Aleksander Bobko postawił się PiS-owi
Aleksander Bobko, senator z Rzeszowa związany z PiS, złożył poprawki do ustawy o Sądzie Najwyższym. I nie żałuje swojej decyzji.
Aleksander Bobko, senator związany z PiS, zgłosił w piątek pięć poprawek do proponowanej przez PiS nowej ustawy o Sądzie Najwyższym. Nie chce m.in., by kadencja I prezes SN została wygaszona wraz z przyjęciem ustawy. Stwierdził wprost, że ustawa ta jest niezgodna z konstytucją.
„Przepis konstytucji jest jednoznaczny. Zrozumiałaby go moja wnuczka” - komentował senator.
Opozycja przecierała oczy ze zdumienia, a politycy PiS-u otwierali je szeroko ze zdziwienia.
Jestem za reformą sądownictwa
Senator Bobko nie widzi w swojej postawie niczego nadzwyczajnego i podkreśla, że sądownictwo trzeba reformować.
- Zgłosiłem te poprawki, poinformowałem o tym moich kolegów z klubu, próbowali mnie przekonać, żebym tego nie robił, ale uważałem, że tak trzeba - twierdzi senator Bobko.
- Jestem za reformą sądownictwa, ale w kilku kwestiach nie zgadzam się z zapisami proponowanej ustawy. Jestem w klubie senatorów PiS-u, choć nie jestem członkiem partii, przez ostatnie dwa lata byłem lojalny wobec klubu i nadal tak będzie
- zapewnia senator.
Pytany, czy został już wezwany na dywanik przez władze partii, odpowiada, że nic takiego nie miało miejsca.
Prezydent Duda zawetował ustawy
I choć prezydent Andrzej Duda zamierza zawetować ustawę o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa, to nie milknie dyskusja na temat decyzji senatora.
- Pan senator Bobko nie jest członkiem Prawa i Sprawiedliwości, startował z naszej listy gościnnie - oceniał wczoraj na konferencji prasowej postępowanie senatora poseł Andrzej Szlachta (PiS). - Chciał się wybić na niezależność. Jak się jest członkiem partii, to trzeba działać zgodnie z jej linią. Pan senator jest w polityce dopiero od dwóch lat, to jego pierwsza kadencja, więc nie ma jeszcze zbyt dużego doświadczenia - dodał Szlachta.
To jest odpowiedzialny senator
Postępowanie senatora Bobko pozytywnie oceniają natomiast koledzy z opozycji.
- Odpowiedzialne rządzenie to nie tylko partyjny populizm poparty rozdawnictwem pieniędzy i obrzydliwą propagandą. To również chęć, odwaga i determinacja do podejmowania trudnych i niepopularnych decyzji, jednakże z zachowaniem przepisów konstytucji i zasad prawodawstwa
- mówi Marek Rząsa, poseł Platformy Obywatelskiej z Podkarpacia.
- Senator prof. Aleksander Bobko, bądź co bądź przedstawiciel najwyższych polskich elit, dostrzegł tę prostą zależność i postawił dobro państwa ponad partyjną lojalność i koniunkturalizm. Miał odwagę, w przeciwieństwie do partyjnych kacyków i aparatczyków, postąpić przyzwoicie w momencie niezgodnego z konstytucją, brutalnego zamachu na niezależność i niezawisłość polskich sądów. Zaś jego wnuczka powinna przejść do historii jako pierwsza, która całemu PiS-owskiemu dworowi klakierów krzyknęła: „król jest nagi”. Duma i satysfakcja pana profesora jest zatem nie tylko uzasadniona, ale w dodatku podwójna - zauważa poseł Rząsa.
Filozof i polityk
Aleksander Bobko senatorem jest od 2015 roku. Startował w wyborach do Senatu z poparciem PiS-u, w okręgu nr 56. Pokonał w tych wyborach Tadeusza Ferenca, prezydenta Rzeszowa. Dostał 81 570 głosów.
Bobko ma 57 lat, urodził się w Przemyślu, jest profesorem nauk humanistycznych. Od 2012 roku aż do wyborów senackich był rektorem Uniwersytetu Rzeszowskiego. Ukończył informatykę w Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, a także filozofię w Papieskiej Akademii Teologicznej i na Uniwersytecie Jagiellońskim. W 2009 roku otrzymał tytuł profesora nauk humanistycznych. W latach 2002-04 był prodziekanem, a w latach 2004-08 dziekanem Wydziału Socjologiczno-Historycznego UR, a następnie prorektorem ds. badań naukowych i współpracy z zagranicą. W latach 1998-2002 był radnym Rzeszowa. 1 grudnia 2015 został sekretarzem stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.