Akt oskarżenia przeciwko byłemu staroście jeszcze w tym roku?
W 2017 r. ma zakończyć się śledztwo w sprawie byłego starosty.
Chodzi o Romana S., byłego starostę koszalińskiego. W 2015 roku usłyszał on zarzuty o korupcję, które postawiła mu Prokuratura Apelacyjna w Szczecinie.
Dotyczą one ustawienia jednego z przetargów.
Według prokuratorów, Roman S. miał zaproponować Tomaszowi P., ówczesnemu dyrektorowi Zachodniopomorskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie, łapówkę w wysokości prawie miliona złotych za to, żeby przetarg wygrała wskazana przez niego firma z Kołobrzegu.
Teraz - po zmianach, jakie nastąpiły w prokuratorskich strukturach - śledztwo w sprawie byłego starosty prowadzi Zachodniopomorski Wydział Zamiejscowy do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Szczecinie. Naczelnik wydziału Aldona Lema w nadesłanym do redakcji piśmie tłumaczy, że tak długi czas prowadzonego śledztwa to efekt złożoności prowadzonego postępowania i jego wielowątkowego charakteru.
- „Obecnie w oparciu o szerszy materiał dowodowy dokonywana jest prawokarna ocena ustalonych już zachowań podejrzanych pod kątem zakwalifikowania pod konkretny przepis Kodeksu Karnego” - czytamy w piśmie.
Aldona Lema pisze w nim również, że postępowanie zakończy się do końca 2017 roku i że „z uwagi na ważny interes śledztwa nie jest możliwe szczegółowe wskazanie, jakie konkretne czynności podejmowane są w tym śledztwie”. Zarzuty postawione Romanowi S. to element tzw. afery meliorantów.
Śledztwo prowadzone w tej sprawie dotyczy nieprawidłowości podczas przetargów prowadzonych od września 2009 r. do czerwca 2013 r. w Zachodniopomorskim Zarządzie Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie. Dotychczas w sprawie tej przedstawiono zarzuty łącznie 11 osobom.
Afera zaczęła się od zatrzymania w 2014 roku Tomasza P., byłego dyrektora ZZMiUW w Szczecinie. Usłyszał zarzuty stworzenia grupy i ustawienie 20 przetargów na 55 mln zł. Tomasz P. po kilku miesiącach spędzonych w areszcie poszedł na współpracę z prokuraturą i wyszedł na wolność.
To on m.in. ujawnił, że dostał 200 tys. zł łapówki od Krzysztofa B., przedsiębiorcy z Darłowa (firma B. budowała m.in. wrota sztormowe na kanale jamneńskim).