Aleksandra Brzezińska to architektka z maszyną do szycia. Bo jedno i drugie jest fajne
Szyć zaczęła jako dziecko. Pierwsze były ubranka dla lalek, powstawały ze wszystkiego, co miała pod ręką. Prawdziwa przygoda z krawiectwem zaczęła się kilka lat później, kiedy na 16. urodziny Ola dostała maszynę do szycia i książkę z wykrojami, z której przed laty korzystała jej babcia. - Teraz też każdą wolną chwilę wykorzystuję na szycie. Nie wyobrażam sobie bez tego życia - podkreśla Aleksandra Brzezińska, studentka trzeciego roku architektury na Politechnice Białostockiej.
Jej prace - czyli rysunki żurnalowe i gotowe już kreacje można oglądać na wystawie Galerii Studenckiej Wydziału Architektury Politechniki Białostockiej. - Podczas wernisażu dziekan pochwalił moje rysunki. To bardzo miłe - mówi Aleksandra Brzezińska. Bo choć rysuje i szyje stroje bardzo chętnie - coraz bardziej brakuje jej na to czasu. - Ale w przyszłości chciałabym coś zrobić z moją pasją. Może jakiś autorski butik? - uśmiecha się.
W dalszej części artykułu dowiesz się m. in.:
więcej o sukcesach projektantki
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień