stąd pochodzi nazwa aksamitnej rewolucji. Rok 1989 r. kończył się wyborem Havla na prezydenta. Równie szybko (i na dodatek pokojowo) rozpadł się system w Bułgarii, gdzie obalono najpierw Todora Żiwkowa, a potem zlikwidowano ustrój socjalistyczny. Krwawy przebieg miała rewolucja w Rumunii, gdzie obalono i stracono dyktatora Ceauşescu i jego żonę. I w Bułgarii, i w Rumunii po wolnych wyborach w 1990 r. silne wpływy zachowały partie postkomunistyczne. Stworzony przez Moskwę system międzynarodowy w Europie Środkowo-Wschodniej ostatecznie rozpadł się w 1991-1992 r., kiedy swoich dni dożyły RWPG, Układ Warszawski i wreszcie sam Związek Radziecki.