Angielski nie sprawił problemu. Był łatwiejszy niż na egzaminach próbnych
Tak maturę z języka angielskiego na poziomie podstawowym ocenia dla nas Rafał Schaffrath, anglista z VI LO w Bydgoszczy.
Na rozwiązanie zadań maturzyści mieli 120 minut. Wśród tekstów, które musieli przeczytać, pojawił się fragment książki „Harry Potter i Kamień Filozoficzny” J. K. Rowling. Były też anegdotki z życia Stevena Spielberga. Na egzaminie pojawił się również dłuższy tekst o paczce znajomych, którzy co pięć lat robili sobie zdjęcia w tej samej pozie, w tym samym miejscu i z karaluchem w słoiku, oraz fragment opowiadający o tym, jak ktoś po przeczytaniu pozytywnej recenzji hotelu wybrał się do niego. Okazało się jednak, że nie jest cicho i przytulnie - w hotelu panował ogromny hałas i było pełno robaków. Uczniowie musieli też wskazać, jak reklamy manipulują klientami. Ostatnim zadaniem była pisemna wypowiedź. Trzeba było napisać maila do koleżanki z Anglii, który dotyczył wyjazdu na wymianę międzynarodową do zaprzyjaźnionej szkoły za granicą.
- Ten egzamin sprawdzał podstawowe umiejętności czytania, słuchania i pisania w języku angielskim. Zadania były troszkę łatwiejsze niż na egzaminach próbnych. Nie było w nich żadnych niespodzianek ani haczyków. Maturzyści, którzy solidnie przepracowali ostatnie trzy lata, nie powinni mieć problemu z uzyskaniem 30 proc. punktów, czyli ze zdaniem matury z angielskiego - mówił nam Rafał Schaffrath, anglista z VI Liceum Ogólnokształcącego w Bydgoszczy, tuż po zapoznaniu się z egzaminacyjnymi arkuszami.
Jak dodaje, bardzo dobrze, że komisje, które przygotowują zadania, wybierają tematy interesujące młodzież, a także dotyczące ich codziennego życia. Mowa tutaj o zadaniu związanym z fragmentem książki o Harrym Potterze czy zadaniu dotyczącym wymiany międzynarodowej z uczniami z zagranicy. - Wielu młodych ludzi koresponduje z koleżankami i kolegami z zagranicy albo jeździ na wymiany. Dlatego ten temat jest im bliski - mówi anglista z „Szóstki”.
Rafał Schaffrath dodaje, że zaskoczeniem dla maturzystów nie powinny też być konstrukcje gramatyczne, które pojawiły się na egzaminie. Były to typowe przykłady, doskonale im znane z lekcji angielskiego. Często nawet rozwiązywali trudniejsze zadania, więc wczoraj nie powinni mieć żadnych problemów.
Listening, czyli słuchanie - według wielu, najtrudniejsza część matury - wczoraj również był łatwy. - Kilku moich uczniów, którzy skontaktowali się ze mną po egzaminie, mówiło, że już podczas pierwszego słuchania nie mieli żadnych wątpliwości i zaznaczyli odpowiedzi. Podczas drugiego odsłuchu już zabrali się za kolejne zadania - mówi anglista.
Prawie 90 proc. jego uczniów zdawało angielski na poziome rozszerzonym. Ten egzamin rozpoczął się o godz. 14.