Ani jednej elektrowni
W poniedziałek o 13.15 Polska ustanowiła kolejny rekord w zapotrzebowaniu na energię elektryczną. Optymiści mogą się cieszyć: jest to sygnał, że nasz kraj upodobnia się krajów wysokorozwinię-tych. Np. w USA latem też zużywa się więcej elektryczności niż zimą - kto może włącza klimatyzację. Na tym jednak kończą się podobieństwa.

Zapotrzebowanie na prąd w Polsce będzie rosło, naturalne jest więc pytanie, jak długo elektrownie będą w stanie zaspokajać potrzeby? Pierwszy kryzys i ograniczenia w dostawie elektryczności przeżyliśmy latem 2015. Mimo urzędowego optymizmu możliwe są kolejne załamania i wyłączenia.
Dlaczego? Odpowiedź jest prosta: wybitni polityczni władcy i geniusze gospodarki III RP nie zbudowali po 1989 roku (27 lat!) ani jednej większej elektrowni! W efekcie prąd mamy z elektrowni, które zostały po przebrzydłych komuchach, a nawet po austriackich i rosyjskich zaborcach.