Alarm smogowy 25.11.2016 Śląsk ze smogiem walczy na niby. A my dusimy się dzień po dniu
Alarm smogowy 25.11.2016 Na 50 najbardziej zanieczyszczonych miast w Uni Europejskiej, 14 leży na Śląsku. Listę otwiera Żywiec, za nim jest Pszczyna, na czwartym i piątym miejscu Rybnik i Wodzisław. Tymczasem zamiast drakońskich kar i nękania mieszkańców, którzy palą śmieciami w piecach, śląskie samorządy wolą wydawać krocie na akcje plakatowe. Światełko w tunelu widać w Katowicach i Rybniku, gdzie w walce pomagają też społecznicy.
AKTUALIZACJA 25.11.2016 GODZ. 13.30
Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego powiadamia, że 25 i 26 listopada 2016 r. (piątek, sobota) w aglomeracji rybnicko-jastrzębskiej: Jastrzębie Zdrój, Rybnik, Żory, strefa śląska: w powiatach bieruńsko-lędzińskim, pszczyńskim, gliwickim, mikołowskim, raciborskim, rybnickim, wodzisławskim i żywieckim, jakość powietrza ze względu na poziom pyłu zawieszonego będzie bardzo zła.
Mogą wystąpić przekroczenia wartości progowej 200 µg/m3 dla pyłu zawieszonego PM10, występuje ryzyko przekroczenia poziomu alarmowego 300 µg/m3.
Smog jest śmiertelnie niebezpieczny
Osoby cierpiące z powodu chorób serca mogą odczuwać pogorszenie samopoczucia: uczucie bólu w klatce piersiowej, palpitacje serca, brak tchu, znużenie.
Osoby cierpiące z powodu przewlekłych chorób układu oddechowego mogą odczuwać przejściowe nasilenie dolegliwości, w tym kaszel, flegma, dyskomfort w klatce piersiowej, świszczący, spłycony oddech. Podobne objawy mogą wystąpić również u osób zdrowych. W okresach wysokich stężeń pyłu zawieszonego w powietrzu występuje zwiększone ryzyko infekcji oddechowej.
W przypadku nasilenia objawów chorobowych wskazany jest kontakt z lekarzem. W przypadku poziomu 200 – 300 µg/m3 oraz powyżej 300 µg/m3 stężenia dobowego PM10: wszelkie aktywności na zewnątrz są odradzane. Osoby wrażliwe powinny bezwzględnie unikać przebywania na wolnym powietrzu, pozostałe osoby powinny ograniczyć przebywanie na wolnym powietrzu do niezbędnego minimum.
KLIKNIJ PONIŻEJ I ZOBACZ, GDZIE SMOG JEST NAJWIĘKSZY
Czy śląskie samorządy realnie walczą ze smogiem? Co spalamy w przydomowych piecach? Sprawdziliśmy akcje antysmogowe na Śląsku i wydaje się, że poważnie nie boją się nękać trucicieli jedynie w Rybniku i Katowicach. Tu kontrole palenisk są częste, a i nikt nie marudzi, że pobieranie próbek z pieca jest drogie i skomplikowane. Liczby?
W stolicy województwa powołano specjalny zespół do przeprowadzania kontroli. Od początku roku do października kontroli było 2406. Nałożono 400 mandatów, w 214 wypadkach potwierdzono spalanie odpadów (192 mandaty, 19 pouczeń, 3 wnioski o ukaranie do sądu). Popiół do pobrano w 15 przypadkach i tyleż próbek wyjechało w tym sezonie z Katowic do laboratorium. W 5 przypadkach wyniki z laboratorium potwierdziły spalanie odpadów - trzy sprawy trafiły do sądu, dwie zakończone mandatami. Tydzień temu w Rybniku powołano dwuosobowe patrole strażników, które szukają trucicieli. Pierwszego dnia skontrolowali 13 posesji, kolejnego 12.
