Miłosz Bieniaszewski

Andreja Prokić: Stal Mielec może namieszać w lidze

Andreja Prokić od roku jest piłkarzem GKS-u Katowice. Wiosnę indywidualnie miał całkiem niezłą, ale drużynie szło już zdecydowanie gorzej i z awansu Fot. Krzysztof Kapica Andreja Prokić od roku jest piłkarzem GKS-u Katowice. Wiosnę indywidualnie miał całkiem niezłą, ale drużynie szło już zdecydowanie gorzej i z awansu do ekstraklasy wyszły nici
Miłosz Bieniaszewski

Andreja Prokić razem z GKS-em Katowice podejmie kolejną próbę awansu do ekstraklasy. - Cel jest zawsze jeden - wygrać kolejny mecz - mówi były piłkarz m.in. Stali Mielec i Stali Rzeszów

Miał być awans, a tu czeka was kolejny sezon w 1 lidze...
Coś poszło nie tak. Potraciliśmy dużo punktów wiosną i nie wykorzystaliśmy momentu, że inni również gubili punkty. Ta sztuka udała się Sandecji i Górnikowi i to te drużyny awansowały. Jakoś nie mogliśmy złapać odpowiedniego rytmu, wygrać kilku spotkań z rzędu. Momentami brakowało też szczęścia, a z czasem to wszystko siedziało coraz mocniej w głowach.

Osobiście z wiosny możesz być chyba zadowolony, bo zdobyłeś siedem goli...
Wyglądało to dużo lepiej, niż jesienią, ale za dużo punktów to niestety nie dało. Faktycznie, ze swoich liczb mogę być zadowolony. Jakby był awans to cieszyłoby jednak zdecydowanie mocniej.

Przerwa między sezonami była krótka. Udało się jednak odpocząć?
Dla mnie taki okres dwóch tygodni wolnego jest wystarczający, żeby odpocząć. Jak się ma za dużo wolnego to łatwo wypaść z rytmu.

Gdzie byliście z rodziną w trakcie urlopu?
Najpierw byliśmy w Serbii, a później kilka dni w Chorwacji nad morzem. Pogodę mieliśmy świetną, więc wypoczynek się udał.

Waszym trenerem został Piotr Mandrysz. Jak się układa z nim współpraca?
Wszystko wyjdzie oczywiście w praniu. Jest to na pewno trener z doświadczeniem i wie co ma robić, abyśmy dobrze wyglądali na boisku. Każdy chce się pokazać przed nowym trenerem i widać to na treningach . Ma na koncie kilka awansów i oby mógł dopisać do swojego CV kolejny.

Latem w GKS-ie doszło do wielu zmian kadrowych. Czujesz, że jesteście mocniejsi, czy może słabsi kadrowo?
Patrząc na kadrę i jacy piłkarze do nas doszli, to uważam, że jesteśmy mocniejsi. W poprzednim sezonie Górnik pokazał jednak, że kadra może być słabsza, ale liczył się zespół. Wierzę, że będziemy w nowym sezonie mocni. W końcu też nabraliśmy doświadczenia tą nieudaną wiosną.

W ataku wciąż ciężko będzie o miejsce w pierwszej jedenastce?
Jest kilka nowych twarzy do ofensywy i znów o miejsce w pierwszej jedenastce będzie spora rywalizacja. Kadra musi być jednak szeroka, bo będą kartki, kontuzje i na pewno każdy otrzyma swoją szansę. Zobaczymy jak trener to wszystko poukłada.

Wierzysz, że będziesz pierwszym wyborem trenera?
Oczywiście.

Jak to wyglądało w sparingach?
W sparingach grałem na skrzydle wszystkie mecze. Teraz wychodzimy na boisko jednym napastnikiem, a wcześniej było dwóch. Trener ma swój pomysł na mnie. Pewnie nasze ustawienie będzie też zależne od tego, z kim będziemy akurat grali.

Jednym z waszych ligowych rywali jest Stal Mielec, z której przeszedłeś do GKS-u. Tam doszło do prawdziwej rewolucji kadrowej. Jak oceniasz te zmiany w Mielcu?
Śledziłem co się dzieje w Mielcu i widać, że działacze zaufali trenerowi Smółce po dobrej rundzie wiosennej. Stal grała wtedy naprawdę dobrze.

Na co twoim zdaniem będzie stać mielczan w nowym sezonie?
Wiele będzie zależeć od tego, jak wystartują. Na pewno Stal nie jest już jednak drużyną, która ma walczyć o utrzymanie. Stać ją, aby namieszać w czołówce i być w tabeli wysoko.

Kolejną próbę awansu do 2 ligi podejmie bliska tobie Stal Rzeszów. W końcu się uda?
Liczę, że tak. Szkoda, aby cały czas grali w 3 lidze. 2 liga to już coś zupełnie innego, można się pokazać szerszej publiczności. Widziałem, że do Stali przyszedł Daniel Koczon, który powinien być dużym wzmocnieniem.

O cel GKS-u chyba pytać nie muszę?
Na razie zadeklaruję, że walczymy o utrzymanie (śmiech). Cel jest zawsze jeden - wygrać kolejny mecz. Rok temu długo nie mówiło się o awansie i wtedy wszystko wyglądało dobrze. Jak się zaczęło o nas mówić, jak o faworycie, to się wszystko zacięło.

Miłosz Bieniaszewski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.