Alimenciarz z opaską lub za kratki
W regionie przybywa niesolidnych rodziców. We wrześniu odczują skutki zaostrzonych przepisów.
Od 31 maja tego roku obowiązują bardziej restrykcyjne przepisy pozwalające karać niesolidnych rodziców. Mowa tutaj głównie o tatusiach, bo to oni stanowią aż 95 proc. dłużników alimentacyjnych. Szacuje się, że w całym kraju są winni swoim dzieciom ponad 21 mld zł!
Zgodnie ze znowelizowanym kodeksem karnym, grzywna, kara ograniczenia lub pozbawienia wolności grozi tym, którzy nie płacą alimentów swoim dzieciom przez co najmniej trzy miesiące. Do więzienia alimenciarze trafią nawet na rok. Surowiej są karani opiekunowie-dłużnicy, którzy nie płacąc, narażają dzieci na gorsze warunki życia. Im grozi do dwóch lat pozbawienia wolności. Dłużnicy mogą też odbywać karę pozbawienia wolności w systemie dozoru elektronicznego, czyli dostaną elektroniczną opaskę.
Na razie bat wcale nie działa
Ponieważ za kilka dni miną trzy miesiące obowiązywania nowych przepisów, szykuje się wysyp zawiadomień o popełnieniu przestępstwa przez niepłacących rodziców. - Pierwsza fala zgłoszeń nastąpi już we wrześniu. W wielu przypadkach trzy miesiące obowiązywania nowego prawa będzie równoznaczne z nieopłaceniem trzech świadczeń okresowych. A to pozwoli już organom ścigania uznać takie działanie za przestępstwo - mówi Katarzyna Tatar, wiceprezes „Stowarzyszenia Alimenty To Nie Prezenty”.
O tym, że dłużnicy alimentacyjni od przyszłego miesiąca będą mieć problemy, jest również przekonana Iwona Janeczek ze „Stowarzyszenia Dla Naszych Dzieci”. Przyznaje, że wiele członkiń stowarzyszenia zamierza skorzystać we wrześniu z nowych możliwości prawnych. Na pytanie, czy zmienione regulacje już wystraszyły dłużników, Iwona Janeczek odpowiada: - Obserwowaliśmy próby poprawy w grudniu, gdy uchwalane było nowe prawo, oraz wiosną przed jego wejściem w życie. Wywoływały je towarzyszące tym zdarzeniom doniesienia medialne. Ostatnio jednak nie widać znaczącego wzrostu płatności alimentów. - dodaje Janeczek.
Najwięcej alimenciarzy w Bydgoszczy
Potwierdzają to dane dotyczące liczby alimenciarzy notowanych w rejestrach dłużników. Wynika z nich, że niesolidni rodzice wcale nie przestraszyli się więzienia i nadal nie płacą. Zarówno w BIG InfoMonitor, jak i w Krajowym Rejestrze Długów, w ostatnich tygodniach przybyło dłużników alimentacyjnych, także z naszego regionu. Zwiększył się też ich dług.
W BI G InfoMonitor od końca kwietnia do końca lipca przybyło 114 dłużników alimentacyjnych z Pomorza i Kujaw. Obecnie jest ich 22 464. Kwota zadłużenia alimentacyjnego wzrosła o 21,7 tys. zł i wynosi 866,7 tys. zł. - Na koniec maja w Bydgoszczy było 3410 dłużników alimentacyjnych, zaś na koniec lipca - 3463. Zaległe zadłużenie alimentacyjne wzrosło w Bydgoszczy do 158,8 tys. zł i był to czwarty w kolejności największy przyrost zadłużenia wśród 18 miast wojewódzkich - zaraz za Wrocławiem, Warszawą i Łodzią - wylicza Diana Borowiecka, starszy specjalista ds. PR w BIG InfoMonitor.
Z kolei w Krajowym Rejestrze Długów na dzień 31 maja br. było zarejestrowanych 21 751 dłużników z naszego regionu z długami w wysokości 809,6 tys. zł. 21 sierpnia alimenciarzy było już o 2085 więcej, a ich dług wzrósł o 53,1 tys. zł. - Najwięcej dłużników alimentacyjnych z regionu kujawsko-pomorskiego jest w wieku od 36 do 45 lat oraz od 46 do 55 lat - informuje Andrzej Kulik, rzecznik KRD.