- Codziennie dostajemy od 5 do 24 zgłoszeń od mieszkańców, że sąsiedzi palą odpadami. Osoby, które zatruwają środowisko, dostaną mandat w wysokości maksymalnie 500 złotych. Recydywiści muszą liczyć się też z tym, że strażnicy będą kierowali wnioski do sądu o ukaranie. A wtedy kara może sięgnąć nawet 5 tys. złotych - ostrzega komendant strażników, Arkadiusz Kaczmarczyk. W Rybniku od stycznia takich kontroli próbek z pieców przeprowadzono 13 (ale straż miejska nałożyła też 96 mandatów za termiczne przekształcanie odpadów, kontroli było 1064!). W Rybniku się udaje, bo strażników i urzędnikom patrzą na ręce społecznicy. - Będę nieskromny, ale myśmy sposób myślenia i działania w Rybniku trochę zmienili, więc pochwaliłbym robotę straży miejskiej. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie mieszkańcy. Dzwonią coraz częściej, mają dość tego, że sąsiad zatruwa im życie. Dosłownie - mówi Zdzisław Kuczma ze stowarzyszenia Rybnicki Alarm Smogowy, obeznany w prawie jak mało kto, to były komendant policji w Rybniku. W Wodzisławiu Śląskim, który w rankingach najbardziej zanieczyszczonych miast zawsze jest w pierwszej piątce, liczby na kolana nie powalają - 37 kontroli pieców w tym roku, jedna próbka wysłana do laboratorium. Ale w tym tygodniu straż poinformowała, że będzie kontrolować 10 pieców dziennie.
W innych miastach pod tym względem jest gorzej. I tak w Kłobucku nie przeprowadza się badań próbek z pieców. Urzędnicy tłumaczą, że żeby wejść na posesję, trzeba uprzedzić właściciela posesji o kontroli z 7-dniowym wyprzedzeniem. W Żywcu, nr 1 na listach najbardziej zanieczyszczonych miast, przeprowadzono 196 kontroli, nałożono w tym roku 21 mandatów, 8 pouczeń, ale próbek z pieców nikt nie pobiera! Nie pobiera się ich w Żorach czy Jastrzębiu, ale to ma się ponoć zmienić. Podobnie w Sosnowcu, gdzie straż miejska kilka tygodni temu otrzymała od prezydenta miasta upoważnienia, które pozwalają na kontrolę domowych palenisk. Ale skuteczność zerowa - 100 kontroli, zero nieprawidłowości. W zeszłym roku w kwestii smogu nałożono w mieście 28 mandatów na kwotę 2150 zł i udzielono 184 pouczeń.
W Pszczynie pobrano jedną próbkę, ale kontrole są regularne od tego roku, za sprawą eko-patroli - od końca października przeprowadzono 80 kontroli, wystawiono kilkanaście mandatów.. W Mikołowie też nikt nie bada popiołu z pieców, a kontroli jak na lekarstwo - 42 w tym roku, 14 mandatów. Także w Lublińcu spalone śmieci w piecach nie są badane, bo - jak tłumaczą urzędnicy, to rozwiązanie bardzo drogie. Sprawdziliśmy. W laboratorium w Rudzie Śląskiej badanie kosztuje 369 zł, a gdy się potwierdzi, że spalane były odpady, kosztami obarczyć można truciciela. Proste?
Najbardziej zaskoczyli nas urzędnicy w Zawiercia, którzy nie pobierają popiołu z pieców, ufając mieszkańcom, że śmieci nie spalają. - W tym roku przeprowadzono ok. 40 kontroli. Oględziny palenisk jak dotąd nie potwierdziły, by w piecach spalano odpady - tłumaczy Łukasz Czop, rzecznik Zawiercia. Czy ma 100 proc. pewności, że oględziny dają taką pewność? - Strażnicy widzą, co jest wokół pieca i na razie nie zauważyli nic podejrzanego. Nie było podstaw, by podejrzewać mieszkańców o spalanie śmieci - tłumaczy.
- Naiwne, ale wygodne - komentuje Kuczma wierząc, że mentalność musi się zmieniać - ale czasu mamy coraz mniej. Samorządy zamiast nękać trucicieli, wolą wydawać pieniądze na akcje promocyjne, wieszają bilboardy. Aż 28 gmin, miast i powiatów z regionu rybnickiego włączyło się w projekt „Gmina z (dobrą) energią”, który będzie kosztować 400 tys. zł i ma pomóc w walce ze smogiem. Plan: głównie... szkolić urzędników i prowadzić kampanie informacyjne, czyli to, co do tej pory w żadnej gminie nie przyniosło efektu. Ile próbek popiołu z pieców można by zbadać za taką kwotę? Wyliczyliśmy - ponad 1080! Zgodnie z raportem Światowej Organizacji Zdrowia aż trzy gminy wchodzące w skład subregionu zachodniego znajdują się w pierwszej dziesiątce najbardziej zanieczyszczonych miast Unii: Rybnik (4. miejsce), Wodzisław Śląski (5.) oraz Godów (8.)
