Andrzej Sośnierz: Nie podoba mi się wymiatanie poprzedników przez kolejne ekipy, niezależnie od kompetencji
Andrzej Sośnierz stracił stanowisko dyrektora Muzeum "Górnośląski Park Etnograficzny" w Chorzowie. - Zostanę posłem zawodowym. Wybory parlamentarne są za półtora roku, czas przemyśleć program na następną kadencję - komentuje.
Kierowany przez pana skansen ma nowego dyrektora. Jakieś zastrzeżenia pod pana adresem wypowiadał zarząd województwa śląskiego?
Nigdy. Byliśmy nawet nagradzani za prace konserwatorskie, za projekt edukacyjny, wystawy, a w tym roku za odtworzenie w skansenie kościoła z Bytomia-Bobrka.
Może zdecydowała polityka? Jest pan posłem z listy PiS-u (z „Porozumienia” Jarosława Gowina), a województwem śląskim, któremu podlega skansen, rządzi antypisowska koalicja.
Ciągle się łudzę, że ważne są przede wszystkim kompetencje. Sam kieruję się nimi w wyborach personalnych. Jeśli zespół nie pracuje ze mną i nie potrafi przyjąć moich poleceń, to nic się nie udaje. Aby panować nad sytuacją, nad zarządem to niekoniecznie z kumplami i przyjaciółmi, ale z dobrym zespołem fachowców, często złożonym z ludzi bezpartyjnych. Wiem coś na ten temat, bo kierowałem już Wydziałem Zdrowia w Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach, zarządzałem Śląską Regionalną Kasą Chorych, byłem prezesem NFZ i zawsze stawiałem na ludzi kompetentnych.
Zna pan osobę z Platformy Obywatelskiej, nawet najbardziej kompetentną, którą rządzący PiS zostawił na stanowisku?
Zmiany czasem są konieczne, ale nie podoba mi się to wymiatanie poprzedników przez kolejne ekipy niezależnie od kompetencji. Naprawdę ubolewam nad tym, bo to nie jest dobra droga dla państwa. Pamiętam czasy komuny, kiedy wszyscy narzekaliśmy na partyjniactwo; jak nie należałeś do PZPR, nie miałeś szans na stanowisko. Żyłem złudzeniami, że tak już nie będzie, że liczyć się będzie fachowość, ale dziś też partyjniactwo jest legitymacją do zajmowania stanowisk. Każda partia obsadza je przede wszystkim swoimi; bierny, ale wierny.
Ożywił się chorzowski skansen pod pana kierownictwem. Co pana najbardziej cieszy?
Wzrost frekwencji o sto procent, przy tych samych środkach, wzrost przychodów własnych – ponad trzykrotnie.
W dalszej części:
- O kondycji fabryki fajek i wodzie w stawach
- Ile kosztuje remont jednej strzechy
- Polityczne plany Andrzeja Sośnierza
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień