Rzemiosło niczym u średniowiecznych mistrzów... Zmarł Stanisław Niemczyk, autor takich projektów, jak tyskie osiedle H7 czy szkoła podstawowa w Giszowcu, ale przede wszystkim człowiek, który ukochał architekturę kościołów. Tworzył je w Krakowie, Czechowicach-Dziedzicach, Tychach.
Jestem człowiekiem dotykającym, patrzącym, obserwującym świat. I tak też postrzegam architekturę: ona powinna służyć nam do tego, by lepiej widzieć to wszystko, co wokół nas” - mówił nam nie tak dawno mistrz.
Architektem chciał być Stanisław Niemczyk właściwie od zawsze. Jako dziecko budował drewniane domki. Na święta powstawało spod jego ręki całe Betlejem. „Zawsze lubiłem budować” - mówił nam. - „Kiedyś do mnie dotarła, nie wiem, czy przy drugim kościele, czy przy trzecim, taka refleksja: co by było, gdybym nie budował kościołów. O ile mniej bym przeżył bez tej architektury, tego sacrum! Życie miałbym zdecydowanie uboższe.”
Aż znalazł miejsce dla swojej najważniejszej świątyni - kościoła pod wezwaniem św. Klary i św. Franciszka w Tychach. Niedaleko budowy znajduje się dom architekta.
Niemczyk: „Osiadłem w Tychach, to było moje piąte mieszkanie - wcześniej hotel robotniczy, dom socjalny… Dużo te przeprowadzki dały mi do myślenia”.
Spoglądał na swoje dzieło, swój kościół, i mówił nam: „Tu chodziliśmy wcześniej na spacery, mam stare zdjęcia tego terenu. Wszędzie były drzewa, dzieci bawiły się w zieleni, miałem wrażenie, że to jest przestrzeń, która naprawdę czeka. Czeka na zagospodarowanie.”
Uwielbiał detal. Każdy kamień miał dla niego znaczenie. „Architektura to nie jest jakieś tam widzimisię. A tak niekiedy ją ludzie traktują: coś tam sobie architekt nabzdurzył… Budowanie, projektowanie to działanie twórcze, rozwojowe. Można się męczyć nad jakimś detalem. Detalem, który jest po prostu piękny” - mówił.
Stanisław Niemczyk lubił spędzać czas na budowie. „Budowa jest piękna przez to, że jest wspólnotowa” - zauważał. - „To cecha każdej budowy. Mamy grupę ludzi, którzy przychodzą codziennie w jedno miejsce, pracują razem, nie są monolitem i nie myślą tak samo, ale tworzą wspólnie. I to jest najciekawsze.”
Dzisiaj mistrza nie ma. Stanisław Niemczyk zmarł 13 maja w wieku 76 lat. Swoją budowę - tyskiego kościoła św. Franciszka z Asyżu i św. Klary - która trwa od 1999 roku, zostawił jednak w dobrych rękach. Zostawił ją ludziom, którzy „nie są monolitem i nie myślą tak samo, ale tworzą wspólnie”.