- Wydawanie 400 tysięcy na plakaty w sytuacji, gdy mamy przekroczenia pyłu i substancji rakotwórczych czasami o kilkaset procent nie ma żadnego sensu! To umywanie rąk, samorządy zrobiły akcję, wykazali się. A trzeba dotrzeć do trucicieli - mówi Kuczma. Wkrótce po raz pierwszy będą chcieli zastosować w Rybniku rozwiązanie, z którego nie korzystał jeszcze nikt w Polsce - artykułu 363 ustawy prawo o ochronie środowiska.
- Ten artykuł zezwala prezydentowi miasta zobowiązać mieszkańca do podjęcia określonych działań. Będziemy wnosić, by nakazać trucicielowi nakazanie wymiany kotła na ekologiczny - planuje Kuczma. W Rybniku zresztą truciciele nie mają lekkiego życia, bo za strażnikami jak cień podążają społecznicy. Rybnicki Alarm Smogowy każdorazowo, gdy strażnicy publikują informację o przyłapanym mieszkańcy na spalaniu śmieci, stowarzyszenie… składa na delikwenta zawiadomienie do prokuratury. Do tej pory złożono osiem, ostatnie trzy tygodnie temu. Powołują się na artykuł 183 Kodeksu karnego. Ale prokuratura już kilkukrotnie odmówiła wszczęcia postępowania ze względu na fakt, że przyłapani spalali małą ilość odpadów: pampersów, butelek plastikowych.
- Za każdym razem składamy zażalenie. Znaleźliśmy wyrok sądu najwyższego, gdzie sąd stwierdza, że to, czy popełniono z tego artykułu przestępstwo, wcale nie zależy ilości spalonych odpadów, ale od sposobu postępowania z nimi, więc to zasadnicza różnica - wyjaśnia Kuczma. Co ciekawe, dzisiaj w Rybniku odbędzie się posiedzenie sądu w temacie rozpoznania zażalenia.
Pod dyskusją na ten temat na dziennikzachodni.pl mieszkańcy skarżą się, że czasem strażnicy są zbyt pobłażliwi. - Wezwałam straż, sąsiad pokazał kwit, że ma umowę na wywóz odpadów, obrócili się na pięcie i wyszli - informuje nasza Czytelniczka z Rybnika. - Jeśli nie mam numeru posesji, trudno się odnieść. Nie sądzę, by strażnicy nie reagowali - mówi Dawid Błatoń, rzecznik Straży Miejskiej w Rybniku. W nieoficjalnych rozmowach śląscy strażnicy przyznają, że „zgłoszenie smogowe” często jest wykorzystywane przy sąsiedzkich konfliktach, więc trudno wszystkie interwencje wrzucać do jednego worka.
Kuczma mówi, że ważne jest to, w jaki sposób składamy zgłoszenie. Wkrótce w Rybniku ruszą w dzielnicach spotkania, w których społecznicy przeszkolą mieszkańców w temacie skutecznego zawiadamiania o trucicielach. Jak to zrobić? - Zwykłe zgłoszenie to za mało, bo potem nikt nie może w zasadzie weryfikować tego, co zrobili, jakich dokonali ustaleń. Tymczasem zgodnie z prawem osoba znajdująca się w zasięgu oddziaływania spalin ma status pokrzywdzonego. Więc należy powiedzieć dyżurnemu, że składa zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia wykroczenia, W tej sytuacji, jako poszkodowany, na każdym etapie sprawy ma praw wglądu do dokumentacji, dowie się, co strażnicy zrobili, jak zareagowali - wyjaśnia Kuczma. - Gdyby wszyscy tak zgłaszali, każde działanie straży miejskiej podlegałoby kontroli społecznej - dodaje. No tak, ale to znaczy, że możemy być przesłuchani, odsłaniamy przyłbicę… - To chyba nie powinien być problem dla kogoś, kto kolejny raz wdycha toksyczne wyziewy. Nie ma się co cackać z trucicielem - radzi.
A może cała ta walka nie ma sensu, skoro do atmosfery największe zakłady przemysłowe, wyrzucają setki ton pyłów. Chociażby Elektrownia Rybnik… - Z raportu WIOŚ wynika, że u nas smog to wynik niskiej emocji. A więc kominów na wysokości do 50 metrów. Więc przyczyna leży po stronie lokalnych, domowych kotłowni - dodaje Kuczma. Po co nękać mieszkańców, może walka samorządów z góry jest nastawiona na przegraną? Przecież w listopadzie ubiegłego roku pojawiła się ustawa antysmogowa, która pozwala sejmikom wprowadzić ograniczenia, choćby nakładające zakaz spalania flotem czy mułem. - Umówmy się, Śląsk to nie Kraków. Tutaj na taki zakaz naprawdę długo poczekamy. Więc trzeba walczyć tu i teraz, bo teraz smog nas zabija. Dzień po dniu - kończy Kuczma.
Współpraca: reporterzy DZ
Ks. Rafał Śpiewak: Spalanie śmieci jest grzechem
Ks. Rafał Śpiewak - adiunkt w Katedrze Dziennikarstwa Ekonomicznego i Nowych Mediów na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach.
Czy spalanie śmieci w przydomowych piecach jest grzechem?
Na pewno jest jednoznacznie złe. Grzech jest wtedy, gdy ktoś wie, że coś jest złe, a mimo tego to robi. Jeżeli zaś nie wie, że coś jest złe, to mimo że jest to obiektywnie złe, grzechu nie ma. Jednak gdy mamy świadomość szkodliwych skutków, jakie niesie za sobą spalanie odpadów w piecu, a mimo tego lekceważymy to i bez względu na wszystkie okoliczności wrzucamy do paleniska na przykład plastiki, grzeszymy. W sferze moralnej to jest grzech. A już w świetle Encykliki Papieża Franciszka I „Laudato si’” (wł. Pochwalony bądź), pierwszej tak obszernej wypowiedzi papieża na tematy związane z ochroną środowiska, gdzie papież wyraźnie i dobitnie powiedział, jak ważna jest ochrona środowiska, takie zachowanie - spalanie odpadów - należy traktować jak zło społeczne i napiętnować. Można iść dalej - niedawno uczyniliśmy Jezusa Chrystusa „Królem Wszechświata”, a do tego Wszechświata należy powietrze. Dlatego wszyscy ci, którzy szanują królowanie Chrystusa we Wszechświecie muszą uznać, że ten Wszechświat On uczynił po to, żeby nam służył a nie był przez nas niszczony. Sprawdzianem autentyczności uznania Chrystusa Królem Wszechświata jest troska o Wszechświat, a powietrze jest jego elementem.
Czy w kontekście ochrony środowiska, donoszenie na sąsiada o tym, że pali w piecu śmieci, informowanie odpowiednich służb o takim procederze jest dobre?
Każdy ma prawo się bronić. Powietrze to nasze wspólne dobro. To, co sadzi sąsiad i zbiera na swoim ogródku to jego sprawa, ale co wrzuca do pieca, jest już sprawą nas wszystkich. Powietrze nie zna płotów. Powstające przy spalaniu odpadów niebezpieczne związki trują innych. Skoro nie jest czymś moralnie złym powiadomienie policji o tym, że ktoś prowadzi samochód po spożyciu alkoholu, tak samo troską o dobro wspólne i bezpieczeństwo jest, gdy informujemy, że ktoś zanieczyszcza środowisko. Konieczna jest nie tyle prewencja, ale egzekucja tego, że co jest złe.
Można przyjąć, że „trucie innych” to łamanie przykazania „Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego”?
Troska o środowisko to rodzaj miłości społecznej. Jak zatruwamy komuś życie, to przestajemy kochać bliźniego. Czytałem niedawno raport o zwiększonej liczbie zachorowań na nowotwory na terenach, gdzie emisja szkodliwych związków jest szczególnie duża. Na takich terenach dzieci chorują częściej na nowotwory, szczególnie białaczkę. W kontekście tego raportu, spalanie odpadów to także łamanie przykazania „Nie zabijaj”. Oczywiście słyszałem argumenty, że ludzi nie stać na porządny opał czy piec. Ale to nie jest usprawiedliwienie. Gdy ktoś nie potrafi dobrze jeździć samochodem i łamie przepisy drogowe, nie może liczyć na żadną taryfę ulgową. Trzeba przestrzegać zasad stworzonych dla wspólnego obiektywnego dobra. Ale jednocześnie trzeba też pamiętać o tym, że jak kogoś nie stać na lepszy opał, to trzeba mu pomóc ten opał, czy ten lepszy rodzaj ogrzewania zdobyć. Po to jest pomoc społeczna i inne instytucje, po to są dofinansowania, żeby każdy mógł żyć w społeczeństwie w sposób godny, i nie łamał zasad. Na pewno nie ma usprawiedliwienia dla spalania odpadów. To może uruchomić nie tylko wrażliwość na problem spalania śmieci, ale i wzajemną pomoc sąsiedzką. Taka pomoc jest możliwa, bo sam to przetestowałem, gdy duszpasterzowałem w Rybniku.
Rozmawiał: Aleksander Król
Patryk Białas i Jarosław Makowski: Smog to nie najkowy potwór. Jak z nim walczyć?
Za cznijmy od faktów: 45 tys. Polaków umiera przedwcześnie z powodu smogu. Polacy żyją średnio o 9 miesięcy krócej.
Ale to nie powinno dziwić, skoro na liście 50 miast UEz najbardziej zanieczyszczonym powietrzem aż 33 leży w Polsce, a 14 w naszym regionie . Także Katowice. Oddychając katowickim powietrzem wdychasz rocznie tyle rakotwórczego benzo[a]pirenu, ile jest w 2580 papierosach, czyli wypalasz 7 papierosów dziennie. Czy można temu zaradzić? Po pierwsze, każdego dnia, szczególnie jesienią i zimą, sprawdzaj stopień zanieczyszczenia powietrza.
Jest kilka aplikacji na smartfona (np. SmokSmog), które o tym informują. Możesz tam znaleźć 5 prostych komunikatów: bardzo dobrze, dobrze, umiarkowanie, źle i bardzo źle. Jeśli stan jakości powietrza jest zły, unikaj długotrwałego przebywania na dworze. Dzieci nie mogą wychodzić z przedszkola, a uprawianie sportu na zewnątrz może skończyć się poważnymi konsekwencjami żołądkowymi. W domu - nie wietrz mieszkania i włącz odpylacz powietrza. Jeśli musisz wyjść, zakładaj maskę przeciwpyłową. Po drugie, zwracaj uwagę na to, czym ogrzewasz swój dom. W znacznym stopniu to właśnie od paliwa, którego używasz w swojej instalacji grzewczej, zależy ilość emitowanych do powietrza pyłów zawieszonych PM 10 i PM 2.5, rakotwórczych węglowodorów pierścieniowych, dioksyn oraz metali ciężkich. Pamiętaj: to, czym palimy w piecach, wpływa na to, czym oddychamy. Po trzecie, absolutnie szkodliwym dla naszego powietrza jest stosowanie pozaklasowych kotłów grzewczych, tak zwanych „kopciuchów” i „śmieciuchów”.
Szacuje się, że w Polsce używa się ok. 3 mln „kopciuchów”. Oczywiście wymiana nie jest tania, ale możesz skorzystać z programów, które pomogą ją sfinansować. Możliwości jest kilka. Gminy opracowały regulaminy udzielania dotacji na wymianę źródeł ciepła. Wojewódzkie fundusze ochrony środowiska i gospodarki wodnej realizują programy ochrony powietrza. Niektóre gminy dalej realizuj program KAWKA. Po czwarte, sprawdzaj regularnie przewody kominowe. Można ekologicznie spalać węgiel, jak również można nieekologicznie spalać pelet. Wprowadzane do powietrza zanieczyszczenia gromadzą się wokół miejsca powstania. Stwarzają lokalne niebezpieczeństwo wokół zwartej zabudowy.
Krótko: kominiarz to nasz sojusznik w walce ze smogiem.Po piąte, i być może najważniejsze: już dziś musimy inicjować i przeprowadzać szeroką akcję edukacyjną wśród naszych dzieci. Bez świadomości społecznej, systematycznej edukacji, jak walczyć ze smogiem, wszystkie doraźne działania są tylko próbą kładzenia plastra na otwartą ranę. Można powiedzieć, że tak jak Ziemi nie dziedziczymy po naszych rodzicach, gdyż pożyczamy ją od naszych dzieci, tak również i czystego powietrza nie dziedziczymy, ale pożyczamy go od naszych dzieci. To, czy będą oddychać mniej zanieczyszczonym powietrzem nie zależy tylko od nich, ale i od nas. I na koniec: zbliża się 64 rocznica wielkiego smogu londyńskiego.
Kiedy smog zawisł nad Londynem, mieszkańcy sądzili, że to zwykłe zjawisko atmosferyczne. Przez pięć dni nad miastem utrzymywała się gęsta mgła. Widzialność była ograniczona do metra. Zatrzymano transport. Dziesiątki tysięcy osób miały problemy z oddychaniem. W efekcie zmarło co najmniej 4 tys. osób, ponad 150 tys. trafiło do szpitali. Zginęły także tysiące zwierząt.