Anders Breivik wygrał proces z władzami Norwegii
Największy ekstremista w Norwegii, który zabił 77 osób, żalił się, że przebywanie samotnie w celi to „nieludzkie warunki”. Przyznano mu rację.
Największy zabójca w dziejach Norwegii wygrał proces przeciwko swojemu państwu. Anders Breivik oskarżał norweskie władze o „nieludzkie traktowanie”. Konkretnie zarzucał on władzom, że naruszają prawa człowieka, trzymając go w odosobnieniu.
Decyzja sądu w Oslo może zaskakiwać, bo skład orzekający stwierdził, iż warunki panujące w więzieniu stanowią „nieludzkie traktowanie”. Przypomniano jednocześnie, że Anders Breivik spędził w izolacji już pięć lat. Ten sam skład orzekający uznał też, że prawo do korespondencji skazańca nie zostało naruszone.
Breivik stanął w połowie marca przed sądem i żalił się na swój los za kratami, jego zdaniem przez trzymanie go w izolacji aż 54 razy naruszono prawa człowieka. - Już bardziej humanitarne byłoby rozstrzelać mnie, niż traktować jak zwierzę przez ostatnie pięć lat - przekonywał Breivik.
Ekstremista żalił się również na postawę władz więzienia, które nie dopuszczają do niego ludzi. Breivik pochwalił się korespondencją od kilku tysięcy ludzi, którzy - jak zapewniał - wyrazili chęć poznania go osobiście. Z tej grupy wybrał 200 osób, niestety, jak podkreśla, żadna z nich nie mogła go odwiedzić.
Ta sytuacja sprawiła, że popadł w depresję, a pozostawanie samotnie w celi wywołuje u niego bóle głowy, omamy, źle słyszy na jedno ucho itd.
O warunkach, w jakich Breivik odsiaduje wyrok, wielu ludzi na wolności mogłoby tylko pomarzyć. Ma on do dyspozycji trzy cele, może do woli korzystać z kuchni, ma laptopa, jednak bez dostępu do sieci, ma też salę do treningów.
Breivik został skazany na 21 lat więzienia, kara ta może być przedłużona przez sąd, jeśli uzna, że skazaniec stanowi zagrożenie dla społeczeństwa. To najwyższa kara w Norwegii, gdzie karę śmierci zniesiono w roku 1971.
Najpierw w zamachu bombowym Breivik zabił w 2011 r. osiem osób przed budynkiem rządowym w Oslo. Potem zastrzelił 69 osób na wyspie Utoya.
Kazimierz Sikorski