Andrzej Halicki: Albo będziemy w środku wspólnoty, albo będziemy stać w kącie

Czytaj dalej
Fot. Adam Guz
Anita Czupryn

Andrzej Halicki: Albo będziemy w środku wspólnoty, albo będziemy stać w kącie

Anita Czupryn

Albo Polska odbuduje drogę do praworządnej demokracji rozumianej w stylu zachodnim i powróci na swoje należne miejsce na arenie międzynarodowej, albo będzie nic nieznaczącym i kłopotliwym członkiem wspólnoty, omijanym przez innych szerokim łukiem - mówi poseł Andrzej Halicki.

Oglądał Pan film braci Sekielskich „Nie mów nikomu?”
Tak, co prawda późnym wieczorem i nie na raz.

Ten film zmieni kampanię wyborczą do Parlamentu Europejskiego; wpłynie w jakiś sposób na wybory?
Przede wszystkim zmienia naszą świadomość społeczną. Ale także powinien zmienić świadomość decydentów, bo do tej pory słyszeliśmy jedynie dość absurdalną linię ataku politycznego brzmiącą, że zacytuję słowa prezesa Jarosława Kaczyńskiego: „Kto podnosi rękę na Kościół, ten podnosi rękę na Polskę”. A przecież w interesie Kościoła i wiernych jest oczyszczenie i rozwiązanie tych wszystkich problemów.

Akurat słowa, jakie Pan cytuje, a które wypowiedział pan Jarosław Kaczyński, dotyczyły wystąpienia Leszka Jażdżewskiego, a nie filmu Sekielskich.
One tak naprawdę dotyczą całokształtu, pewnie także między innymi filmu „Kler”. Przypominam, że międzynarodowa otwarta debata na temat skandali w Kościele trwa już co najmniej od lipca ubiegłego roku. PiS temat ataku na Kościół próbuje wykorzystać politycznie. W ten sposób wypowiada się dzisiaj również jeden z posłów PiS z Warszawy, który kandyduje do Parlamentu Europejskiego.

Kto?
Na przykład pan Zbigniew Gryglas.

Zapowiedział, że nie obejrzy „Nie mów nikomu”. Tak jak afiszuje się, że nie obejrzał wcześniej spektaklu „Klątwa”, czy filmu Smarzowskiego „Kler”. Nie przeszkadza mu to, żeby komentować film Sekielskich.
Jeżeli nie zatrzymamy absurdalnego politycznego odwracania kota ogonem, nie podejmiemy tego tematu w sposób kategoryczny i stanowczy, to PiS zrobi krzywdę także Kościołowi, który powinien wykorzystać tę sytuację do samooczyszczenia. A hierarchowie w tej sytuacji też się zachowują różnie.

Przecież kategorycznie i stanowczo pan Jarosław Kaczyński zapowiedział właśnie zaostrzenie kar za pedofilię. Są przygotowane zmiany w kodeksie karnym.
A jeszcze niedawno mówił o „ręce podniesionej na Kościół”. Nie zgadzam się z tezą, że zaostrzenie kar jest rozwiązaniem. To zamiatanie sprawy pod dywan. Uważam, że rozwiązaniem jest wprowadzenie m.in. nieuchronności kary.

Ale kto chce zamieść sprawy pod dywan?
To typowo „pisowskie” zamiatanie sprawy pod dywan. Słyszeliśmy z ust polityków PiS, że tematu nie ma, że temat jest polityczny, że jest wywołany sztucznie, że dotyczy promila.

Tak się wypowiadają niektórzy hierarchowie.
To znaczy, że ci hierarchowie nie rozumieją skali problemu ale takie zdania słyszeliśmy głównie z ust polityków. Myślę jednak, że pomimo tego iż kryzys w Kościele nie powinien być tematem kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego, to mam wrażenie, że jest on tak szokujący i bulwersujący opinię publiczną i tak mocny, że będzie obecny.

Już jest obecny, bo teraz za panem Jarosławem Kaczyńskim, również pan Grzegorz Schetyna chce prawnie walczyć z pedofilami. Pytanie, jak Platforma Obywatelska rozliczała pedofilię wśród księży, kiedy była u władzy?
Pedofilia dotyczy nie tylko księży. Platforma Obywatelska w 2010 roku znacząco zaostrzyła ustawy dotyczącej przestępstw pedofilskich, przez między innymi przedłużenie okresu zgłaszania, możliwości karania i nieprzedawniania tych przestępstw. Nasza ówczesna wiedza na pewno nie była wystarczająca i bez wątpienia niewystarczające były działania samego Kościoła. Dzisiaj opinia publiczna doznała szoku a Kościół zakrywa pomniki z wizerunkami duchownych. Platforma Obywatelska w poniedziałek złożyła nowy projekt ustawy do Sejmu, znoszący kwestię przedawnienia przestępstw pedofilskich, wprowadzający dożywotni zakaz pracy z dziećmi dla osób skazanych za przestępstwa wobec dzieci. Projekt ten dotyczy wszystkich, podkreślam wszystkich, bo nie mówimy przecież tylko o przestępcach w sutannach. Nie może być tolerancji dla kogokolwiek w tym zakresie, czy to celebryta, czy polityk.

