- U dzieci, które wykazują naturalną inteligencję w konkretnym kierunku, trzeba szczególnie dbać o rozwój społeczny. Powinny one też mieć czas na to, aby być zwyczajnymi dziećmi, a nie tylko geniuszami - mówi psycholog Anna Czyżewska
Niedawno media na całym świecie obiegła wieść, że 9-letni Laurent Simons z Belgii w grudniu kończy studia z elektrotechniki na Uniwersytecie Technicznym w Eindhoven w Holandii i planuje rozpocząć studia doktoranckie z elektrotechniki i medycyny. Myśli pani, że każdy rodzic chciałby mieć takie genialne dziecko?
Myślę, że wielu rodziców marzy o tym, aby mieć genialne dziecko. Wychować geniusza raczej się nie da; to jest coś, z czym się rodzimy. Talent, geniusz albo się ma, albo nie. To jedno. Druga sprawa: talent można rozwinąć, a można go też w ogóle nie zauważyć. Zawsze tak było i tak jest, że geniusze byli i są między nami, choć w populacji jest ich niewielu, tyle tylko, że często albo nie mieli możliwości rozwoju swojego talentu, albo nie mieli możliwości zaistnieć w świecie, tak jak dzięki internetowi mogą teraz. Stąd o nich wiemy. O 9-letnim chłopczyku, który ma nieprawdopodobny talent techniczny…
…o 8-letniej Meksykance, która studiuje dwa kierunki, czy o Hindusie, który w wieku7 lat wykonywał już operacje medyczne.
Bardzo często dzieci, które wykazują nieprawdopodobną zdolność w jednym kierunku, w innych dziedzinach są na poziomie zupełnie zwyczajnego dziecka, a jeszcze w innych obszarach rozwojowych mogą być wręcz mniej dojrzałe. To, że ktoś się rozwija w sposób niesłychany intelektualnie, wcale nie oznacza, że emocjonalnie również będzie się tak samo rozwijał. A może być nawet przeciwnie. Zdarza się taki duży rozdźwięk. Można to pokazać na skrajnym przykładzie dzieci z zespołem Aspergera: one bardzo często mają jakieś szczególne uzdolnienia - czy to matematyczne, czy informatyczne albo historyczne. W jednym kierunku rozwijają się niezrównanie szybko, przez co przez nauczycieli traktowani są jako geniusze tego jednego kierunku, i ten właśnie kierunek chcą w tych dzieciach rozwijać. Ale takie dziecko emocjonalnie może być dalece opóźnione w porównaniu do większości rówieśników. To rodzi mnóstwo wielopiętrowych pro-blemów.
Jakiego rodzaju to problemy?
Zazwyczaj wydaje się nam, że dziecko nieprzeciętnie zdolne jest też dojrzałe emocjonalnie i oczekujemy od niego zbyt wiele. Trudność polega na tym, żeby umieć dostrzec w dziecku zarówno talent, jak i z drugiej strony widzieć w nim zwykłe dziecko, które na przykład nie potrafi przegrywać, nie umie się dogadywać z rówieśnikami. Dzieci nieprzeciętnie inteligentne mają często problem, żeby się dogadać z grupą rówieśniczą. Równolatki kompletnie nie przystają do ich możliwości intelektualnych, więc…
…taka tęga głowa bywa niezrozumiana?
To również. Ale też bardzo inteligentne dzieci zwyczajnie nudzą się ze swoimi rówieśnikami. Chętnie za to wchodzą w polemiki z osobami dużo starszymi od siebie: czy to starszymi nastolatkami, czy dorosłymi, ale pod względem emocjonalnym nie mogą być dla nich partnerami do rozmowy. Szesnastolatek nie za bardzo będzie miał ochotę na rozmowę z ośmiolatkiem, na to, by dzielić się z nim swoimi przemyśleniami, nawet jeśli ten będzie genialny. Będzie go traktował jak zwykłego ośmiolatka.
Jakie jest więc pani zdanie na temat tego, aby dzieci wybitnie zdolne studiowały już w wieku, w którym chodzi się dopiero do podstawówki? To dobrze, że mogą się rozwijać na uniwersytetach?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień