Ale fura! Miejska spółka kupiła auto za pół miliona!
Z daleka go widać - jest nowiutki i dosłownie błyszczy od tej nowości, a silnik pracuje jak marzenie. Mowa o wozie pogotowia sieciowego, który za pół miliona kupił gorzowski Miejski Zakład Komunikacji. To maszyna z 2015 r., zbudowana na bazie renaulta, ale z silnikiem volvo.
Prowadzi go Jarosław Majewski - kierowca operator. - Jak się nim jeździ? Rewelacyjnie. To górna półka, wyposażenie ma znakomite, jest ergonomiczny, ma wspomaganie kierownicy i na pewno będzie bardzo pomocny w naszej codziennej pracy- zapewniał wczoraj reportera pan Jarosław, który mieszka na Zawarciu, a w MZK pracuje od 2008 r.
Wóz pełni funkcję pogotowia dla tramwajów. Dlatego ma na „pace” podnośnik. Stojąc na nim, fachowcy mogą podjechać do góry i naprawiać awarie trakcji nad torowiskami. Nowy kosz ma aż 350 kg udźwigu i jest sterowany... pilotem.
Do tej pory pogotowie sieciowe jeździło na ratunek tramwajom poczciwym starem. Pewnie, dawał z siebie wszystko, ale miał już niemal 30 lat, przestarzałą konstrukcję i sam sprawiał czasami problemy. Do tego nie posiadał wspomagania kierownicy, więc jazda takim kolosem była dla człowieka większym wysiłkiem, niż siłownia...
Ale firma staruszka stara - na wszelki wypadek - i tak zatrzyma. Ma być w odwodzie, gdyby nowy renault potrzebował przypadkiem wsparcia w tramwajowej robocie.