Aktorstwo dla Agnieszki Grochowskiej to rodzaj terapii
Jest jedną z niewielu polskich aktorek, którym udało się zaistnieć za granicą. Częste wyjazdy nie zaszkodziły jednak jej rodzinie. Bo zawsze zabiera dzieciaki pod pachę.
Od początku kariery stroni od świata celebrytów. Koncentruje się wyłącznie na pracy. I trzeba przyznać, że osiąga niezwykłe rezultaty. Najpierw zbudowała sobie mocną pozycję na krajowym rynku, a potem zaczęła z coraz większym powodzeniem występować za granicą. Ostatnio widzieliśmy ją w kilku całkowicie odmiennych rolach: w szwajcarskiej komedii „Moja cudowna Wanda” i w dwóch polskich produkcjach – „Żeby nie było śladów” i „Krime Story. Love Story”. To świadectwo jej wyjątkowych talentów i umiejętności aktorskich.
- Aktorstwo to nieustająco dzika przygoda, dlatego nie ma w niej miejsca na kompromisy. Robię różne projekty, mniej lub bardziej komercyjne, ale żeby w czymś w ogóle wziąć udział, muszę się totalnie do tego zapalić. To też rodzaj terapii. Na planie mogę przerobić wiele rzeczy, które ludzie rozpracowują na kozetkach. Mogę sobie pokrzyczeć, popłakać, wypuścić emocje, które czasami długo się we mnie telepią. I jest dużo lżej – mówi w „Elle”.
*
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień