Anna Dudzińska, Dobrze zaprojektowane. Dziś: Machu Picchu
Dziś wyprawa życia. Zawędrowaliśmy aż do Peru i to na 2400 metrów n.p.m. Letnia odsłona „Dobrze zaprojektowane”
Ani tak daleko, ani tak wysoko nikt nas jeszcze nie zabierał. Młody, bardzo zdolny polski architekt Maciej Siuda zaprasza nas w podróż marzeń…
- Ostatecznie padło na Machu Picchu, troszkę egzotycznie - mówi wyraźnie zafascynowany miejscem, o którym zdecydował się nam opowiedzieć.
Zabiera nas do tajemniczego miasta położonego na wysokości 2400 m n.p.m. Pokazuje architekturę Inków, której kunszt zachwyca od stuleci. - Już samo dojście do tego miejsca jest niesamowite - zauważa Siuda. - Ja akurat tam doszedłem, nie dojechałem autobusem. Przebijanie się przez lasy jest fascynujące. A ten moment kresu wędrówki… kiedy człowiek wychodzi nagle na otwartą przestrzeń… Jest odczucie ogromnego zaskoczenia.
.
Zaskoczenie, zachwyt, przejęcie, jednym słowem: dech zaparty w piersi. Nic dziwnego, mamy do czynienia ze zjawiskiem idealnym, którego doświadczamy w wysokich peruwiańskich górach. Zaprojektowana przed stuleciami architektura wpisana jest w przyrodę, ściśle powiązana z miejscem, gdzie powstała.
Maciej Siuda: Oczywiście, wcześniej znałem Machu Picchu ze zdjęć. Rzeczywistość i tak mnie zaskoczyła.
Często zdarza się, że gdy jedziemy daleko, oglądamy jakieś miejsce i się dziwimy… Bo na zdjęciach wszystko było atrakcyjne, dobrze sfotografowane, podkolorowane… A rzeczywistość rozczarowała.
- Widzimy morze pagórków i na jednym z nich dawno temu ktoś wymyślił, że zbuduje osadę - dodaje Siuda i nie kryje: - Wrażenie jest naprawdę piorunujące.
Spójrzmy jeszcze na sam projekt. Oto jak widzi go architekt: - Tak się kiedyś projektowało wsie. We wsiach mamy wspólnotowe relacje między ludźmi, a wynikają one również z pewnej bliskości, jaką daje architektura. Im bardziej możemy tych relacji doświadczyć, tym większą architektura ma wartość. Dodatkowo jedną z piękniejszych rzeczy, jaką odnajdujemy w architekturze, jest sposób, w jaki wchodzimy w interakcję z przestrzenią. Jak się po niej poruszamy, jak możemy jej dotykać, o nią się ocierać. Możemy na przykład wejść gdzieś, gdzie jest wąsko, cicho i wysoko i już - mamy echo, pogłos. Tam właśnie, w Machu Picchu, tak jest - wchodzimy z architekturą w interakcję.
Fascynujące miejsce najlepiej oglądać z samego rana, gdy nie ma jeszcze tłumu turystów. I rozkoszować się tym, co kiedyś było świątynią słońca, grobowcem królewskim czy pałacem królewskim. Opuszczone w 1537 roku miasto wciąż zaskakuje.
Siuda: - Tego typu projekty niosą ze sobą pewną mądrość - mówi. - Kiedyś ludzie czuli pokorę dla natury, bardzo ją szanowali. Wszystko, co nowego robili, co projektowali, wpisywali w tę naturę.
A dzisiaj? A dzisiaj zapominamy o tym szacunku dla natury. Maciej Siuda mówi z żalem, że chyba zbyt często. Siła Machu Picchu to pokora wobec gór i przyrody, w objęciach której to niezwykle miasto powstało.