Mówi Pan podobnie, jak prezes PiS. Czyli w tym się zgadzacie?
Skądże, różnica jest zasadnicza. PiS najchętniej zamiótłby sprawę pod dywan, a my chcemy rozwiązać ten problem systemowo. Dzisiaj z ust członków PiS słyszę dwuznaczne wypowiedzi i to mnie bardzo niepokoi. Sam Jarosław Kaczyński mówiąc o tej ręce podniesionej na Kościół, mówił językiem Cyrankiewicza, a nie polityka, który dąży do rozwiązania tego problemu. Mamy także wypowiedzi Gryglasa czy przypominane przez media słowa Piotrowicza.

Zdaniem TVP Info premiera filmu zbiegła się z terminem wyborów do PE i nie jest to przypadek. Jakby Pan to skomentował?
To bagatelizowanie tego skandalu. TVP pod wodzą Jacka Kurskiego głosząc na swych antenach te fałszywe interpretacje także próbuje zamieść sprawę pod dywan. Trzeba do tego skandalu podchodzić z taką powagą, na jaką on zasługuje. Myślę, że prymas Polak, który zareagował bardzo szybko i…

… przeprosił.
Zareagował właściwie. Jego słowa dają nadzieję, że po stronie Kościoła będzie refleksja, która uzdrowi Kościół. Niestety PiS wykorzystując problemy Kościoła w swojej politycznej grze jednocześnie mu szkodzi.

Jakie wrażenie na Panu zrobił ten film? Co Pan sobie myślał, oglądając go?
Nie ma nic gorszego niż świadomość, że osoby bezbronne i niewinne są w sposób celowy wykorzystywane przez ludzi, cieszących się do tej pory zaufaniem społeczeństwa. Przez tych, którzy powinni kierować się zasadą dobra i miłosierdzia, wskazujących drogę, etycznie nieskazitelnych. Wyraźnie widać, że do tej pory Kościół sobie z tym problemem nie poradził.

Czy ten film wpisuje się w jakąś szerszą kampanię przeciwko kościołowi w ogóle?
Uważam, że nie. Nie można w ten sposób interpretować tej sytuacji. Dziś młode pokolenie nabiera dużego dystansu do Kościoła, bo widzi jego dwulicowość. Mam na myśli ten skandal ale także miliony złotych, które PiS przekazuje Rydzykowi, czy polityczne kazania, które nie podobają się wiernym. Nie ulega wątpliwości, że Kościół znalazł się w kryzysie.

Kościół w kryzysie jest od wielu lat i żadne skandale nie spowodowały jego upadku.
Ostatni rok to kulminacja. Coraz więcej ludzi odchodzi z Kościoła. Wydaje mi się, że powinniśmy podążać drogą papieża Franciszka, patrzeć na to, co jest wzorem godnym naśladowania, a nie machać ręką, że nic się nie zmieni, bo jest tak jak było. Tak być nie może.

PiS zbija polityczny kapitał przy okazji tego filmu?
Zdają sobie sprawę, że miara się przebrała i w społeczeństwie wrze. Trudno pozostać obojętnym na taki film. Pierwsze reakcje polityków PiS są podobne do tego, co dotyczy wszystkich spraw związanych z konfliktami czy sprawami kontrowersyjnymi, jak np. strajk nauczycieli. Dlatego próbując dzielić społeczeństwo wmawiają, że jedna strona jest wyłącznie biała, szlachetna i wspaniała, a druga to samo zło. Przecież to absurd. Mamy do czynienia z problemami, które trzeba rozwiązać. Od tego są politycy, w tym wypadku na przykład Ministerstwo Edukacji Narodowej, żeby być stroną otwartą na dyskusje, argumenty obu stron; żeby wyciągać wnioski. A tymczasem mieliśmy do czynienia z arogancją, dezercją i oskarżeniami, że wszystko, co jest nieakceptowalne, jest polityczne. Był protest osób z niepełnosprawnością - a Jarosław Kaczyński odezwał się do niepełnosprawnej osoby słowami: „Popierajcie, nie przeszkadzajcie”. Trudno to zaakceptować. Pedofilia, także ta w Kościele to problem, który naprawdę trzeba wiarygodnie i faktograficznie opisać. Zrobił to Tomasz Sekielski, czy bracia Sekielscy i wyraźnie widać, że nie jest to żadna opowieść fabularyzowana, tylko dokument.

Pozostało jeszcze 63% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Anita Czupryn

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.